reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozszerzanie diety naszych dzieciaczków

reklama
anik - ja kupiłam kukurydziany, ale jeszcze czekam.

i przeraża mnie, że cycowe dzieciaki mogą rozszerzać dietę po 4 miesiącu:szok: całe zalecenia dają w łeb.
pamiętam jak 3 miesięczny Barti miał biegunkę i wymiotował - na dyżur i do szpitala, a tam babka w kółko powtarzała, że mamy mu na razie przestać dawać jabłko, a ja mówiłam, że nie dajemy nic oprócz mleka - nie wierzyła i gadała dalej, aż w końcu się na nią wydarłam. co się wyprawia w tym kraju? dalej jedziemy systemem z lat 70?

azula - Twoja zupa? aż truchleję z przerażenia.. wiesz ile w tym jest rzeczy, których nie wolno dziecku? choćby sól - wiesz jak obciąża nerki? wywar mięsny? powiedz jeszcze, że wieprzowy lub wołowy.. po co to robić? później Amelka nie będzie chciała zupek niesłonych - a wydaje mi się, że pozory rozszerzania diety chcesz zachować.. teraz nic jej nie jest, uśmiechnięta buzia, bo je coś dobrego, ale w przyszłości może to się odbić na jej zdrowiu. wybacz, ale dla mnie to głupota.
po co się spieszyć? rocznemu dziecku dasz panierowanego, smażonego schabowego?
 
Zgadzam sie po czesci z zaneta, bo za szybko to wszystko, szczegolnie zupa z talerza,jablko tez mi sie wydaje.
Zupy bede gotowac ale pod dziecko, czyli na poczatku warzywa miksowane z maselkiem i tyle.
Co do kotleta dla roczniaka to nie unikniesz, jesli roczniak je wszystko to i kotleta wciagnie, kielbase i karkowke z grilla jak corka mojej kuzynki. Ona je WSZYSTKO i chcialabym zeby moje dzieci tak jadly.. tzn zeby chcialo wszystkiego probowac.
Bo nie da sie tak, ze cala rodzina kotlety w panierce a roczniakowi gdzies na boku inne jedzenie, no nie ma bata.

Co do cycowych mam...jesli dziecku wystarcza sam cycek to ok ale zazwyczaj nie wystarcza niestety.
 
Ostatnia edycja:
A ja myślę, żę nie powinno się od razu umoralniać, każdy niech patrzy na siebie, moje dziecko-moja sprawa. Nie sądzę żeby od mikroskopijnej ilości zupy "dorosłej" miałoby się coś dziecku azuli przytrafić-nie popadajmy w paranoje. Ja dziś podałam mus z jabłek (niecałe 2 łyzeczki), rozgotowałam a potem zblenderowałam. Jutro mam zamiar zrobić tak samo. Mój syn waży 7200 i pokarm z piersi mam wrażenie mu nie starcza, najlepiej jadłby co 1,5 h i powiem egoistycznie męczy mnie to. Zaczynam rozszerzać dietę
 
Tomaszowa tez nie sadze, ze odrobin zupy zaszkodzi Amelce, ale taka droga myslenia od razu mozna dac sprobowac gluten, sledzia czy kielbase...bo troszke przeciez nie zaszkodzi.
 
oczywiście, że nie zaszkodzi, teraz i jednorazowo, ale jeśli to będzie trwać w najlepsze to już może zaszkodzić, po pewnym czasie. nie jest powiedziane, że coś jest złe i będą konsekwencje na 100%, ale jeśli jest choć mały procent, że jednak robimy dziecku krzywdę to po co ryzykować? z niecierpliwości?

Ollena - Bartiś do dziś rzadko je schabowego, jak z resztą my. kiedy zaczął jadać "dorosłe" dania wszystko robiliśmy pod niego, mniej przypraw, więcej ziół, warzyw (muszę je przemycać, ale da się ), gotowanego, ogólnie zdrowsze jedzenie i tak jest do dziś. może na początku trudno mi było zrezygnować z pikantnych przypraw, ale da się bez nich żyć.
na wieeeele mu pozwalam, ale pierwszy rok był bardzo ostrożny, i nie dałam mu po pierwszych urodzinach wszystkiego, nadal uważam - nie pije gazowanych napoi, słodycze ma ograniczone (przez nas, bo dziadki swoje), nigdy nie spróbował chińskiej zupki (a znam takie co robią dziecku na obiad:/).
je słodkie serki, białe pieczywo, wodę smakową, chrupki orzechowe (nie chipsy, choć to podobne dziadostwo), od święta pizzę, nawet kebaba.
i masz rację - dajmy dzieciakom trochę śledzia:D

Tomaszowa - nie chcę krytykować, może tak to wychodzi, ale to jest moje zdanie. oczywiście nie mówię azuli co ma dawać, a co nie, zalecam przemyślenie;)
 
moze ja nie kumata ale co jest zlego w schabowym? :baffled:

Co da samego rozszerzania: dostalam niedawno niemiecka broszurke na ten temat i tam pisza, ze enzymy trawienne u dziecka pojawiaja sie w pelni w ciagu 4. miesiaca. Dlatego wg. autorow (a sa nimi pediatrzy) nie powinno sie przyspieszac rozszerzania: nie wiadomo na ile uklad trawienny dziecka jest dojrzaly (wiadomo - u jednego wczesniej, u innego pozniej) i jak zareaguje on na nowe produkty. Odczekanie do ukonczenia 4. miesiaca ma oszczedzic dziecku ewentualnych klopotow.
 
Zanetaa no moj Patryk nie zje zadnego gotowanego miesa, duszenego tez, w sosie tylko pulpety. Mieso bez panierki dla niego nie istenieje wiec na fali jest tylko schabowy, piers i ryba.. Do roku jadl wszystko, wszelakie warzywa i wszystko co dalam, pozniej wszystko zaczelo byc be i nie ma opcji zeby sprobowal czegos nowego:(
Slodyczy nie jada (flipsy, czasami lizaka czy gume rozpuszczalna -przyznam ze guma go przekupuje zeby zjadl np. obiad i najprostrze herbatniki czy owsiane- nie tknie jakiejkowiek czekolady i zadnego ciastka ktore ma krem czy mase), czekolady nigdy nie dostawal, moze dlatego do dzis nie chce tknac, czipsy wie ze nie sa dla dzieci i sie nie je.
Dziadkowie sa przeciwni slodyczom, tesc jak chcial mu dac to dostal OPR i mu przeszlo.

No i jak byl maly o gotowalam mu oddzielnie, mm nie umie zrezygnowac ze smazonego wiec nie bylo opcji zmiany nawykow.
 
reklama
kugela - mięso wieprzowe jest ciężej strawne, do tego smażone i z panierką, w którą wsiąka w cholerę tłuszczu..

Ollena - to faktycznie nieciekawie masz, ale próbuj - może kiedyś się uda. ze smażonego nie trzeba całkiem rezygnować, ale zmniejszyć. próbowałaś bez tłuszczu? to odrobinkę lepiej:) tak liczę, że u nas Bartek zacznie jeść jak zobaczy, że Hanuta wciąga zupki, czy deserki (uwielbiał je przecież), może u Was podziała na Patryka jak ujrzy chwaloną siostrę?
Bartiś też zrezygnował z warzyw (jedynie przemycam w pulpetach, rozgotuję w sosie, czasem zje marchew z zupy, albo trę na tarce, zawsze zjada pietruszkę i uwielbia zioła) i owoców - pije tylko soki (te rzadko) i kompoty, surowe czasem wsadzi do buzi, pomemla i wypluje, ale musi mieć dobry dzień.
 
Do góry