Kluliczek
Babka z laską
Ja podaje kleik w południe raczej, bo Janek jak jest już marudny na wieczór, to odmawia współpracy łyżeczkowej. Czasem zje 100 ml, częściej coś koło 60. Ale on lubi taki gęsty. Ostatnio tylko zapieluszkowanego posadziłam na sako (właściwie "w" ) i dzielił się ze wszystkim. No i załapał, e nie da się jeść kleiku z łapką w buzi :-). A czasem tak się zmęczy jedzeniem, że zaczyna się kłucić, ziewać i szybciutko kładziemy się na drzemkę.