reklama
Tez podziwiam aczkolwiek po jednej nocy na sztucznym mleku zdecydowanie wolę karmic piersia i w moim odczciu właśnie podanie mieszanki jest czynnoscia bardziej wymagajaca. Trzeba wstac i zagotowac wode, zrobic mieszanke, wrocic do łozka wszystko podczas wrzasku malucha.
A tak wyciaga sie cyca i po sprawie ;-)
bzdura
jak mala zaczyna sie rozbudzac,to i ja sie rozbudzam, slysze,co sie dzieje i wstaje,ide do kuchni,odmierzam 4 lub 5 miarek proszku (mleka), dolewam wody do 120 lub 150 ml, energicznie wstrasam jednoczesnie podazajac w kierunku pokoju i tyle woda jest zawsze gotowa-przestalam przegotowywac,mam z butelki.no i nie podgrzewam,bo moja mala preferuje w temperaturze pokojowej jedzenie,a nie wyzszej.a jak jestem cwana,to naszykowuje sobie butelke z proszkiem wieczorem,butelke z woda mam zawsze w pokoju i lacze te dwa skladniki.moze to 20 sekund wiecej,niz wyjecie cyca
jak trzeba odciagac,to inna sprawa,ale jak tylko jest sztuczne,to juz nie jest to tak niewygodne.po prostu myslalam,ze piszesz tylko o sztucznym i uwazasz,ze jest to bardziej czasochlonne-stad moja uwaga,bo wydaje mi sie,ze to wcale nie jest takie meczace. ale fakt,nie wiem,co bym napisala,gdybym karmila piersia,miala nadmiar pokarmu i musialabym dodatkowo odciagac,bo nie bylam w takiej sytuacji. nie mialam zlych intencji piszac,ze wg mnie to "bzdura".ten wyraz odnosil sie do czasu przygotowania mieszanki,ktory jest krotki.
Domanska86
Kasia - Domisiowa Mama
Ja też znalazłam patent na podawanie małemu mleka.
przed pojsciem spać wlewam poł butelki gotowanej wody. Gdy mały sie budzi to to było tak. że albo ja ide do kuchni i przygotowuje mleko albo mąż. a ktores znas wtymczasie zagadywało małego lub zmieniało pampersa.
a teraz gdy ja wstaje to przed pojsciem do kuchni daje małemu butelke z glukozą.. jak mleko juz jest to zamieniam butelki.. gdy wypije mleko to już spi.. po odbekniu kłade go do łozeczka.
fakt przygotowanie mleka modyfikowanego jest czasochłonne.. ale jak sie dojdzie do wprawy to bedzie to trwało bardzo krótko.
pamietam pierwszej nocy to szłam zaspana do kuchni ze o mało nie uderzyłam głowa w futryne... a teraz mały nie zdąrzy zapłakać a ja już mleko dla niego niose.
przed pojsciem spać wlewam poł butelki gotowanej wody. Gdy mały sie budzi to to było tak. że albo ja ide do kuchni i przygotowuje mleko albo mąż. a ktores znas wtymczasie zagadywało małego lub zmieniało pampersa.
a teraz gdy ja wstaje to przed pojsciem do kuchni daje małemu butelke z glukozą.. jak mleko juz jest to zamieniam butelki.. gdy wypije mleko to już spi.. po odbekniu kłade go do łozeczka.
fakt przygotowanie mleka modyfikowanego jest czasochłonne.. ale jak sie dojdzie do wprawy to bedzie to trwało bardzo krótko.
pamietam pierwszej nocy to szłam zaspana do kuchni ze o mało nie uderzyłam głowa w futryne... a teraz mały nie zdąrzy zapłakać a ja już mleko dla niego niose.
Ewitka
Majowo-lutowa mama
mój Szymon też bardzo długo je - w zasadzie mój dzień w połowie składa się z karmienia - tyle za karmie:
1 - albo na lezaco - i wtedy sama odpoczywam a nawet zasypiam wiec dlugie karmienie nie przeszkadza albo
2 - podczas wizyt znajomych caly czas trzymam go przy cycu i moge normalnie rozmawiac, nawet jesc lody prawa reka znajomi wiedza ze w kuchni samoobsluga
3 - przy korzystaniu z kompa - prawa reka wolna - moge pisac, a lewa trzyma dzidzie
Ad 1. Stosuję w nocy i zasypiam jak karmię dłużej niż 45 min. W dzień najczęściej karmię w pozycji półleżącej na poduchach (tak się przyzwyczaiłam jak nie mogłam siedzieć) i obsługuję laptopa postawionego na stołku :-) dlatego moja aktywność na forum jest największa podczas karmienia.
Ad 2. U mnie jest tak samo, zero jakiejś krępacji.
