Wojciaszek mnie dziś rozczulił .... kremowaniem :-)
Kremowałam sobie rano nogi z takiej rozciętej tubki, co to już prawie nic w środku nie ma, ale da się coś jeszcze wygrzebać. A Wojciaszek z dużym zainteresowaniem mi się przyglądał. I pytał co to, czyli w jego mowie: "Eti?" Ja mu tłumaczę, a na końcu taką wygrzebaną tubkę mu dałam. A on co? Wsadza mi tam paluszki i mnie oklepuje po nogach. :-):-) I tak w kółko. A jak wstałam, to po pupie i gdzie się dało. Przez spodnie też.:-)
Co do zabawek to u mnie wszystko po kolei się sprawdzało i cały czas tak jest, że jedna zabawka leży nieużywana przez miesiąc, a potem Wojtek ją odkrywa na nowo i zabawka wraca do łask. Teraz na topie są książeczki. Właściwie nie ma lepszej zabawki. No i zawsze sprawdzają się różne pudła i pudełka, bo można z nich rzeczy wyjmować i wkładać. O ukochanych szczurkach nie wspomnę.:-)
Kremowałam sobie rano nogi z takiej rozciętej tubki, co to już prawie nic w środku nie ma, ale da się coś jeszcze wygrzebać. A Wojciaszek z dużym zainteresowaniem mi się przyglądał. I pytał co to, czyli w jego mowie: "Eti?" Ja mu tłumaczę, a na końcu taką wygrzebaną tubkę mu dałam. A on co? Wsadza mi tam paluszki i mnie oklepuje po nogach. :-):-) I tak w kółko. A jak wstałam, to po pupie i gdzie się dało. Przez spodnie też.:-)
Co do zabawek to u mnie wszystko po kolei się sprawdzało i cały czas tak jest, że jedna zabawka leży nieużywana przez miesiąc, a potem Wojtek ją odkrywa na nowo i zabawka wraca do łask. Teraz na topie są książeczki. Właściwie nie ma lepszej zabawki. No i zawsze sprawdzają się różne pudła i pudełka, bo można z nich rzeczy wyjmować i wkładać. O ukochanych szczurkach nie wspomnę.:-)