Persefona doskonale cię rozumiem... Były mąż a ojciec mojej córki też nie wykazywał specjalnego zainteresowania ciążą. Może z kilka razy w ostatnim trymestrze dał się namówić na położenie dłoni na brzuchu żeby poczuć ruchy dziecka, ba, był nawet przy porodzie i nie musiałam go do tego namawiać ale później zainteresowanie córką - minimalne... Trochę może i mojej w tym winy było, młode mamy często są tak pochłonięte dzieckiem, że zaniedbują swoich partnerów. Pamiętajcie o tym, oni nas też potrzebują, niemniej niż przed narodzinami dziecka i często czują się odrzuceni. Nie popełniajcie tego błędu. Mężczyźni są jak dziecko, trzeba o nich dbać, mimo zmęczenia, niestety.
Teraz jest zupełnie inaczej. TZ zwariował na punkcie maleństwa, głaszcze brzuszek, całuje, jest na wszystkich USG, nosi nawet przy sobie zdjęcie z USG. Myślę jednak, że dojrzałość i wiek odgrywają dużą rolę. Dziś jesteśmy po trzydziestce, a 11 lat temu, co tu dużo mówić, sami jeszcze dziećmi...