reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozszerzenie diety Maluszka

Rila - jesli dobrze kojarzę to wg obecnych wytycznych od razu można podawać całe jajo (tzn białko też)

Ja na razie tylko podglądam wątek, bo z rozszerzaniem mi się nie spieszy, ale nasuwa mi się jedna uwaga. Wszystkie tabele żywieniowe, wskazania itp to wymysł ostatnich kilkudziesięciu lat. Można nawet spojrzeć na nasze babcie, ktorych dzieciństwo (plus-minus) przypadło na czasy wojny. Nie sądzę, żeby rozszerzanie ich diety przebiegało wg jakichkolwiek schematów (a osobiście chciałabym aby moje dzieci miały takie zdrowie jak moja babcia). Schematy żywieniowe zmieniają się prawie co roku, co chwilę ktoś mądry wymyśla, kiedy mozna wprowadzić gluten/mleko/jajo, a wszystko jest palcem na wodzie pisane, bo na niemowlakach konkretnych badań nikt przeprowadzać nie będzie.
A oznaczenia na sloiczkach/kaszkach są w ogóle z kosmosu brane, więc bardziej bym się sugerowała składem produktu niż tym jaki miesiąc sobie dany producent wymyślił. (Gdyby oznaczenia ktokolwiek "z głową" weryfikował to żaden dosładzany produkt nie miał by prawa mieć rekomendacji od 4 miesiąca! ). No i mimo, że nie jestem zwoleniczką spiskowych dziejów to na moje oko tworzenie całego systemu wprowadzania pokarmów jest wyjatkowo opłacalne dla kilku firm ;-)
 
reklama
RILA a może 90zupki to dla nich za mało?moja kluska zjada ok 190-200ml zupki,dosyć gęstej i juz spokojnie wytrzymuje 3h do następnego posiłku.Za to deserkiem też nie poje jako osobnym posiłkiem,chyba że wymieszam z kaszka manną;-).O kaszkach holly czytałam kiedyś,czekam jak będę zamawiać mleko to zamówię na próbę czy bedzie jadła bez cukru:confused:bo mleko też słodkie.

ZUZANKA ja mam poradniki o samym żółtku i tak zamierzam wprowadzić,jak bym dawała całe jajo z białkiem to również darowałabym sobie mm i poleciała ze zwykłym mlekiem;-),bo dawniej przecież dzieci piły krowie z manną i nikt nie patrzył że gluten i białko dziecko je w 3miesiacu ;-).Każdy robi jak uważa,ja czytam pomocniczo i robię jak mi intuicja podpowiada,jak dziecku nie spasuje to da się to zauważyć.Co do słoiczków to prawda,był już temat że każda firma ma inne oznaczenia wiekowe.Mam w domu warzywa z cielęciną od 6miesiaca w którym składzie jest przecier pomidorowy:baffled:.

Przeszła już któraś na mleko 2?ile dni mieszałyście mleka,żeby całkowicie przejść na następne?
 
Bo to jest tak jak zuzanka piszesz. Nie ma czegos takiego jak schemat rozszerzania diety. Kto powiedzial ze pierwsza musi byc marchewka ziemniak czy jablko a a inne owoce lub warzywa to pozniej. Gdyby to mialo jakiekolwiek podstawy to na calym swiecie schemat wygladal by tak samo. A w innych krajach na innych kontynentach dzieci dostaja zupelnie cos innego. Dlatego tez te oznaczenia na sloiczkach sa takie rozne. A generalnie chodzi tylko o to zeby nie wprowadzac wszystkiego na raz i pozwolic dziecku poznawac wszystkie smaki. Co do jajka to ja chyba bede sie trzymala nowych wytycznych i podam od razy cale. Moje dzieci raczej nie alergiczne wiec nie spodziewam sie zadnych zlych reakcji
 
Edysiek a w jaki sposób ten olej dodajesz? Mam na myśli czy zimny do gotowej już papki czy jak gotujesz warzywa to wtedy żeby się zagrzał? No ale chyba wtedy wartości odżywcze by stracił? Help :-)

dodaję w trakcie blendowania gotowej zupki

Moja na chwilę obecną zjada około 130 g zupki, ale jak sama gotuję to ta zupka jest gęściejsza i bardziej treściwa.
Na razie zjada tylko pół deserku i nie wiem czy nie dawać jej całego, ostatnio jak się skończył to był krzyk.
 
Ja póki co daję słoiczki bobovita albo gerbera i daję pokolei jak leci mały zjada całe do końca i taki mały słoiczek wystarcza mu na 3 h spokojnie... W międzyczasie po około 2h daję mu deserek i zazwyczaj też cały zjada... Gotować jeszcze nie gotowałam, jakoś się nie mogę przełamać :zawstydzona/y:...

