reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozwoj maluchow..Zabawy i zabawki

Karolek teraz siedzi prosto ale na początku podpierał się łapkami z przodu zazwyczaj

Dziś Karol zrobił dziadkowi prezent na urodziny i przeraczkował do dziadka przez cały pokój!!! Oczywiście powoli, z przerwami, nieco chwiejnie...ale bez żadnego rozjechania się :) biliśmy mu brawo!!! No i zasnął mi znów na czworaka z głową opartą na ochraniaczu...
 
reklama
Wojtek siedzi juz sam bardzo stabilnie więc i plecki ma proste natomiast na początku to wydziwiał rózne figury aby tylko usiedzieć chwilkę, teraz jest zafascynowany staniem a najbardziej na jednej nodze hi hi:baffled:
 
Oli też jeszcze nie siada a i siedzeć sama nie za bardzo umie. Lubi za to siedzieć niędzy mamy nogami i tak się bawić bo w razie czego wie że mama jest za nią i można się oprzeć. Ale za to ślicznie bierze się do raczkowania, Lubi sobie za rączki trzymana stawać i podskakuje wtedy jak sprężynka.
 
Noemi tez ladnie siedzi prosto i juz wogole nie zdaza jej sie spasc...No chyba ze chce sie gdzies zaczac przemieszczac i przyjmuje pozycje do raczkowania,wtedy czasami zakreci jej sie gdzies noga i trach na nosa...:-) :-D A jesli chodzi o wtulanie to tez to kocham...i czasami jak lezymy razem w lozku i mam Noemi kolo siebie to tak slodko sie o mnie oprze i przytuli glowke...Jestem wtedy przeszczesliwa...i doczekac sie juz nie moge kiedy wyciagnie do mnie te swoje male,delikatne lapki i zarzuci mi je na szyje...:-) Jesli chodzi o targanie to potrafi niezle wyszarpac nas za nosy...A jak zasypia czesto obrywamy po "pysku"...:-D Co tez ostatnio zauwazylam to to ze jak kogos bardzo dawno nie widzi to nie da sie przytulic,odchyla sie do tylu...I usmiecha sie bardzo sztucznie...Wszyscy wtedy sa w szoku ze ma takie"dorosle zachowanie"...INo i jeszcze jedno co nas rozbraja to jak np.dzono moja mama lub Adam(tata Noemi) i robie jej telefon na glosnomowiacy zeby "pogadala" sobie a ona patrzy w telefon i zaczyna "gadac"...jezuuu jakie to smiechowe...ma wtedy tyle do opowiedzenia...:-D alez nachwalilam moja gwiazdke....:-)
 
Brawo dla Karolka .Baśka to teraz zobaczysz co cie czeka :-) Ja do kibla nawet nie mogę wyjść i zostawić Kuby samego, bo zaraz paluszki do kontaktu, kabelki wyrywane ze ścian i wspinanie się po wszystkim , więc jak muszę wyjść to grany jest kojec. A i powoli zaczynam wierzyć w sprawiedliwość losu bo po moim Bartusiu grzecznym i subtelnym dotałam dla równowagi małego perszinga, za którym już nie nadążam. W ciagu paru dosłownie dni tak udoskonalił technikę raczkowania, że przejście pokoju do pokoju to moment, tylko słychać takie fajne plackanie łapkami.
Jeśli chodzi o siedzenie to teraz już siedzi jak struna, ale na początku też był taki wygiety jak posze Beata, tylko że go wtedy nie sadzałam, tylko dalej ćwiczyliśmy podciagania do siadu i w ciągu tygodnia siedział już prosto.
 
Brawo dla wszystkich "rozwojowych" dzieciaczków.
Wojtek siedzi już całkiem ładnie. Chyba, że coś niezwykle ciekawego zobaczy - wtedy jeden wymach rączką i leeeci na bok. A jak uda mu się postać chwilę - oczywiście z pomocą, to ma wielką radochę.:tak::tak:
 
Beatko, a propos prostych plecków. Wojciaszek jest zgięty, jeśli się podpiera rączkami. Bez podparcia - jak na zdjęciu.
 
Beatko Marysia na początku tez była zgieta (nie umiała jeszcze sama siadac tylo jak ją ja posiadziąm - opierała się wtedy łapkami). Odkad nauczyła się siadac sama to siedzi prościusieńko. Ona zmienia pozycje w kilka sekund. Z raczkowania do siadania z siadania do raczkowania - pitem do stania.
Jak dziecko się nauczy samo siadac to bedzie siedziało prostu - zpbaczysz!!!
 
Miki też na poczatku, jak sie podpieral, to był taki zgarbiony, a jak nauczył się siedzieć bez podparcia, to plecki ma prościutkie.
Ostatnio ostro ćwiczy pozycję na raczka, ale cały czas przesuwa sie tylko do tyłu ;-)

Brawo dla Karolka!!! I jakie ładne zdjęcia Wojciaszka!
 
reklama
Bardzo ładne zdjęcia Wojciaszka :) Mój siedzi prosto chociaż zazwyczaj posadzony przeze mnie, samemu usiąść udało mu się zaledwie kilka razy ale myślę że z raczkowania pójdzie o wiele szybciej - dziś pięknie usiadł właśnie z pozycji do raczkowania. Ale dziewczyny co ja się z nim miałam dziś w nocy!!! Nie dość że o pierwszej tak głośno zrobił kupe że mnie obudził (ledwo zdążyłam zasnąć i w sumie dobrze że się oudziłam i nie musiał w tym spać - bo on ani mruknął), po przewinięciu dokończył i musiałam przewijać jeszcze raz, to w dodatku co na chwilę zasnął to się budził i zaczynał ćwiczyć raczkowanie - koszmar, on niewyspany, ja niewyspana...przespałam może ze 4h bo oczywiście rano też zaczął od 7 - nawet w niedzielę się nad mamą nie zlitował!!!

A parę dni temu jeszcze nauczył się trzymać butlę - wiem że dla dzieci butelkowych to norma ale dla niego to nowa umiejętność (w sumie ma okazję tylko raz albo 2 razy dziennie a do tego tak się przy jedzeniu wierci że do tej pory trzeba mu było butelkę trzymać, teraz wystarczy nadzorować) i strasznie mu się to podoba

Sumka - mój to na razie tak nieśmiało - po parę kroczków, jak się wychodziłam ubierać do łazienki to dochodził do drzwi pokoju i dalej nie i płakać mi zaczynał że mama znikła z pola widzenia :) a do łazienki jak się wybieram na dłużej to on albo do łóżeczka albo na jeździk i ze mną - i to najlepsza opcja bo jak zostawie w łóżeczku to też różne rzeczy się dzieją - można np włożyć obie nogi między szczebelki i zaraz bardzo głośno wołać mamę żeby nie miała chwili spokoju nawet w tym ustronnym miejscu (oczywiście jak mama jest obok to nóg nie ma po co wkładać)
 
Do góry