reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

rozszerzanie diety naszych maluszków :)

reklama
Ja dalej walczę. Mimo, że ostatnio jakoś mniej pokarmu miałam, postanowiłam nie rezygnwać, choć pokus na przejście na butelkę trochę było.
Zwiększyłam ilość wypijanej wody oraz karmi i jest dużo lepiej :tak:
 
ja mam wrażenie że im więcej karmi piję tym słabiej na mnie działa :eek:
u nas butla od samego początku i teraz to już jest nawet fajnie bo mały opróżnia ją w 5 minut i jest zadowolony niesamowicie ;-) pokarm na szczęście cały czas mam ale przy tej częstotliwości ściągania to właściwie wcale się temu nie dziwię ...
mleko modyfikowane Piotruś dostaje wyjątkowo jesli nie mam możliwości sciągnąć - np. nad jeziorem - ale od razu wyczuwa że to coś innego i zjada go bardzo mało i woła co godzinę :no: więc baaaaaardzo żadko dostaje sztuczniaka ...
 
no to bardzo się cieszę ewitko że jest coraz lepiej ;-)ja wczoraj nad jeziorkiem zrobiłam taki misz masz dietowy że ho ho - kotlety rybne, sos grzybowy z grzybkami (rany jakie pyszne) i oczywiście pyszności z grila, a do tego sporo gazowanego (pierwszy raz od porodu - niesamowicie mi smakowała mirinda :-D) bo nie mieli żadnego soku - i małemu nic :-D
 
odnosnie sciagania mleka - wiecie jaka byla najdziwniejsza sytuacja w ktorej sciagalm mleko?
jechalismy na wesele i na skutek przedluzonej wizyty u fryzjera nie nakarmilam synka przed wyjazdem (bylismy juz spoznieni z wyjazdem ponad godzine) i na trasie, siedzac na przednim siedzeniu sciagnelam mlesio w laktator, odkrecilam butle, nakrecilam smoka i ciocia z tylku nakarmila malego :))

ja zauwazylam jak za malo plynow wypije w ciagu dnia, to mam mniej pokarmu wiec sie pilnuje z tym piciem tylko ze woda juz mi bokami wychodzi
 
My własciwie od samego początku na butli... Mleka miałam tak mało ze w sumie było tylko małym dodatkiem do tresciwych posiłków butelkowych... Poza tym mimo mojej naprawde ostrej diety towarzyszyły nam całymi dniami kolki, zaparcia i tego typu problemy z brzuszkiem. Ale to prawda ze mimo iż mało i w ogole to jednak jest to wspaniałe i długo nie mogłam sie pozbierac ze nie dałam rady...:-( Pocieszałam sie jedynie lepszym samopoczuciem Piotrusia bo gdy całkiem przeszedł na bebiko omneo to normalnie jak reka odjął kolkę :tak: Chociaż już nie cierpi...

Mam pytanie do butelkowych mam... Jak teraz karmicie swoje maluchy? z jaka czestotliwoscia i w jakich ilosciach? Zageszczacie juz mleczko wieczorne? Jak? Dajecie mleczko w nocy? Podobno tylko dopajac sie powinno i nie wiem co mam robic... dziwnie mi tak jakos jak pomyśle ze miałabym dać mu w nocy wodę zamiast mleczunia...
 
