no to Kubus znamy te klimaty..na mini mini powinni ja czesciej puszczac(bebe lilly) bo ta mpoja Ksieżna mi czesto wskakuje jak tu siedze - na kolana - i woła bebe lilly...a mamy tu jednego kompa i wówczas "wykurza mnie" z bb..Dzis tez stały repertuar - ja spie -a ona mi przekreca głowe podnosi by pocałowc w same usta - swoim soczystym buziakiem i jak zobaczy ze otworze oczy to - "mamo mamoooo bebe bebe lillli"
reklama
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
a ja juz nie wiem czy chwalic czy tylko sie zalic bo jedno wieksze od drugiego...
Ogolnie mloda zrobila sie bardzo kumata-tylko czasami glupia udaje...
Dzis np.przyszla do mnie i zaczela pokazywac ze sciagnac mam pampersa i okazalo sie ze klocka strzelila...ale jak juz poszlam ja przebierac to normalnie jakby szaleju sie nazarla...Zaciskala nogi i nie dala sie wytrzec...A scik ma jak maly pitbull...Doprowadza mnie oczywiscie tym do szalu...
Sciany mam pogryzmolone na maxa...nawet weszla sobie na biurko i pogryzdala mi zdjecie ktore tymczasowo wczepilam w ramke nad komputerem...
Niestety musze wstystkie sprzety typu drukarka skaner zaklejac tasma i to taka szeroka bo inaczek wszystkie sprzety nam niedlugo padna...Mlodda w kazda dizure musi zajzecc ...Z reszta nowa drukarka juz ledwo dyszy i jakos dziwnie drukuje...Niedlugo pewnie i dvd zdechnie bo jak palmuska sama chce sobie baje wlaczyc to juz parodia...wyciagnie plyte,wlozy odwrotnie jak trzeba i oczywicuie szufladke na chama wciska...Wcale Adamowi nie mowie bo ten to by chyba szalu dostal...
Fakt faktem juz wiecej sie sama bawi ale te jej pomysly to czasami przechodza ludzkie pojecie...
No i co mnie wkurza tez (ale ja sie wkurzam co) to to ze jak sie mloda wkurza to zaczyna mnie gryzc a ja sie np.udezy to siebie w rece ze zlosci gryzie ...Ostatnio sie w palucha udezyla to sie schylila i sie w niego ugryzla No powiedzcie czy to nie maly psychol
Bardzo tez entuzjastycznie reaguje na samoloty...Jak tylko uslyszy to szybko leci do kuchni i chce zebym ja na szafke postawila i patrzy przez okno-w trzy sekundy normalnie potrafi znalec obiekt na niebie...az czasami jestem w szoku bo ja dluzej go szukam
A jak ja wczoraj usypialam to wogole parnoja...nie bede wszystkiego opisywac bo za dluga hitoria...ale kilka rzeczy mi utkwilo i w sumie chcialo mi sie strasznie smiac...ale udawalam ze spie
Wiec ogolnie to po jakiejs pol godzinie jak przy jej lozku siedzialam mloda sobie usiadla i zaczela rozgladac sie po pokoju...Co chwile zblizala swoje wielkie oczy i wpatrywala sie czy moje sa zamkniete....Ciemno bylo wie mciala sie zblizyc-oki matka spi to sie pobawie...wziela z polki najpierw nocnik od lalki,przystawila do ucha"halo,halo,nikt nie odpowiadal wiec szmergnela nim gdzies,potem zdjela lale,pocalowala,odlozyla,wtedy byl mis,potem piesek...w koncu odlozyla wszystko na miejsce...Za chwile znowu zblizenie do mnie -oki matka spi-wiec zrobila mi "aja,aja" i wtedy noski miloski-wiecie takie ocieranie nosem o nos-myslalam ze wtedy wybuchne smiechem ale nadal udwalam ze spie...a ona tak chba z 20 razy...wtedy wziela pieluche-dokladnie cala rozlozyla i rowniutko na poduszcze ulozyla wtedy doslownie sie na nia rzucila...No ale zeby spac to nie...znou wstala...zdjela nastepna lale,...zaczela nia strzasac,dala buzi ,odlozyla...Wtedy kolejna powtorka z rozkladaniem pieluchy...W koncu wstala,zrobila mi aja,aja...zaczela ogladac moje stopy,wyszla z pkoju,wrocila i wtedy sie wkurzylam bo juz mnie zaczely kosci bolec od tego siedzenia na podlodze...zamknelam ja w pokoju i mysle se teraz se rycz...godzine tam ponad siedzialam a ta wydziwiala i w najlepsze sie bawila...No i stanelo na tym ze w koncu u nas wyladowala...bo juz sily nie mielismy...a po tej akcji w pokoju u niej to jeszcze adam probwal z nia siedziec i usypiac ale nie wychodzilo nam...My juz padalismy ,spac nam sie chcialo a ta by chyba do rana tak mogla...W naszym lozku rozwalila sie na maxa...my na jenej polowie we dwoje...ba na 1/3 lozka bo tej to polowa nie starcza...Przytulilam sie do Adama a ona dawaj miedzy nas...Adam do niej albo spisz albo do pokoju swojego idziesz to od razu sie polozyla...ale za chwile w oknie swiatelko migajace zobaczyla-czyli samolot lecial i okrzyki radosci -ojjj ooooo oooo -jezuu no litosci...Adam wreszcie sie wkurzyl i poszedl spac na kanape...I tyle mamy z wieczorow naszych ostatnio....
Ale sie rozpisalam
Ogolnie mloda zrobila sie bardzo kumata-tylko czasami glupia udaje...
Dzis np.przyszla do mnie i zaczela pokazywac ze sciagnac mam pampersa i okazalo sie ze klocka strzelila...ale jak juz poszlam ja przebierac to normalnie jakby szaleju sie nazarla...Zaciskala nogi i nie dala sie wytrzec...A scik ma jak maly pitbull...Doprowadza mnie oczywiscie tym do szalu...
Sciany mam pogryzmolone na maxa...nawet weszla sobie na biurko i pogryzdala mi zdjecie ktore tymczasowo wczepilam w ramke nad komputerem...
Niestety musze wstystkie sprzety typu drukarka skaner zaklejac tasma i to taka szeroka bo inaczek wszystkie sprzety nam niedlugo padna...Mlodda w kazda dizure musi zajzecc ...Z reszta nowa drukarka juz ledwo dyszy i jakos dziwnie drukuje...Niedlugo pewnie i dvd zdechnie bo jak palmuska sama chce sobie baje wlaczyc to juz parodia...wyciagnie plyte,wlozy odwrotnie jak trzeba i oczywicuie szufladke na chama wciska...Wcale Adamowi nie mowie bo ten to by chyba szalu dostal...
Fakt faktem juz wiecej sie sama bawi ale te jej pomysly to czasami przechodza ludzkie pojecie...
No i co mnie wkurza tez (ale ja sie wkurzam co) to to ze jak sie mloda wkurza to zaczyna mnie gryzc a ja sie np.udezy to siebie w rece ze zlosci gryzie ...Ostatnio sie w palucha udezyla to sie schylila i sie w niego ugryzla No powiedzcie czy to nie maly psychol
Bardzo tez entuzjastycznie reaguje na samoloty...Jak tylko uslyszy to szybko leci do kuchni i chce zebym ja na szafke postawila i patrzy przez okno-w trzy sekundy normalnie potrafi znalec obiekt na niebie...az czasami jestem w szoku bo ja dluzej go szukam
A jak ja wczoraj usypialam to wogole parnoja...nie bede wszystkiego opisywac bo za dluga hitoria...ale kilka rzeczy mi utkwilo i w sumie chcialo mi sie strasznie smiac...ale udawalam ze spie
Wiec ogolnie to po jakiejs pol godzinie jak przy jej lozku siedzialam mloda sobie usiadla i zaczela rozgladac sie po pokoju...Co chwile zblizala swoje wielkie oczy i wpatrywala sie czy moje sa zamkniete....Ciemno bylo wie mciala sie zblizyc-oki matka spi to sie pobawie...wziela z polki najpierw nocnik od lalki,przystawila do ucha"halo,halo,nikt nie odpowiadal wiec szmergnela nim gdzies,potem zdjela lale,pocalowala,odlozyla,wtedy byl mis,potem piesek...w koncu odlozyla wszystko na miejsce...Za chwile znowu zblizenie do mnie -oki matka spi-wiec zrobila mi "aja,aja" i wtedy noski miloski-wiecie takie ocieranie nosem o nos-myslalam ze wtedy wybuchne smiechem ale nadal udwalam ze spie...a ona tak chba z 20 razy...wtedy wziela pieluche-dokladnie cala rozlozyla i rowniutko na poduszcze ulozyla wtedy doslownie sie na nia rzucila...No ale zeby spac to nie...znou wstala...zdjela nastepna lale,...zaczela nia strzasac,dala buzi ,odlozyla...Wtedy kolejna powtorka z rozkladaniem pieluchy...W koncu wstala,zrobila mi aja,aja...zaczela ogladac moje stopy,wyszla z pkoju,wrocila i wtedy sie wkurzylam bo juz mnie zaczely kosci bolec od tego siedzenia na podlodze...zamknelam ja w pokoju i mysle se teraz se rycz...godzine tam ponad siedzialam a ta wydziwiala i w najlepsze sie bawila...No i stanelo na tym ze w koncu u nas wyladowala...bo juz sily nie mielismy...a po tej akcji w pokoju u niej to jeszcze adam probwal z nia siedziec i usypiac ale nie wychodzilo nam...My juz padalismy ,spac nam sie chcialo a ta by chyba do rana tak mogla...W naszym lozku rozwalila sie na maxa...my na jenej polowie we dwoje...ba na 1/3 lozka bo tej to polowa nie starcza...Przytulilam sie do Adama a ona dawaj miedzy nas...Adam do niej albo spisz albo do pokoju swojego idziesz to od razu sie polozyla...ale za chwile w oknie swiatelko migajace zobaczyla-czyli samolot lecial i okrzyki radosci -ojjj ooooo oooo -jezuu no litosci...Adam wreszcie sie wkurzyl i poszedl spac na kanape...I tyle mamy z wieczorow naszych ostatnio....
Ale sie rozpisalam
sylwia i wojtuś
Mama czerwcowa'06
Pati posikalam sie ze smiechu - ale łaczę sie z Toba w bólu
sylwia i wojtuś
Mama czerwcowa'06
Pati a jak dzisiejsza noc?:-)
A ja Wam wczoraj zapomniałam napisać co mi Wojciaszek zmalował...
Małe wprowadzenie: robiłam mu śniadanie i wyrzuciłam do śmieci pudełko po Bieluchu. A że segreguję śmieci, to pudełko poszło do tych śmieci czystych tzw. "odpadów opakowaniowych". Ale pudełko było niedokładnie wypłukane, bo śmieci wyrzucamy często, a szkoda wody na mycie.
No więc wyrzuciłam do śmieci i poprosiłam Wojtka, który stał obok, żeby zamknął przykrywę do kosza i szafkę i wróciłam do robienia śniadania.
Po chwili słyszę mojego Małża: "Wojtek, co Ty robisz??!!?".
A Wojciaszek już umazany w resztkach Bielucha wsadza rączkę do pudełka i wygrzebuje resztki.
Tak mi się śmiać chciało, że nawet nie miałam go jak nakrzyczeć.
Widok przypominał kota, który usiłuje wygrzebać resztkę śmietany z kubeczka, do którego nie mieści mu się mordka. Wsadza wtedy ostrożnie łapkę i ją potem oblizuje.
Właśnie podobinie wyglądał Wojciaszek. :-):-)
Małe wprowadzenie: robiłam mu śniadanie i wyrzuciłam do śmieci pudełko po Bieluchu. A że segreguję śmieci, to pudełko poszło do tych śmieci czystych tzw. "odpadów opakowaniowych". Ale pudełko było niedokładnie wypłukane, bo śmieci wyrzucamy często, a szkoda wody na mycie.
No więc wyrzuciłam do śmieci i poprosiłam Wojtka, który stał obok, żeby zamknął przykrywę do kosza i szafkę i wróciłam do robienia śniadania.
Po chwili słyszę mojego Małża: "Wojtek, co Ty robisz??!!?".
A Wojciaszek już umazany w resztkach Bielucha wsadza rączkę do pudełka i wygrzebuje resztki.
Tak mi się śmiać chciało, że nawet nie miałam go jak nakrzyczeć.
Widok przypominał kota, który usiłuje wygrzebać resztkę śmietany z kubeczka, do którego nie mieści mu się mordka. Wsadza wtedy ostrożnie łapkę i ją potem oblizuje.
Właśnie podobinie wyglądał Wojciaszek. :-):-)
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Sylwia Ty lepiej nie pytaj...
Mloda zasnela pieknie o 20:00 ale oczywiscie musialam warowac jak pies kolo jej lozka...Wyszlam jak tylko glebiej zasnela...Najciszej jak potrafilam...Nie obudzila sie...juz o herbacie moglam zapomiec,o jedzeniu tez ,po mieszkaniu po ciemku sie poruszalam bo nie moglam zamknac u niej drzwi(harmonijkowe) bo by sie przeciez obudzila...021:30 zaryzykowalam...bo juz siku na maxa musialm ide zamykam a oina juz ryk...bylam 4 razy u niej ale nic nie skutkowalo...wkoncu sie wkurzylam i dostala trzy szybkie...Stala i wyla pod drzwiami do 22:40 az sama sie polozyla i zasnela... pozniej jeszcze przebudzila sie ok.04:00 i tez plakala ale tez do niej nie poszlismy...spala sama do 07:00 wtedy przeszla do nas i spalismy jeszcze do 09:00 :-)
Niezle Mamoot...widze ze Wojtus tez ze smietnika lubi zajadac...Moja(mialam juz wczesniej napisac ale wylecialo mi z glowy) ostatnio jak robilam na lesniki to pomemlala te z drzemem i chciala takie jak my-z warzywami i serem no to te jej wywalilam do smieci a na oczywiscie podeszla i mimo ze protestowalam wyjadla wszystko co wywalilam...Na szczescie nalesniki lezaly na gazecie:-) Ale na drugi dzien to samo-wywalilam juz takie suche ale bez niczego i tez jednego zabrala i zjadla...Z reszta ona juz ma to od malego
Mloda zasnela pieknie o 20:00 ale oczywiscie musialam warowac jak pies kolo jej lozka...Wyszlam jak tylko glebiej zasnela...Najciszej jak potrafilam...Nie obudzila sie...juz o herbacie moglam zapomiec,o jedzeniu tez ,po mieszkaniu po ciemku sie poruszalam bo nie moglam zamknac u niej drzwi(harmonijkowe) bo by sie przeciez obudzila...021:30 zaryzykowalam...bo juz siku na maxa musialm ide zamykam a oina juz ryk...bylam 4 razy u niej ale nic nie skutkowalo...wkoncu sie wkurzylam i dostala trzy szybkie...Stala i wyla pod drzwiami do 22:40 az sama sie polozyla i zasnela... pozniej jeszcze przebudzila sie ok.04:00 i tez plakala ale tez do niej nie poszlismy...spala sama do 07:00 wtedy przeszla do nas i spalismy jeszcze do 09:00 :-)
Niezle Mamoot...widze ze Wojtus tez ze smietnika lubi zajadac...Moja(mialam juz wczesniej napisac ale wylecialo mi z glowy) ostatnio jak robilam na lesniki to pomemlala te z drzemem i chciala takie jak my-z warzywami i serem no to te jej wywalilam do smieci a na oczywiscie podeszla i mimo ze protestowalam wyjadla wszystko co wywalilam...Na szczescie nalesniki lezaly na gazecie:-) Ale na drugi dzien to samo-wywalilam juz takie suche ale bez niczego i tez jednego zabrala i zjadla...Z reszta ona juz ma to od malego
reklama
sylwia i wojtuś
Mama czerwcowa'06
:-)Pati współczuje i mam nadzieję ze to przejsciowe.
A nasz As tez sobie lubi w smieciach poszperac jak znajdzie male co nie co to chetnie zajada albo kotu z michy wyzera
A nasz As tez sobie lubi w smieciach poszperac jak znajdzie male co nie co to chetnie zajada albo kotu z michy wyzera
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 13
- Wyświetleń
- 7 tys
Podziel się: