Dziewczyny, dowiedzcie się u Was w szpitalach, czy musicie zabrać ze sobą sztućce i kubek:-). Bo u nas trzeba;-)
Ja biorę też na wszelki wypadek czopki glicerynowe, coby sobie w razie problemu ulżyć ;-)
, no i bepanthen i paracetamol
A tak w ogóle, to już jestem spakowana od tygodnia, odkąd się wystraszyłam w Święta bólami i skurczami nocnymi, a jeszcze lekarka mi potwierdziła, że mogę urodzić w sumie w każdej chwili, bo rozwarcie już jest i miękka szyjka
Dopakuję tylko jeszcze szczoteczkę i pastę do zębów i prostownicę hehe
Jak nie będzie czasu, żeby zrobić sobie włoski, to najwyżej sie nie przyda, ale jak mały będzie taki spokojny za mamusią;-), to na pewno czas się znajdzie