joanko- to super sobie poradziłaś, gratuluję:-D
a co naszego karmienia- pisałam już na jakimś innym wątku, ale nie pamiętam gdzie , jakie to mam ostatnio problemy, bo zuzia dostaje po prostu szału przy cycku, jeżeli joanko możesz sobie wyobrazić dotychczasowy najgorszy i nagłośniejszy i najbatrdziej przerażający płacz swojego dziecka, aż do czerwoności i braku powietrza- to moja dziewczynka właśnie takiej furii dostawała przez jakoś ostatnie dwa tygodnie przy cycku. Początkowo myślałam, że to może ten bunt kilkodniowy, o którym wsponuinały dziewczyny u Natki, potem sądziłam, że skoro przystawiam ją do cycka, a ona odwraca głowę, to może dlatego, że jest czym zaintersowana.... ale:
- za każdym razem jak ją przystawiałam była głodna, więc dziecko które jest głodne siłą rzeczy zacznie ssać cyca, ale zuzia kompletnie miała go gdzieś, a wręcz gardziła nim, darła się w niebogłosy, ja nie wiedziałam na początku co się dzieje, tzn, zupełnie nie wiązałam tego z tym, że odrzuca cyca, więc ją tak do ok. 30 min. męczyłam, w końcu dostała butelkę i z największym spokojem, bez łez w kilka minut jak gdyby nigdy nic wciągnęła zawartość.
Koniecznie muszę wspomnieć, że moja zuzia nie znosi jak się układa kołyskowo i tak jakby miała być karmiona cyckiem, nawet jak karmię ją butlą musi być ułożona troszkę boczkiem, ale nie swoją buźką do mojego ciała, a pleckami do mojego ciała.

Karmienie piersią było dla mnie cięzkim i stresującym doświadczeniem ale tylko na początku, było mi ciężko, bo od początku miałam porblemy, ale po dwóch tygodniach stało się dla mnie najwspanialszym poznawaniem mojego dziecka. Chwile, które poświecałam mojej żabce, kiedy się do mnie przytulała i uspokajała, zasypiała będą dla mnie do końca życia satysfakcjonujące i niezwykłe, bo pełne miłości, oddania, przywiązania. Czułam się wówczas wyróżniona dla mojego dziecka, ja mama, wyjątkowa, bo nie tylko nosiłam dziecko pod sercem, ale teraz przy sercu ....
niestety po prostu moje dziecko obudziło się pewnego dnia i nie bacząc na moje uczucia zadecydowało, że nie chce nawet tych moich malutkich porcji mleczka. Nasze pierwsz rozstanie bardzo mnie zasmuciło, poczułam się odrzucona i bezradna i jedyne, co mi pozostaje to cieszyć się tym faktem, że karmiłam chociaż 2 miesiące i mogę tylko zachować te chwile, które spędziłam razem z moją corką, serce przy sercu.
 
Doskonale cie rozumiem... Ja wciaz jeszcze czuje straszny żal w serduchu ze trwało to tak krótko... ale cóz począc... nie kazda matka ma tyle szczescia by móc wykarmic swoje maleństwo. musimy sie z tym po prostu pogodzic i cieszyc sie ze mimo wszystko mamy piekne zdrowe dzieciaczki! :tak: kiedys nie było takich specyfików i było ok.. a też nie wszystkie mamy karmiły piersią. ja np nigdy nie poczułam smaku maminego mleczka...
 
reklama
kurde - to ja jakas wyrodna jestem... no, ale pewnie dlatego ze Jasio od poczatku nie chcial ssac i karmienie go przypominalo raczej boj bo wil sie jak piskorz. No wiec wcale te proby przystawiania go do piersi nie byly dla m,nie przyjemne (dla niego tym bardziej :eek:).

Marti - juz pisalam ze my juz mamy opanowane regularne posilki (o mniej wiecej tych samych godzinach, oczywiscie z dopuszczalnymi godzinnymi wahnieciami) - posilkow jest 5 - rano okolo 09:00, potem okolo 13:00, 17:00, 21:00 i jeden posilek w nocy - dotychczas bylo okolo 03:00, ale od dwoch dni Jasio budzi sie po prostu o 06:00 (dla mnie to nadal noc :-D). Porcje wieczorna zageszczam mu kleikiem ryzowym bo tak kazala lekarka zeby go to dluzej trzymalo. Jasio ma apetyt az za duzy bo wypija tak 180 - 200ml za kazdym posiedzeniem, a zdarza sie ze domaga sie jeszcze wiecej ;-):eek:
 
Do góry