madziulina - no wlasnie ja uzupelnilam. Pewnie ze chucha zarazkami, bo nie na wszystkie choroby sa szczepionki. Ale przynajmniej mam nadzieje, nie roznosi tych na ktore sa szczepionki. Nie wiem czemu myslisz ze mozna sie szybciej zarazic choroba na ktore dziecko bylo szczepione od tego zaszczepionego niz od nieszczepionego.
Co do tego czego sie boje: jak sama napisalas, szczepionki nie zawsze sa skuteczne. Dziecko moze byc zaszczepione i nie rozwinac pelnej odpornosci. Pewne szczepionki daje sie w dozach co pare lat, i dopoki dziecko nie przyjmnie calej serii nie jest w pelni uodpornione. Jak wszystkie inne dzieci beda zaszczepione i beda mimaly odpornosc, to sie to jedno u ktorego szczepionka nie przyjela nigdy nie zetknie z wirusem i nie zachoruje. Rodzice ktorzy nie szczepia dzieci pozwalaja wirusom zyc i wedrowac od osoby do osoby. Zobacz, nie szczepi sie juz na ospe. Nie dlatego ze wszyscy ludzie nagle rozwineli odpornosc na ta chorobe tylko dlatego ze dzieki szczepionkom wirus ospy zostal praktycznie zlikwidowany.
Od paru lat coraz wiecej rodzicow rezygnuje ze szczepien. W US po raz pierwszy od lat zarejestrowano przypadki odry. I po raz pierwszy od lat bylo pare smiertelnych przypadkow kokluszu. W UK odsetek zaszczepionych dzieci spadl z 92% w 1996 do 84% w 2002. W tym samym czasie lilczba przypadkow odry i swinki zwiekszyla sie od 10-cio do 30-to krotnie w porownaniu do lat poprzednich. Wiec chyba wydaje mi sie ze szczepionki sa skuteczne skoro ich brak powoduje tak bardzo zwiekszona zachorowalnosc.
Owszem, jestem swiadoma ryzyka jakie niosa ze soba szczepionki. Jednakze ryzyko przy obecnych szczepionkach jest duzo mniejsze niz ryzyko jakie niesie ze soba zachorowanie na te choroby. Wiem ze wiekszosc z nas pewnie przeszla przez wiekszosc tych "chorob wieku dzieciecego" wiec nam sie wydaje ze po co szczepic, lepiej przechorowac, nic wielkiego. Mam corke, wkrotce bede miec druga. Jak nich nie zaszczepie, to moze nigdy nie zachoruja, bo wiekszosc dzieci wokol jest szczepiona. Ale moze zetkna sie z wirusem jak beda dorosle i w ciazy? Co wtedy? Rozyczka w ciazy to nie zarty, i moja decyzja mialaby dlugie lapy az do nastepnego pokolenia. A tak przy okazji, ty na nic nie szczepilas dziecka, nawet przeciwko Haine-Medina? Czy tylko wybiorczo?
Co do informacji ktore mozna znalezc w postach na internecie - wybacz, ale nie jest to dla mnie niepodwazalny autorytet, bo w internecie kazdy moze sobie nabazgrac co chce.
Oczywiscie jest to wybor rodzica czy dziecko bedzie szczepione czy nie. Ale potem nie ma co sie dziwic jak szkola czy zlobek odmowia przyjecia. Bo jak inni rodzice postanowia ze wola poniesc ryzyko szczepionek niz chorob, to rodzice tego niezaszczepionego dziecka nie powinnini liczyc na to ze ich dziecko i tak nie zachoruje bo wszyscy inni zaszczepieni i choroby nie ma. Byloby to niesprawiedliwe.