zdolne te nasze styczniaki
to teraz chwalę się umiejętnościami Filipa:
- sam siedzi, bez chwiania się i padania
- siada zarówno z pozycji leżącej na brzuchu jak i na wznak
- płynnie z siedzenie przechodi do raczkowania i odwrotnie
- wstanie na nogi zajmuje mu 2-3 sekundy (trochę dłużej w kojcy, bo nie ma za co się chwycić i opier sie tylko o siatkę)
- chodzi dookoła w łóżeczku dookoła, i wogóle jak stoi koło czegoś to chodzi bokiem.
- potrafi stac i nie trzymać się łapkami tylko opiera sie brzuchem, a rączkami robi różne ciekawe dla niego rzeczy
- stoii trzymajc się moich dwóch palców, jak prowadzę stawai kroczki
- raczkuje i pełza, w zależności od ochoty i potrzeby
- wyraczkowuje na balkon
- sam zjada ciasteczko, skórkę od chleba
- dziś rano obudził się, słyszę ze wstał na nogi, zaglądam do niego do pokoju - Filip stoi, opiera sie brzuchem o szczebelki a w dwóch łapkach trzyma butle z wwodą i pije (butelka stała na komodzie w zasięgu rączek)
- jak zapomnę zamknąć drzwi do wc, to wejdzie tam i wstaje przy kibelku (ostatnio macał kostkę w wc)
- potrafi otwierać szuflady. i liczy moje skarpetki. no i nie może się nadziwić dlaczego jedna skarpetka włożona jest w drugą?
- gada po wietnamsku. jak jedziemy samochodem czy siedizmy przy stole i rozmawiamy z mężem, Filip zaczyna krzyczeć (nie płakać, tylko krzyczeć)
- wyjmuje smoka i bawi się nim lub próbuje włozyć go dla mnie.
- ostatnio jadąc z nim w metrze probował ściągnąc takie obwisłe spodenki dla jakiegoś gościa w stylu "gruby kark"
- w sklepie dorwał jakąś bluzkę pod moją nieuwagę i zeżarł metkę i zaślinił pół tej bluzki (szybko uciekałam coby nie kazali mi za to płacić
)
- próbuje zdejmować mi skalp
- gryzie ojca w noc
- umie robić stuk-stuk, tzn ja go trzymam naprzeciwko siebie, mówię zrób stuk-stuk,a on delikatnie pochyla głókę i dotyka swoim czołęm mojego
- daje buzi, czyli nadstawia otwarty pyszczek, zasami jako dodatkową atrakcję wystawi ozorek
- ściąga wszystko ze stołu
- uwielbia komputer (ostatnio jak szarpną kieszeń z dyskiem twardym, to ledwo żeśmy podniesli system)
- klawiatuta jest tez super, tata już w laptopie ma nową, bo wytrwał z "mięsem" dwa klawisze
- jak mu się dmuchnie w twarz, to wali prawym sierpowym
- drapie po wszystkim, najbardziej po przewijaku i po stole
- próbuje się ręcznie wykastrowac
- lubi brzebać sie w koszu pod biurkiem
- dla obcych nie odpowiada uśmiechem na zaczepki, patrzy powaznym wzrokiem i marszczy brwi
- oczywiście wyciąga łapki żeby wziąc go na ręce - jak na mój gust robi to za często
wiecej nie przychodzi mi do głowy