Ja tez nie liczę ruchów, nic nie budzi obaw, wiec po co...??
w poprzedniej ciązy tez nie liczyłam, tylko jak na patologi na końcówce leżałam to kazali...co było śmieszne...taka tabelka każdego dnia trzy godziny liczenia 8-9 rano, 12-13, 18-19...ile ruchów było - wpisać w kratkę...
Ale dziś sie wystraszyłam na poważnie, wczoraj trochę sie przemęczyłam i wieczorkiem strasznie kuł mnie brzuch, w różnych miejscach...zaniepokoiło mnie to i położyłam się już...i co??nie czuje, żeby maluch sie wiercił - jak to bywa zawsze...może 2 ruchy w ramach odpowiedzi na wzburzenia brzuchem przez mamusię..no i zasnęlam, ale w nocy sie budze raz - nie czuje nic, drug raz - nie czuje nic, trzeci - nic i już nie spałam tylko czekałam i nic, może maciupki ruch - ale juz sama nie wiedziałam czy to siła perswazji czy co ???nad ranem zasnęłam, rano sie budzę i nadal nic i już przerażenie, wzdrygam brzuchem i nic - dopiero po 20 minutach czuje raz mały kopniak nisko, drugi raz po drugiej stronie kuksaniec, i sie rozbujało maleństwo...ufffffffffffffffffffff....ale miałam stracha - tyle obaw i myśli mi napłynęło, ze głupio się przyznać:że historia sie powtarza, że niepotrzebnie kupiłam wczoraj te ciuszki, ze pewnie moja wna bo sie nie oszczędzam...rany...., dziś cały dzień leżałam i teraz na chwilke do kompa...