reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

rozszerzanie diety naszych maluszków :)

No tak, rozumiem. U mnie reakcja nie jest az tak silna na szczęście. Też kicham jak oszalała i bolą mnie spojówki, jeśli mam kontakt z pyłkami majowymi (nie zdiagnozowane, ale to na pewno na pyłki uczulenie); Dość długo nie miałam kłopotów, a to za sprawą najpierw prazy w klimatyzowanym pomieszczeniu - gdy wychodziłam z pracy po 18, stężenie było zbyt niskie, aby mi zaszkodzić. Wiążę to z tą klimą, bo w weekendy niestety katar przy kontakcie ze świeżym powietrzem miałam. Później ciaża - gdy w niej bylam odeszły mi absolutnie wszelkie objawy alergii łącznie z wysypkami różnej maści. Teraz niestety wszystko wróciło:( Na maj i czerwiec mam sposób - zamykam się w chałupie, zasuwam rolety z tej strony z której świeci słońce, zamykam okna i jakoś jest OK. Uciążliwe troszkę, ale na 2 m-ce może być. Wychodzę na dwór dopiero po zachodzie słońca, no i rano, tak do 10-11 jest w porządku.

Współczuję ci strasznie! Wiem jakie to uczucie - niby człowiek zdrowy, a chory jak cholera. Na dodatek każdy pyta mnie wtedy gdzie się zaziębiłam i czym powinnam sie leczyć :confused: A słowo "alergia" zupełnie nie przekonuje wiekszości "doradzaczy" :confused:
 
reklama
U mnie alergia też atakuje :-( . Ale ja odczuwam to inaczej: ból gardła (zazwyczaj jak nie leczę to przechodzi w anginę :-( ), bóle głowy, problemy żołądkowe... No i męczę się :-/.
No a w sobotę do chirurga z palcami i zobaczymy co dalej, ale coś mi się widzi, że na jakieś 3-5 dni odstawiam małego od piersi całkowice :-(.
 
kurcze betka-4 tyg,a ja policzyłam kiedy mito lekarka przepisała i juz mam 5 tyg,jasny pierun wyrzucam to do kosza-mam nadzieje ze dominice nic nie bedzie,do tej pory raczej nie jest,to chyba juz nie bedzie:no::angry:

szczerze powiem,ze nie wiem,czemu taki rygor-rozumiem terminu w antybiotykach,a tu?moze lek sie po prostu rozklada,tzn staje sie nieskuteczny-podajesz,a jest tak,jakbys nie podawala?no bo nie znajduje innego logicznego wytlumaczenia.no i byc moze chodzi tu o zanieczyszczenie mikrobiologiczne.
nie martw sie,nic sie zlego nie stalo-na drugi raz zwrocisz uwage :tak:
 
no a ja coś zjadłam i nie wiem, ale wiem, że qtwa mała ma wysypaną buźkę jak Freddy Kruger wygląda, Koszmar z Ulicy Wiązów dziewczyny.
Kluliczek- współczuję, że jesteś uczulona na arbuza, ja też bardzo go lubię i dobre, że chociaż jego mogę zjeść w te upały!

co do normalnego jedzenia, to mnie wkurza mój mąż, bo jak mała dostała wysypkę na buźce, to od razu spojrzenie na mnie i zapytanie, co jadłam, a jak wczoraj na obiad zjadłam pierogi z serem i polałam to sobie jogurtem naturalnym, to pow. że ten obiad to chyba nie jest dobry pomysł, bo Zuzia ma wysypkę ( oczywiście - na marginesie- z mojej winy). Aż czułam się winna, że jem to co jem, ale jemu powiedziałam, że jak jest taki mądry, to niech qtwa mi wymysli coś lepszego!
 
gaaliyah :-) - mój mąż od samego początku krzyczy na mnie żebym jadła wszystko i nie świrowała z jakąś dietą - oczywiście kapustę, groch itp od razu mi wyrywa z rąk ale jak małemu sie coś dzieje to od razu z wyrzutem do mnie "co jadłaś ?? ":confused: wredota najpierw każe mi jeść a potem pretensje - oni powinni karmić i być na diecie to zobaczyli by jak to jest !!:wściekła/y::wściekła/y:

mamooli - ja tez mam apetyt jak smok dosłownie - tylko bym jadła :-D

a co do ogórków to ja je jem bez obaw a nawet któraś z dziewczyn podała kiedys na forum linka do menu mamusi karmiącej i tam było napisane "jedz bez obaw: ogórki" ;-) pomidory chyba uczulaja mi synka ale jeszcze do końca nie wiem czy to potówki czy uczulenie :confused:
 
Troche sie martwie bo małego męczą kupy...
nie moze sie wyproznić . az sie robi czerwony... zastanawiam czy to wynik tego mleka.. czy za mało wody teraz chce pić..
dałam mu do picia koperek.. moze coś to zmieni...
 
moj mąż tez taki mądry - jak cos sie dzieje malemu to moja wina i patrzy na mnie z wyrzutem, a nieraz to i sobie pryknie na mnie. ja sobie z tego nic nie robie, i tak prawie nie jem.
krupko a o co chodzi z tymi parowkami? to takie dobre chude paroweczki z naszych bydgoskich zakładow miesnych. myslisz, ze to ciezkie?
no ja dzis pierwszy raz zjadłam kanapeczke z ogorkiem swiezym i nic nie bylo maluszkowi.
 
reklama
Cześć dziewczyny :-)
Znowu długo mnie nie było, ale jakoś nie mogę nacieszyć się swoją Niuńką i siedzę przy niej jak durna, aż mąż mnie już gania, że zwariowałam. Może to dlatego, że ona taka spokojna i w ogóle nie daje mi popalić.

No ale co do jedzonka...
Ja już tak mam dosyć tego jałowego jedzenia, że brak slów :wściekła/y: Jak wychodzę na ryneczek i patrzę na te wszystkie pyszne owoce i warzywa to aż mnie skręca :wściekła/y: Jeszcze dzisiaj pojawiły się maliny i jagody - chyba wpierdzieliłabym cały koszyk:tak:
Przeczytałam cały wątek i stwierdziłam, że chyba jednak przesadzam z tym katowaniem się...

Wy jecie ogórki, ARBUZY - które wręcz kocham, pomidory i wiele innych rzeczy a ja durna ograniczam się do jednego jabłka dziennie, gotowanego mięsa i surówki z marchwi :dry: Bleee.
Chyba zacznę troszkę szaleć z tym jedzonkiem i codziennie będę próbować czegoś nowego. Muszę tylko poczekać aż mojej małej zejdzie wysypka, której nabawiła się najprawdopodobniej od makaronu (kupiłam inny niż zwykle) - no ale jutro przychodzi lekarz to jeszcze się go podpytam co mogę jeść a czego absolutnie nie.
W końcu mała skończyła już 3 tygodnie więc mogę po troszku próbować.

POZDRAWIAM WSZYSTKIE MAMY ;-)

kurcze nie wiem jak zmienić suwaczek :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:
ALETKO pomóż... :zawstydzona/y:
 
Do góry