reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Są rodzice, którzy wogóle nie szczepią....

A ile dorosłych siedoszczepia??? Ile 30latków pamieta o tym, że ich "szczepionkowa odporność" wygasła i teraz są zupełnie bezbronni??? Mimo to jakoś ludzie nie padają jak muchy.
Matki boją się nieszczepionych dzieci, że od nich pozarażają się, bo dzieci te przenoszą choroby, a przecież i te szczepione na brudnych rękach również je rozprzestrzeniaja a jakie również zagrożenie niosą po prostu ludzie nie doszczepieni w okresie dorosłym?
Czy ktoś pilnuje przedszkolanek czy mają powtórzone wszsytkie szczepienia????
 
reklama
zgadzam się
panie w przedszkolu nie muszą mieć aktualnych szczepień - pytałam kiedyś koleżanki, która pracuje w przedszkolu
muszą robić tylko co pół roku badania w sanepidzie, ale nie każdy dyrektor placówki tego przestrzega

na początku tego roku u mojego dziecka w przedszkolu była różyczka, szkarlatyna i ospa i panie trochę panikowały, że dawno się nie szczepiły
nikt mnie nie pytał czy szczepiłam, a moja Lila chodziła w tym czasie do przedszkola i nie zachorowała
ja teraz staram się o dzidzię, a że biorę leki, to jestem pod stała kontrolą lekarza
i jak poszłam pół roku temu do gina, żeby zrobić podstawowe badania, to przy wywiadzie powiedziałam, że nie chorowałam na różyczkę - kazał mi się zaszczepić na różyczkę i wzw b, bo ostatnie szczepienie na wzw b miałam w podstawówce i już jest nieważne.....
czyli wniosek jest taki, że szczepionka nie "chroni" przez całe życie i nie wystarczy jedna dawka, tylko trzeba to powtarzać co kilka lat
no więc pytam po co ?

nie zaszczepiłam się, ale lekarza musiałam zmienić, bo mnie przy każdej wizycie namawiał
 
Pati.b o wzw napiszę osobny post na moim blogu, to jest ważny temat, potrzeba opisać chorobę i skutki szczepień, ale na to potrzeba czasu, którego nie mam. Teraz znów jeżdżenie od pediatry na rehabilitację i z powrotem. Także proszę o cierpliwość.

Odnośnie MMR jeszcze. Szczepienia wprowadzono po 1991 r. Także fala zachorowań dorosłych, trzydziestolatków dopiero przed nami. Jestem z pokolenia, które odrę, świnkę i różyczkę normalnie przechorowało w odpowiednim do tego wieku czyli w dzieciństwie, mogę się czuć bezpieczna. Gorzej z tą młodzieżą, którą poddano durnemu eksperymentowi pod tytułem MMR. Dopiero będziemy widzieć chorujących trzydziestolatków na odrę z całą masą powikłań, chorych mężczyzn na świnkę i bezpłodnych po tej chorobie, kobiety, chorujące na różyczkę w czasie ciąży. To przed nami i to możemy zawdzięczać ślepej wierze w szczepienia i błędnemu rozumieniu profilaktyki.

W wieku dorosłym nikt nie pamięta o tym, że musi jakąś dawkę szczepień powtórzyć. Nie ma do tego głowy, bo musi pracować, bo musi wiązać koniec z końcem, bo gonią go terminy, zobowiązania, kredyty.

Szaleństwo szczepień odbije się straszną czkawką, niestety. Na razie ja to obserwuję w skali mikro - u mojego Synka.
 
slodziutka_e, Ty pisałaś, że od tego roku zaszły jakieś zmiany w przepisach ( niewielkie), dzięki którym Sanepid nie ma już prawa ścigać rodziców, którzy nie szczepią swoich dzieci. Chciałabym wiedzieć czy są na ten temat jakieś oficjalne artykuły...