Ad 3. Próbowałam na siedząco, ale tak jak pisze Aletka ręka cierpnie od ciężaru.
Co do mieszanek na szczęście nie miałam jeszcze okazji przyrządzać, ale czasami jak w nocy mały tak długo wisi mi przy cycu to miałabym ochotę podać mu butlę z moim pokarmem, żeby tylko nie trzeba było odciągać. Choć odkąd mam problemy z pokarmem, to zmienił się mój stosunek do przystawiania małego w nocy i teraz jak mi za szybko zaśnie to się martwię czy aby na pewno się najadł.
ja zgodze sie z betka,tez doszłam do takiej wprawy ze to trfa kilka sekund,nawet dominika nie zdazy zapłakac
-budze sie jak juz wylapie ze ona zaczyna sie szuchrac w łózeczku,przeciagac i ziewac,ja szybko wstaje wode mam naszykowana,wsypuje proszek mieszam i juz jestem:-)
-budze sie jak juz wylapie ze ona zaczyna sie szuchrac w łózeczku,przeciagac i ziewac,ja szybko wstaje wode mam naszykowana,wsypuje proszek mieszam i juz jestem:-)
Betka, mam nadzieje ze wiesz z e nie powinno sie dawac surowej wody butelkowej dzieciom co najmniej do 1 roku zycia, znajduja sie w niej bakterie ktore moga powodowac zoladkowe sensacje u maluszkow, szczegolnie p[o pewnym czsie od otwarcia.... Szukałam na ten temat w necie i czytałam negatywne opinie szczególnie na temat wody żywiec.
Ja kamriłam Ignaśka piersią i Hanię z butli i teraz piersią i p[owiem Wam że wg mnie cycuch jest najlepszy i zgadzam się z ALetką... Można w nocy położyć dzidzię przy sobie i kimać sobie razem z nią... Podobnie nie ma proboemów z wyjściami, po prostu łądujęd otorby pieluche i wychodzę a nie przygotowuję jedną dwie lub trzy butelki w zależności od tego jak długo ma mnie nie być w domu.... Potem odmierzam proszek, wodę pakuję do torby - straszne...
Oczywiście z czasem doszłam do wprawy w przygotowywaniu mleka i stało się to tak mało uciążliwe ja kto możliwe, ale i tak nie jest tak bezproblemowe jak pierś.
Ma swoje zalety np można bez krępacji nakarmić dizecko w miejscu publicznym, ale tak szczerze to mi nie wynagradza.
Szczewgólnie że chociaż karmienie piersią na tym etapie na którym jesteśmy często jest trochę problemowe - ale późneij jak już dieciaczki się nauczą to 10 minutek i z głowy na 3 godziny... Miodzio
Pzdr
Aga
Ja kamriłam Ignaśka piersią i Hanię z butli i teraz piersią i p[owiem Wam że wg mnie cycuch jest najlepszy i zgadzam się z ALetką... Można w nocy położyć dzidzię przy sobie i kimać sobie razem z nią... Podobnie nie ma proboemów z wyjściami, po prostu łądujęd otorby pieluche i wychodzę a nie przygotowuję jedną dwie lub trzy butelki w zależności od tego jak długo ma mnie nie być w domu.... Potem odmierzam proszek, wodę pakuję do torby - straszne...
Oczywiście z czasem doszłam do wprawy w przygotowywaniu mleka i stało się to tak mało uciążliwe ja kto możliwe, ale i tak nie jest tak bezproblemowe jak pierś.
Ma swoje zalety np można bez krępacji nakarmić dizecko w miejscu publicznym, ale tak szczerze to mi nie wynagradza.
Szczewgólnie że chociaż karmienie piersią na tym etapie na którym jesteśmy często jest trochę problemowe - ale późneij jak już dieciaczki się nauczą to 10 minutek i z głowy na 3 godziny... Miodzio
Pzdr
Aga
A jednak akrmienie piersią ma 1 zasadnicą wadę uświadomiłam sobie - praktycznie na pol roku wiąże CI dzieciaka kulą u nogi... No bo możecie mi mówić że można ściągnąć- może i można ale nie jest to też takie proste, bo w pewnym stopniu rozregulowuje laktacje a dodatkowo trzeba o każdym wyjściu myśłeć i planować żeby to mleko ściągnąć. I już to odczuwam - bez Hani się teraz nie ruszę bo praktycznie cały czas przy cycu a nie chcędawaćjej butli żeby nie wróciła do niej przypadkiem, chcę żeby jużprzeszła na cyca całkiem, no ale jest pewna cena za to.
