reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozszerzamy dietę naszych krasnoludków

U nas właśnie butla z bebikiem:tak:. Jak ją Antoś widzi to aż pieje z radości, kiedyś tak piał do cycusia:-D. Nie martwię się tym tak bardzo, tym bardziej że wróciłam do pracy i odciąganie byłoby trochę męczące. Ach, tak źle i tak nie dobrze:tak:.
No wlasnie:-Dchcialoby sie miec i rybki i akwarium:-D;-)(glupie powiedzenie swoja droga wiadomo,ze co to za akwarium bez rybek:-D;-))Ale teraz jak wracam do pracy wolalabym,zeby jednak chyba;-)wolala butle....
 
reklama
A jak u was było z zanikaniem mleka po odstawieniu dzieci od cycusia? Miałyście jakieś problemy z piersiami? Bo u mnie zanikało samo, ale to przez to, że Witek wypijał coraz mniej i samoistnie się skończyła laktacja :-(
 
A jak u was było z zanikaniem mleka po odstawieniu dzieci od cycusia? Miałyście jakieś problemy z piersiami? Bo u mnie zanikało samo, ale to przez to, że Witek wypijał coraz mniej i samoistnie się skończyła laktacja :-(

U mnie też tak było. Chociaż pamiętam, że jakiś tydzień po tym jak Filippo całkowicie ostawił moje mleczko napiłam się tak dla przyjemności piwka karmi. I byłam w szoku bo na drugi dzień miałam twarde grudy w piersiach. I dziwiłam się co się stało.
 
U nas to w ogóle prawie karmienia cycusiem nie było, więc mleczko tak szybko jak się pojawiło tak szybko znikło:-(. Każdy tylko na mnie krzyczał, że ma przystawiać, karmić, przystawiać... A co ja na to mogłam, że w teorii byłam obkuta jak w praktyce "zielona"... Hania tylko płakała, brodawki wklęsłe, nie umiała się zassać, położne zamiast mi pomóc to dokarmiały butlą... W domu było jeszcze gorzej, Hania wciąż płakała z głodu, więc nie miałam litości i albo dokarmiałam sztucznie albo odciągałam mleczko laktatorem... Ale potem Hania znów wróciła do szpitala, ja się rozchorowałam i leżałam w domu, z odciągania nici i na NANie praktycznie od pierwszego dnia życia! Może zbyt szybko się poddałam, ale znikąd nie miałam pomocy:-(. A serce mi się krajało, jak Hania wciąż przy piersi płakała i mimo moich szczerych chęci chyba i jej i mi ulżyło... To był ogromny stres dla nas obu:-(.
 
Aniu u mnie bylo podobnie. Maly wcale nie chcial sie zassac a gdy to zrobil to widocznie mialam za malo mleczka bo caly czas plakal i tak sie na dokarmianiu konczylo. A do tego po dwoch tygodniach wyladowalam w szpitalu na opeacji woreczka zolciowego. Cale szczescie ze caly czas odciagalam i laktacja nie zanikla. Potem karmilam butelka ale moim mleczkiem az malu skonczyl 5 miesiecy i przeszlam na sztuczne. Czasami mam wyrzuty sumienia ze za szybko sie poddalam.:-(
 
Naszym największym powodem były moje wklęsłe brodawki i to, że już od pierwszego dnia życia Hania piła tylko z butli. Tak ją przez 6 dni w szpitalu położne karmiły. A co do brodawek, to moja niedoszła teściowa jest położną, ale niestety nie poinformowała mnie, że są sposoby na to, aby je wyciągać jeszcze w czasie ciąży. Pewnie sama nie wiedziała:wściekła/y:. Nie wspomnę już o tym, że tylko wciąż miała mi za złe, że nie karmię piersią a sama nie potrafiła nam pomóc:wściekła/y:. Żeby mieć obok specjalistę a karmić sztucznym mlekiem? :szok::-(.
 
Aniu A co ci było, że się rozchorowałaś i czemu Hania była w szpitalu?

U nas było podobnie. Mamy dokarmiany już był w szpitalu, a potem jeszcze te moje operacje :-( Także synek odmówił ciągnięcia cyca. A stres też mieliśmy oboje :-( Ale ja już nie mam wyrzutów sumienia jak patrzę jak teraz Witek zdrowo się rozwija. Czasem tylko mam wątpliwości jak mały choruje, czy to aby nie miało wpływu na jego odporność :confused::-(
 
Hania miała posocznicę-zakażenie krwi gronkowcem! A ja raz przeszłam sie po oddziale dziecięcym i od razu wylądowałam z 40 stopniową gorączką w łóżku:-(. Poza tym złapała mnie rwa kulszowa i nie mogłam wstać z tego łóżka:-(. Hania wyszła ze szpitala jak skończyła miesiąć( była w domu tylko 3 dni), trzy tygodnie na antybiotykach dożylnych 3 razy dziennie:-(. Także powiem Wam dziewczyny szczerze, że wolałabym każdego dnia przez miesiąc rodzić moją Hanusie niż jeszcze raz przeżywać tamten okres:tak:. A poród wspominam bardzo miło:-).
 
Aniu To się obie z Hanią nacierpiałyście :-( A tak w ogóle to jest tu wątek z opisami naszych porodów, więc możesz go opisać ;-)
 
reklama
Do góry