Martwię się, bo nasz poród tuż tuż, podejrzewam, że czeka mnie ( męża :evil: ) walka z personelem o nieszczepienie. Oby nie.
To mój pierwszy poród i dlatego zdecydowałam się na opłacenie położnej przy porodzie. Nie wiem czy to w ogóle potrzebne, nawet sama położna twierdziła, że w sumie jak chcemy, bo i tak ona z tego niewiele ma zysku :p
i uważa, że wielkiej różnicy nie ma, bez względu an to, czy się opłaca komercyjny poród czy nie, bo położna przy porodzie być musi.
No ale... mimo wszystko skusiłam się, bo co innego, gdy w szpitalu jedna rodząca, a co innego, gdy rodzi,np. 7 na raz ( a i tak bywa - Dzidzi nie przetłumaczysz "nie dziś Kochanie!" :confused: ), bo jedna położna nie ogarnie takiego zamieszania... a ja jednak pierwszy raz i chyba będe spokojniejsza :sorry2: zreszta nie ma co gdybać, sie "okaże w praniu" czy potrzeba bylo czy nie...zapewne za drugim razem będę juz troche pewniejsza ( chyba:confused: ). :-)

No ale ja jak zwykle nie o tym... .slodziutka_e, gdybyś mogła mi podać jakieś artykuły odnośnie tych zmian w prawie to byłoby super. Będę walczyć, żeby mojej Kruszyneczki nie uszkodzili mi tym badziewiem na dzień dobry.
Nasza decyzja i basta ( mądry mąż już na dłuuugo wcześniej próbował mnie uświadomić, a ja byłam oporna :no: ).

Świetny temat - udało mi się "przemłucić" w całości, łącznie z wszystkimi linkami.
3 doby wnikliwego czytania i umysł otwarty. jak dobrze... :happy2:

pozdrawiam :happy2:
 
Ostatnia edycja:
nie szczepie:
czekam na wpis i prosze nie zamykaj bloga i pisz nadal, ewentualnie zablokuj dodawanie komentarzy, bedziesz miec zglowy ludzi ktorzy uparcie wierza w szczepienia i brak ich szkodliwosci, zalezy mi bardzo na informacjach o wzw b szczegolnie ze źródłami bo jak juz ide do pediatry to wole sie na cos powolac jakies konkretne źródło niż na blog ;-)
 
Patisa - powoływałam się na pewne źródło i przepisy prawne.. ale tego jestem pewna na 99%.. jeśli chcesz poszukam.. ale podaj mi maila to napiszę ci mailem .. jak znajdę. Tylko dzisiaj nie obiecuję.
Jesli chodzi o szpital - rodziłam w Wawie i nie robiono mi żadnych problemów jeśli chodzi o nieszczepienie swojego dziecka. Jeśli chodzi o temat który zaczęłaś. Owszem może być taki. Ale w sumie jak dla mnie powielają sie tam informacje które tutaj są wrzucone. Chciałam prosić o połączenie tych watków bo to jak dla mnie jest jedno i to samo. Linki które mówią o szkodliwości szczepień i powikłaniach o NOP-ach itp. Wiele z tego co tam powklejałaś i ja tutaj wkleiłam. Bo przecież jak ktoś chce szukać wiarygodnych źródeł to je znajdzie i bez naszej pomocy ;-)
Życzę Ci szczęśliwego i bezbolesnego porodu.Oraz radości z bycia MAMĄ!

Edit :
Jest 10 stron wstecz wklejony artykuł o którym pisałam..

http://www.infor.pl/dziennik-ustaw,r...ie-wykazu.html
 
Ostatnia edycja:
Patisa może wariowałam w szpitalu na porodóce, ale powtarzałam im chyba z milion razy, że nie zgadzam się, że nie i nie. Oni pytali a z mojego doswiadczenia nei warto z nimi wdawać sięw dyskusje szersze tylko skwitować że zaszczepisz ale jak bedizesz mieć pewnosć że maluch jest zdrowy, że najpierw chcesz isćdo neurologa. Szkoda Twoich nerwów bo po porodzie potrzebujesz spokoju i siły żeby maluszkiem się zająć :)
Ja wzięłam sobie kartkę a4 i powiesiłam małej na łóżeczku, że nie szczepićbig, czerwonymi literami. Jak pielęgniarki brały ja do mycia to stałałam i miałam je wciaż na oku dopóki mi jej nie przynieśli, spałam z niaw łóżku i non stop była ze mną, nawet do łazienki szłyśmy razem.
Nawet rodząc mówiłam im że nie szczepięa jak niunia wyszła na swiat i położne ją wzięły do mycia itd to krzyczałąm do nich żeby nie szczepili :p
A one już się ze mnie śmiali, ale co tam, wolę bycpewna :)
Wit. K też nie dawałam, wolałam kupić doustny preparat niz jej wstrzykiwać.
Przesada, być moze ale niestety naczytałąm się różnych historii, gdzie szczepiono dziecko już przy wypisie, podczas kapieli, w nocy. Jakaś paranoja!!!
Jakze byłam dumna ze swojej intuicji i dziękowałam Bogu za otwarcie umysłu w porę, bo po miesiącu wyszły dopiero poważne problemy neurologiczne, które mogłyby sięzaostrzyc ikto wie jak zakończyć.Powodzenia!!!!!
 
Ostatnia edycja:
Witam,
Jestem mamą 4 miesięcznego chłopczyka. Nigdy nie zastanawiałam się nad szkodliwością szczepień bo przecież były i są do głowy ani mnie ani mężowi nie przyszło że mogą wyrządzać jakieś szkody. Po urodzeniu synek został zaszczepiony (nikt mnie o tym nie poinformował że zostaje zabrany na szczepienie) miałam wtedy wrażenie, że w noc po szczepieniu był bardzo nerwowy i płaczliwy zaczęła mu drżeć broda (objaw neurologiczny) i nie umiał ssać mimo, że po porodzie ssał pierś. Nie łączyłam tego wtedy ze szczepieniem powiedziano mi że to przez ciężki poród może leki podczas ciąży (od początku zagrożona). Po kilku tygodniach zaczęły powiększać mu się węzły chłonne po stronie szczepienia co utrzymywało się przez kolejne tygodnie w końcu wszystko wróciło do "normy". Lekarz odroczył szczepienia. Dalej w wielkiej niewiedzy w odpowiednim czasie postanowiliśmy zaszczepić maluszka na wszystko oczywiście łącznie z rota, pneumo i meningo. Wtedy zajrzałam do internetu co na temat tych dodtkowych szczepień piszą a znalazłam opinie i informacje o szkodliwości szczepień wogóle nawet tych kalendarzowych. Zamarłam czytając informacje o powikłaniach o tragediach dzieciaczków i rodziców, artykuły min. prof. Majewskiej. Postanowiliśmy nie szczepimy przynajmniej na razie. Spotkaliśmy jedną panią doktor która nie szczepiła swoich dzieci bo jak nam powiedziała trzeba sobie odpowiedzeć co jest ważniejsze dla nas jednostka czy społeczeństwo. To chyba było najbardziej przekonujące. Na co dzień jednak każdy stuka się w głowę a i ja drżę czy dobrą decyzję podjęliśmy przeraża mnie min chyba najbardziej polio, krztusiec czytałam, że te choroby występują w polsce już rzadko ale krztusiec u takiego malucha prowadzi do śmierci więc czasem czuję się mimo wszystko rozdarta. Czy Wy nie szczepiący rodzice macie takie obawy, że ryzyko tak naprawdę istnieje po wybaraniu każdej drogi? Cieszę się, że znalazłam ten temat tu na forum podajecie tak wiele przydatnych informacji i dzięki Wam nie czujemy się dziwakami poprzez naszą decyzję (a tak wielu próbuje nas nawrócić). Pozdrawiam
 
na ksztusieć szczepionki puki co nie ma bo powstała nowa odmiana tej bakterii wiec nie ma sensu szczepić bo stary krztusieć juz nie istnieje
jak poszukam linka to wkleje
polio juz dzikiego nie ma a zarazić można się rzekomo od dzieci szczepionych żywą szczepionką opv chyba dzieci są w wieku przedszkolnym 6 lat (nie jestem pewna) bo wydalaja bakterie polio wraz z kałem wiec trzeba dbac o higiene i tyle.

czytaj wwszystko na temat szczepien a przestaniesz czuc sie rozdarta ;-)
 
reklama
na ksztusieć szczepionki puki co nie ma bo powstała
nowa odmiana tej bakterii wiec nie ma sensu szczepić bo stary krztusieć juz nie
istnieje
jak poszukam linka to wkleje
polio juz dzikiego nie ma a zarazić
można się rzekomo od dzieci szczepionych żywą szczepionką opv chyba dzieci są w
wieku przedszkolnym 6 lat (nie jestem pewna) bo wydalaja bakterie polio wraz z
kałem wiec trzeba dbac o higiene i tyle.

czytaj wwszystko na temat
szczepien a przestaniesz czuc sie rozdarta ;-)

Dziękuje za te informacje :-). Czytam czytam muszę sobie wszystko uporządkować w głowie bo mam jeszcze luki ;). No i poza "wirtualnymi" przeciwnikami szczepień nie znam nikogo więc nawet pogadać czy obgadać tematu nie ma z kim.
 
Do góry