reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozwoj naszych maluszkow

jol, aestima ja ściągam laktatorem z jednej tak 100 ml średnio (zdaża sie ze i po 150 i 190 ściągnęłam z jednej)
a mały je ostatnio ok 5-7 min i też mu sie mleko wylewa bokiem i czasem sie krztusi, to nie wyobrażam sobie ile on potrafi wyciągnąć?
 
reklama
moj ksiazkowo prxzecodzi skok rozwojowy ;) zaczał sie 8 tydzien i od wczoraj zjada minimum po 200 ml mleka :) i czasami placze że mu mało... :rofl2:
a brzucho po jedzeniu ma takie opite jak małe szczeniaki :-)
 
Zazdroszczę Wam dziewczyny, że tak szybko Wasze dzieciaczki się najadają. Moja wisiałaby non-stop. A na początku jak ciągnie to aż się krztusi. Żłopie tak, że aż słuchać jak przełyka ;) Ale niestety ona traktuje cyca też jak uspokajacz. Staram się przeciągać te karmienia do 2 godzin, ale czasem już po 1,5 godzinie daję za wygraną.

Setana, dobrze Cię rozumiem. Ada co prawda kolek nie ma, ale należy do tego gatunku co sam nie poleży. Jak w domu rano trochę pośpi to już z nią na spacer nie wyjdę bo jest wyspana i w wózku spać nie będzie. Będzie za to wielki ryk. W leżaczku za długo nie poleży, ewentualnie jak ją pobujasz, to wtedy zasypia. W łóżeczku nie poleży za długo, 5 minut to moje marzenie. Generalnie ciągle przy cycu i na rękach. Choć podobnie jak u Ciebie w jednej pozycji na rękach też po jakimś czasie jest źle. Dobrze, że mąż jest teraz w domu, bo nie wiem jak bym dwójkę dzieciaków ogarnęła. A do tej pory Jaś był w domu, od dzisiaj znów do żłobka więc ciut lepiej z jedną marudą :)

Damy radę, musimy :)
 
Setanko kochana jak czytałam twojego posta to jakbym czytała o mojej Hance :szok: Wczoraj dla przykładu trzymałam ją na rękach od 9 rano do 1 w nocy, w tym było pare drzemek 20 minutowych oczywiście na rękach, bo próba odłożenia jej do leżaczka czy łózeczka kończyła się wybudzeniem po minucie. Z reguły po kąpieli o 22 najada się i śpi, ale wczoraj już przechodziła samą siebie :-( W każdym razie rytmu nie mamy, od płaczu do płaczu - ciągle na rękach. Łóżeczko bleeee, lezaczek tylko jak jest najedzona i przewinięta to moze z 5 minut się pobuja. Ostry płacz właśnie z reguły ok 5-6 jak po nocy próbuje zrobić kupę czy puścić bąka, a potem znowu kolkowy szał od 18-22. Dzień to właśnie ciągle na rączki i marudzenie i w każdej pozycji źle, jeszcze najdłużej wytrzyma z brzuszkiem w dół na moim przedramieniu. Kręgosłup ledwo mi zipie, dom ogarniam tylko jak ją zostawie i wrzeszczy w niebogłosy - juz mam pomału znieczulice na ten jej płacz :zawstydzona/y:Mąż w pracy 6-18, a po pracy i tak pracuje dalej w domu więc moze ją ma na rekach 5 minut/dobę. Całe szczęście mam na miejscu i mamę i teściową więc zabierają ją czasem na spacer i naczej to oszalałabym kompletnie. Miała w zeszłym tygodniu już 3 lepsze dni i myślałam że to przełom, ale doopa weekend znów taki sam jak wcześniej. Hanka też sie uspokaja w kąpieli, dajemy wode tak 40'C i się pluska, a potem różnie toczy się noc.

Nie doszukuj się proszę chorób u Natalki, ty jesteś wyczerpana i wkurzona i ona to czuje, dodatkowo walczy z brzuszkiem i wszystko sie nawarstwia. Na pewno nam te koleczki miną i będziemy się cieszyć córciami w pełni, ale póki co dużo jeszcze pokładów cierpliwości musimy zgromadzić. Ja też mam momentami serdecznie dość i wkurzam się na nią, ale przecież to nie jej wina że boli :-( ach ściskam cię mocno i Natalkę i nam chusta tez pomaga, więc może spróbujcie. Zawsze to 2h spokoju i można wyjść z nią albo w domu coś zrobić. Ja w domu tylko się chustuje jak musze ugotować lub coś na stojąco zrobić, bo jak siedze to mi niewygodnie z małą wiszącą na klatce.

Jeszcze raz Cię ściskam i jak tylko cie dołek złapie to pisz, pisz - od tego jesteśmy!!! Jak widać wiele z nas ma podobne problemy niestety.
 
Setana, Icak, Busia jakbym sama siebie słyszała...u nas też tak to wygląda, że najlepiej na rękach, chociaż dziś np zdarzyła się drzemka 4-godzinna, przez co jestem w szoku. Ona lubi na szczęście autem jeździć...
 
Setana i [URL="https://www.babyboom.pl/forum/members/icak-83031.html"]icak
Amela płakała
przez pierwsze 2 mesiace zycia (i tylko cyc ja uspokajał) okazało sie, ze ma bakterie w moczu. Wasze maluszki miały robiony posiew?[/URL]
Olek tez ma ciezkie poranki tak gdzies od 6-7 do ok. 9 rano steka i placze, wiec maz do pracy a ja małego do łozka i na brzuszek (mamy twardy materac). Popłacze, pokrzyczy i sie zmeczy usypia, a wtej pozycji najlepiej gazy odchodza.
Co do dnia to u nas rytm dnia sie ustalił, ale to nie przychodzi od tak tylko troche brutalnie (chyba ze ktos ma lepsza metode).
Np. spacer od ok. 11 do 13 karmienie i spac - jak go odkładam to zaczyna marudzic ale ja wychodze (jestem okropna) chwila i uspokaja sie. Teraz trwa to chwile - na poczatku do ok.15 minut.
Moze i jestem zla matka ale inaczej nic bym nie zrobiła, a mam jeszcze Mele. Mały jest zdrowy, ladnie je wiec krzywda mu sie nie dzieje. Gdy trzymam go na rekach i płacze to tez nie lulam itp. bo skoro placze na rekach to mu bez roznicy czy lezy czy go nosze.
Nie chce nikogo krytykowac ale jesli teraz nosicie wasze dzieci 24h (prawie) to potem nic sie nie zmieni, a placzem beda wymuszac wszystko.
 
zgadzam sie z gordon...wiadomo nie chodzi o to żeby olać dziecko i żeby nam sie zapomniało z płaczu...ale nasze maluchy będą z dnia na dzień coraz bardziej wyrachowane :-)

my małego od poczatku uczymy że jak cos sie dzieje zakwili to idziemy sprawdzić co i jak (zazwyczaj smoczek mu wypada) ale nie biore od razu na rece bo nie płacze, tylko go pogłaskam i pogadam do niego... :-)
 
reklama
ja popieram mgordon w kwestii posiewu. Dziewczyny bardzo często jest tak, że dzieci są bardzo marudne z powodu infekcji układu poczowego, jest to dość częste u maluszków a niewielu lekarzy zleca badanie. Zróbcie posiew, choć zebranie moczu nie jest łatwe niestety, zwłaszcza u dziewczynek.
 
Do góry