Agnieszka
Pzdr
Aga
Agnieszka
Pzdr
Aga
tez jestem zdania, ze karmienie piersia jest mniej kłopotliwe, ale ma swoje minusy - dziecko i ja nierozerwalna para, wszędzie kacpra biore, choc czasem wyskoczyłabym z męzem tlyko to jednak nie chce sciagac na razie zwłąszcza, ze wyjscia te nie sa az tak imprezowe zeby kacper nie mogl tez byc. czasem męczy mnie to, bo ja w miesjcach publicznych krępuję się karmic. moze dlatego, ze nie mam typowego laktacyjnego stanika i prawie robieram sie do naga przy karmieniu;-). więc generalnie szybko załatwiamy co mamy do załatwienia i gnamy do domu zeby Kacper mogl sie najesc. chociaz ostatnio karmiłam w kabinie w sklepie i dzis w przychodni, ale musiałam cyca z deka ugnieść zebym nei musiała sie rozbierac
reklama
aludek
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 6 Październik 2006
- Postów
- 123
A u mnie działa i karmienie piersią i z butli.
Do przed wczoraj Kube karmiłam tylko piersią. Szło nam całkiem nie źle, ale moje piersi odmówiły pokarmu, a Kuba odmówił współpracy. Pomimo tego że trochę pokarmu było w ogóle nie chciał ssać piersi, wypluwał ją i darł się. Cały dzień walki z wiatrakami, aż w końcu musiałam mleko kupić bo był głodny. Butle złapał w mig i ładnie jadł.
Na drugi dzień jakieś przesilenie miał czy co nie wiem, ale nie chciał ani butli, ani cycka. Siedziałam i płakałam, bo normalnie nie wiedziałam co robić, a dziecko głodne.
Na dodatek w piersi mojej większej narobiło się duużo pokarmu ( jednak KARMI czyni cuda) i aż błagałam go żeby coś pociumkał.
Lekarz powiedział żeby nie panikować i poczekać do dzisiaj.
No i jakoś wszystko wróciło do normy. Je i butle i moją pierś. Oczywiście butlą dokarmiam go tylko wtedy jeżeli na kolejne karmienie moja pierś nie zdąży wyprodukować mleka.
A co do wygody. Jak dla mnie karmienie piersią wygodne jest w nocy, bo można mieć malucha przy sobie i przykimać sobie podczas karmienia, ale z drugiej strony i tak się budzę i wstaje żeby go przewinąć.
Karmienie butelką jest super bo przygotowanie zajmuje chwilkę, można zaangażować tatę aby nawiązywał więź z dzieckiem, wiadomo ile dziecko zjada, a czas karmienia skraca się o 2/3.
W każdej metodzie są plusy i minusy. Dla mnie do tej pory największym minusem w karmieniu piersią jest ból. Jak zaczyna łapać mi pierś i zasysać, to gwiazdy mi się pokazują, tak mnie to boli.No ale dopóki mam pokarm to nie chce pozbawiać malucha kontaktu z piersią.
Do przed wczoraj Kube karmiłam tylko piersią. Szło nam całkiem nie źle, ale moje piersi odmówiły pokarmu, a Kuba odmówił współpracy. Pomimo tego że trochę pokarmu było w ogóle nie chciał ssać piersi, wypluwał ją i darł się. Cały dzień walki z wiatrakami, aż w końcu musiałam mleko kupić bo był głodny. Butle złapał w mig i ładnie jadł.
Na drugi dzień jakieś przesilenie miał czy co nie wiem, ale nie chciał ani butli, ani cycka. Siedziałam i płakałam, bo normalnie nie wiedziałam co robić, a dziecko głodne.
Na dodatek w piersi mojej większej narobiło się duużo pokarmu ( jednak KARMI czyni cuda) i aż błagałam go żeby coś pociumkał.
Lekarz powiedział żeby nie panikować i poczekać do dzisiaj.
No i jakoś wszystko wróciło do normy. Je i butle i moją pierś. Oczywiście butlą dokarmiam go tylko wtedy jeżeli na kolejne karmienie moja pierś nie zdąży wyprodukować mleka.
A co do wygody. Jak dla mnie karmienie piersią wygodne jest w nocy, bo można mieć malucha przy sobie i przykimać sobie podczas karmienia, ale z drugiej strony i tak się budzę i wstaje żeby go przewinąć.
Karmienie butelką jest super bo przygotowanie zajmuje chwilkę, można zaangażować tatę aby nawiązywał więź z dzieckiem, wiadomo ile dziecko zjada, a czas karmienia skraca się o 2/3.
W każdej metodzie są plusy i minusy. Dla mnie do tej pory największym minusem w karmieniu piersią jest ból. Jak zaczyna łapać mi pierś i zasysać, to gwiazdy mi się pokazują, tak mnie to boli.No ale dopóki mam pokarm to nie chce pozbawiać malucha kontaktu z piersią.
Podziel się: