reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

rozszerzanie diety naszych maluszków :)

wiesz - ja mam nadkwasote i do owocow kwasnych nigdy mnie nie ciagnelko bo bywalo ze mi szkodza... moze Jasio ma to samo...
 
reklama
Jasio jeszcze malutki, moze sie mu jeszcze odmienic. Ale jesli nie lubi, uwazam, ze nie ma go co na sile zmuszac.Ja uwielbiam wszytsko, co kwasne, jablka, grejfruty, pomarancza, im kwasniejsze, tym lepsze. Pijac herbate potrafie sobie do niej cala cytryne wycisnac. Takie moje male zboczenie:-D:tak: Wycisnelam ostatnio chlopakom troszke soczku z mandarynki do buzki, robili takie miny, ze mielismy z mezem ubaw po pachy, ale wygladali, jakby im smakowalo:)
 
ja też lubie kwaśne a mój mąż nie, ale Maja narazie nie sprzeciwa się na kwaśne jadła już tzn cmoktała kawałek klementynki i kiwi najpier była w lekkim szoku ale później krzyczała o jeszcze i otwierała dziubek
 
jedno co moge powiedziec to po miesku mamy kłopoty z kupką. mleko tylko noca a w dzien tarte jabłuszko z roznymi dodatkami ( z kleikiem, z marchewką, albo ze śiwką) z kleikiem to nasze sniadanie potem jest zupka z warzywek taka lekka. a na obiadek teraz dostaje gniecione warzywka z dodatkiem oliwy z oliwek. Miesko oszczednie raz w tygodniu żeby brzurzek nauczył się w końcu z nim radzić. a teraz ida gorne jedynki i czekam na najgorsze (czyli biegunki)- moze nie nadejdzie
 
To u nas też marchewka i brokuły ale z pietruszką. Piotrek jadł aż mu się uszy trzęsły :-D Ale to radocha jak się coś samemu ugotuje i dziecko tak chętnie zjada :tak:
 
Rafał ma ostatnio straszny apetyt na zupy. Zjada całą miseczkę i jeszcze dokładka, w sumie wszystko co akurat ugotuję. Nic dziwnego że potem do 4 może nie jeść (od 11.30)
 
A ja gotuję "na oko", bez żadnych przepisów, uważam tylko, żeby nie dać za dużo pora i selera, bo za bardzo je potem czuć. I mały nawet zjada, codziennie je właściwie tyle samo - ok małego słoiczka. Zauważyłam, że woli z ziemniaczkiem niż z ryżem. Gotowe też mu smakują, zwłaszcza z mięskiem.
No i staram się codziennie dawać na deser tarte jabłuszko. Poza tym tylko cyc.
U nas to zazwyczaj wygląda jedzonko tak:
Cyc po odciąganiu sądzę, że zjada jednorazowo ok 100-130ml:
20, 23 (trochę na uśmierzenie bólu, bo puszcza bąki) , 5, 9, 12 (troszkę do popicia)
14-15 zupka + herbatka na trawienie (po 120 ml)
16-17 trochę cyca na uśpienie
18:30 małe jabłuszko.
Kaszek żadnych nie daję, bo i tak ma problemy z kupkami, niech się najpierw przyzwyczai do zupek.
 
Piotrek dzisiaj zadebiutował w jedzeniu kopytek :-D Zjadł 2 i bardzo mu smakowały ale bałam się dać więcej. Upewniam się w przekonaniu, że moje dziecię jest wszystkożerne.
 
reklama
Do góry