Oj kursor jest na topie
a Karol jeszcze podpatrzył jak mu się grozi i nam grozi tym swoim kursorem jak coś broi
ostatnio zmiany nie są już takie wielkie - nie ma nagle raczkowania czy chodzenia, ale jest mnóstwo drobiazgów, które łatwo przegapić...
Lolo wchodzi sam po schodach bokiem trzymając sie barierki a ja z rozrzewnieneim zaczynam wspominać czasy kiedy chodził za rękę...teraz odpycha rękę i idzie w swoją stronę, dziś takiego zająca w dziurze na chodniku zaliczył że ma nos zdarty
jak mam z nim dojść do sklepu oddalonego o 300 m to trwa to całą wieczność
kto wie kiedy dzieci zaczynają chodzić w kierunku wyznaczonym przez rodziców? (i czy kiedyś w ogóle???)
Poza tym jest słodki w swoich próbach samodzielności, np siada z tatą przy stole - tata je arbuza i mówi do Karola mniam mniam to on tez pakuje arbuza do buzi i wołą mniam mniam
bardzo łądnie ostatnio sam je (rękoma) choć ma przez ząbki spadki apetytu, sam tez pije - próbuje z kubka, poza tym preferuje słomki
jak chce na dwór to wyciąga buty z szafy i przynosi mi zakładać (np swoje adidasy) albo siada i sobie zakłada
pomaga przy ubieraniu i rozbieraniu, czyści sobie uszy patyczkiem, myje głowę, trzepie rączki z piasku i myje ręka o rękę jak woda leci, wyciera buzię chusteczką...
poza tym znalazłoby się jeszcze dużo fajnych drobiazgów ale po dzisijszym dniu akurat te mi utkwiły w pamięci, no i widać że coraz lepiej zapamiętuje, np rano leci sprawdzic na balkon czy jeszcze jest woda w basenie a jak wyjdziemy z domu i spytam gdzie mrówki to leci za blok sprawdzić w krzaczkach czy nadal tam są
może się przygladać długo jak mrówki chodzą - jest tym zafascynowany...
a i swoje zabawki karmi albo im buzie wyciera np misia ...
no i już można sie nim nawet wyręczyć dziś mówię - idź Karolku do taty przynieś mi chusteczkę, no i poszedł, wziął i przyniósł (oczywiście tata słyszał co ma dać, ale było mi bardzo miło)