reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozwoj maluchow..Zabawy i zabawki

reklama
qrcze i ja nie nadaję sie na siedzenie w domu- Teraz pracuję dorywczo i jestem z tego powodu lekko zadowolona..ale normalnie w Polsce na bank moje zycie wyglądałoby inaczej..ale niestety muszę sie przemęczyć- oj mam nieraz takie doliny....., ze az poźniej mam wyrzuty sumienia, ze powinnam byc szczesliwa - bo mam taka kochną rodzinę i jestem..ale nie tu w zUK...:-(
 
jesli chodzi o rozwój Klaudii - ja tez widzę jak ostatnio zrobiła spore postępy - oprócz tego, ze zaczeła chodzić - więcej rozumie- naśladuje mnie i cały czas chce "pomagac"- przynosić mi wszytsko- kochane te nasze Kluski:tak:
 
Asiu jak czyatłam co napisałaś to miałam wrażenie że to moje myśli ...... Staram się pamiętać jak mnie dopada taki zły nastruj że ja tylko jestem człowiekiem , który ma prawo byś zły, zmęczony , leniwy ........
Ostatnio zdarzyło mi się nawet pokłucić o moje siedzenie w doku z mężem . Niby on rozumie że to moje siedzenie to też "praca" ale jak czasami rzuci jakimś tekstem że ja nic nie robie a on zmęczony po pracy to ręce mi opadają i odrazu szału dostaje ....... :-:)confused:
Dużo by tu pisać co w glowie siedzi ........ :confused:
 
Oj dziewczyny dobrze prawicie. Chyba żaden facet nie zrozumie że bycie mamą, gosposią, sprzataczką i kucharką przez 24 godz na dobę to chyba najcięższa i najgorzej opłacana praca. No może mąż Fusika bo ona jest w temacie :-)
Nie możecie mieć do siebie pretensji że czasem macie dość i nakrzyczycie na malucha. To normalna reakcja na stres i przeciążenie. Przecież nie jesteście złymi matkami na codzień.
U nas znacznie sie poprawiło odkąd wróciłam do pracy. Wracam i choćbym niewiem jak była zmęczona to mam cierpliwość na wszystko i chęć do działania.
Myślę że jak wrócicie do pracy i złapiecie kontakt z innymi ludźmi to napewno wszystko się unormuje.
A tak przy okazji to u mnie np zawsze działa jakieś cholerne prawo Murphiego. Jak Kuba zostaje z tatą to albo śpi przez cały czas albo jest grzeczny jak anioł. A mój szanowny Borkowski dziwi się potem co ja chcę od Kuby. Przecież on jest taki grzeczny. Jak można sie przy nim zmęczyć :-D
 
oj Stokrotaki- mam to samo!!!- niech mi tu ktoś bąknie, ze on po pracy a ja dzień niby wolny..........taaaaaaaaaaaasrata tata -dostaje szału i wyglądam wówczas jakbym miala wściekliznę..- dosłownie. Ostatnio zaczął tak dobitnie podkreślać, jaka to ja jestem "obrotna" zapracowana, ze mnie podziwia, ze i pracuje te kilka godzin a i w domku prawei wszystko sama...a niech sie pitololi- i bierze do roboty- :-Dchwalic to i ja mogę:cool2:..no, ale pomaga mi ...:dull:
Sumko- jakbym słyszała o swojej sytuacji- kiedy wracam z pracy - aż chce mi sie wszystkiego..a mój Szanowny - że on mógby siedziec z Małą i jak sobie tak marzę o tym, by isc do pracy(na pełen etat) to, ze mozemy sie zamienic - on na pół ja na cały- tylko, ze ma to szczęscie, ze Klaudka jak ja jestem w pracy te 5-6 godzin np. w poniedziałki/wtorki- to ona akurat w godz 10-11-12 śpi potem pobawi się i czas po mnie jechac - więc...:dry:...sam sie z tego smieje:dry:
 
Dzięki Kochane za słowa wsparcia... Mam dzisiaj w ogóle jakiś dołujący dzień, cały czas pojawiają mi się w głowie jakieś smutne myśli... Chyba nadszedł kryzys, podobny do tych, o których pisałyście... Wszyscy wokół powtarzają, jak to ja mam dobrze siedząc w domu i że z pewnością się martwię niedługim powrotem do pracy... Mąż i nasi współlokatorzy oczekują, że będę dla wszystkich codziennie gotować obiadki, robić zakupy, prać, sprzątać i w ogóle wszystko, bo przecież i tak siedzę w domu.....
No ale to nie ten wątek. Najważniejsze że jakoś z Marcinkiem się dogaduję :-) Postanowiłam przez dzisiejszy dzień być wobec niego opanowana i wesoła, choćby się waliło i paliło, no i udało się :-) Wynagrodził mi to grzecznym zachowaniem ( w miarę jego możliwości :-D), całuskami i przytulankami :-) A kiedy teściowa chciała zaprezentować, jak to Marcinek jest do niej przywiązany, on się na nią wypiął, przyleciał do mnie i oślinił mi z czułością całą twarz :-D
 
Asia :):):)

Sumka - to u mnie prawo murphego dziala w przypadku babci- mi bedzie jęczał i marudził na maksa a jak babcia przyjdzie to się aniołek robi- no i co ja od niego chcę...zobaczymy jak od września babcia będzie codziennie z nim zostawać jak w pracy będę - czy nie da jej popalić...
 
oj dziewczyny świetnie was rozumiem, ja sie ciesze ze wróciłam do pracy bo w domu byłam z małą 24h/dobę sama. Można było kota dostać i miałam wyrzuty że jestem złą matką bo jestem zmęczona własnym dzieckiem. Teraz jest już lepiej choć czesto puszczają mi nerwy i na nią pokrzycze trochę ,(szczególnie przy zmianie pieluchy), miło usłysześ że nie tylko ja tak mam :-);-)
 
reklama
A kiedy teściowa chciała zaprezentować, jak to Marcinek jest do niej przywiązany, on się na nią wypiął, przyleciał do mnie i oślinił mi z czułością całą twarz :-D
I właśnie Asiu dla takich chwil warto żyć :-D:-D:-D

A wracajc do tematu to mój Sandrulec tez coraz bardziej kumaty sie robi:tak:
Nareszcie reaguje na swoje imie :tak: do tej pory mnie ignorowala a swoja milosc potrafi okazac bardzo wylewnie :-D cajuje mnie obslinionym pyszckiem z jezyczkiem lapiac mnie przy tym za uszy i ciagnac za te najmniejsze wloski uhhhh ale to przyjemne . Wszystkie rzeczy o ktore sie ja poprosi przynosi ale jak bez proszenia chce jej zabrac np pilota albo komóre to w dluga i zmyka :-D
 
Do góry