Ale uwaga, dziś gotowałam dla nas zupę dyniową bo mam własną dynię i odłożyłam część zupełnie nieprzyprawioną dla małego... tylko nie wiem co z nią dalej zrobić:no: bo czy włożyć zmiksowaną do słoika na gorąco, czy jak ostygnie zamrozić:confused:??? Edysiek może Ty coś doradzisz, bo w temacie gotowanie dla dziecka to mózg mi staje:dry::sorry2:....
 
Magda ja na razie gotuję na bieżąco i jeszcze nie robiłam obiadków na zapas.
Jak masz małe słoiczki to możesz porobić porcje na raz, tylko musisz potem te słoiczki jeszcze gotować 15-20 minut.
Opcja z mrożeniem chyba łatwiejsza, robisz małe porcje i zamrażasz.
 
Również uważam, że te schematy żywieniowe to tak naprawdę o przysłowniową dupę rozbił. Każde dziecko jest inne, jedno zacznie od marchwi inne od ziemniaka a hardcorowe zje od razu kalafiora i też będzie dobrze:-) Grunt, żeby dziecko obserwować, nie tylko reakcje brzuszek-kupka ale też co smakuje co nie, bo przecież wciskając na siłę dziecku marcheweczkę której nie lubi można go tylko w ogóle do jedzenia zniechęcić:tak:
Nam rozszerzanie też idzie gładko narazie. Jemy już pierwsze mięsko - indyczka i smakowało. Warzywka o mocniejszym smaku bądź aromacie jak np kalafior są w porządku pod warunkiem że są tylko dodatkiem do zupki a nie same. Hitem jest wciąż marchew i dynia, a największy przebój to deserki
W zasadzie wszystko gotuję małej sama. Wybieram w markecie produkty organic - są droższe, ale np jak kupiłam dynię, to sobie całą skroiłam na kostki i pomroziłam, tak też zrobiłam z kalafiorem. Mięsko gotuję osobno, od razu większą porcję i też takie gotowane sobie zamroziłam. I tak wyciągam różne warzywa + mięso do tego. Marchew czy pietruszkę zawsze daję świeżą i gotuję zupkę na dwa dni, Drugą porcję wkładam sobie do wyparzonego słoiczka po deserku gerbera i mam na następny dzień w lodówce.
Polecam robienie musów owocowych samemu. Emma je ogromne porcje aż jej się uszki trzesą, a zrobić jest naprawdę prosto.
Np mus jabłko, brzoskwinia, malina
Biorę jabłko i brzoskwinię, łupię ze skórek i pestkuję, kroję na małe kawałeczki, wrzucam do garnuszka zalewam wodą i duszę aż trochę zmiękną. Maliny sparzam wrzątkiem. Zalewam je tym gorącym wywarem spod innych owoców, rozgniatam dokładnie, następnie przecieram przez sitko spowrotem do owoców, miksuję wszystko razem, dodaję trochę kleiku ryżowego (jakby było mało wody to dolewam wrzątku). I tak mam mus owocowy o konsystencji delikatnego kisielu. Robię też na dwa dni i tak jak z obiadkiem trzyma w słoiczku w lodówce. Robiłam już musy z jabłek, brzoskwiń, śliwek, malin, borówek. Następnie pójdzie gruszka a potem może spróbuję mango małej dać. Dziś póbowała banana i chyba będzie kolejny hit:tak:
W poniedziałek chcę wystartować z glutenem tylko nie wiem ile mam tej manny ugotować? Jedną łyżkę na wodzie i dodać trochę do zupki lub deseru? Jak wy robicie?
Aha - kiedyś ugotowałam większą ilość zupki i zamroziłam i po odmrożeniu była rozwarstwiona (pulpa +woda) i nie chciała się wymieszać:confused: I jakoś mnie to zniechęciło do mrożenia. Zresztą doszłam do wniosku, że skoro gotuję dla nas obiady na dwa dni to dla małej taką prostą zupkę czy deserek też mogę zrobić:tak:
 
Ostatnia edycja:
MADZIKM ja nie gotuję owoców,szkoda mi tracić witaminy,obieram,kroję na kawałki i blenderuję surowe,mała wcina jak szalona:tak:
 
reklama
Milenko - też chcę dawać surowe, ale postanowiłam że po tym jak małej gluten wprowadzę i drugie mięsko :) Wszystko po kolei:tak:. A mu to fajny jest bo smakowo wychodzi rewelacyjny i podaję małej na ciepło, żeby się przyzwyczajała że nie wszystko chłodne do paszczy leci:-D
 
Do góry