reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozszerzamy dietę naszych krasnoludków

Bąblowica to bardzo popularna choroba i panuje chyba od zawsze, a przynajmniej od bardzo dawna (ja przynajmniej o niej słyszłam juz bardzo dawno). Tyle, ze zawsze była opinia taka, ze trzeba owoce dokładnie umyc, o pazeniu nic nigdy nie słyszłam :confused:. Julka tez bardzo lubi jagody.
Dopisuje, ze nalezy umyc pod strumieniem ciepłej wody
 
Ostatnia edycja:
reklama
Aaga ... ja właśnie nie wiem na pewno czy chodzi o tą bąblowice, dlatego napisałam, że chyba ... bo nic innego w necie nie znalazłam na ten temat, czy o jeszcze jakąś inną ... mój tata nie zapytał o to :baffled: tylko o to czy można podawać świerze owoce myte ... a pani powiedziała, że tak małym dzieciom trzeba parzyć, nie wystarczy umyć.

Zresztą jak masz wątpliwości możesz zadzwonić również u Was do Sanepidu, sama byłabym ciekawa co np. u Was odpowiedzą ... bo ja jakąś straszną panikarą nie jestem :-D;-), ale ta koleżanka przedstawiła mi tak czarną wizję tej choroby, że powiedziałam o tym rodzicom, bo tata często przynosi borówki z lasu.

No i po takiej odpowiedzi uznałam, że powinnam Was poinformować :tak:.

A co do Danonków jeszcze, to masz rację, bo one są ponoć przewapnione czy jakoś tak i powinno się podawać dzieciakom inne jogurty, ale Mati uwielbia danonki i je je hehe ;-). Pewnie jak z wszystkim ... należy zachować i tutaj umiar :-);-)
 
na własnie Tika, umiar i zdrowy rozsadek. Mysle ze nasze dzieci powinny juz zjadac wszystko - no prawie, a przynajmniej probowac. Zreszta nie wiem czy na pewno, ale wydaje mi sie, ze jeszcze niedawno nie było bebilonu 4 (junior), a teraz jest i dla dzieci do 3 roku zycia powinno sie podawac to mleko, czyli jeszcze przez 1,5 roku nasze dzieci nie powinny zjadac produktow pochodzenia krowiego? wydaje mi sie to w rzeczywistosci nierealne, zwlaszcza jak dziecku nic nie jest. Zwłaszcza ze sami jemy przetwory mleczne, samo mleko, Julka widzi i tez chce i co mam jej powiedziec ze nie dostanie bo jest dla niej nieodpowiednie? Danonki Jula tez je bo lubi, fakt niezbyt czesto (ok. 2 x w tygodniu, ale moze to jednak czesto). Ja staram sie dawac rozne produkty i obserwuje czy cos sie dzieje czy nie choc moja tesciowa i tak uwaza ze sposob odzywiania Julki nie jest dla niej zbyt odpowiedni bo ona ma inny sposob odzywiania dzieci, ale Julke wychowuje i karmie ja wiec luz:-D
 
własnie rozmawiałam z Pania z sanepidu. po pierwsze powiedziała ze przypadki bablowicy zdazaja sie u ludzi bardzo zadko, u nas nie było. Po drugie dokładnie myc. Tak wiec znowu zdroworozsadkowo:-D. A tak w ogole to ze spazonych poziomek, czy tez jagod to raczej kompot wyjdzie:-)
 
U nas danonki tez na topie Hubcio potrafi zjesc od razu 2 a jak bardzo mu smakuja to i 3 kiedys zjadl. A gdy tylko nie chce mu dac to stanie przy lodowce i tak sie drze i sam probuje otworzyc ze wkoncu mu dam:sorry2::sorry2::sorry2::sorry2:
 
No to ciekwe o tych owocach z lasu :confused:, nigdy bym nie pomyślała o parzeniu :no:, zresztą Nikuś je borówki z naszego ogródka, a tu nie ma lisów :-D.
Co do Danonków to ja nie mam dylematu, bo Nikuś ich nie trawi i wymiotuje jak zje :baffled:, więc mu wcale nie daję, za to Monte lubi i je codziennie, najlepiej czekoladowe z orzechami :tak:.
 
A tak w ogole to ze spazonych poziomek, czy tez jagod to raczej kompot wyjdzie:-)
Aaga ... no dokładnie :baffled::-D.
No i znowu co placówka ... to co innego :dry:, normalnie załamać się można :wściekła/y:, bo nie wiadomo jak robić :confused::dry::blink:
Ale ja już raczej nie odważe się podać Matiemu świeżych jagód :zawstydzona/y::-:)-( ... no jedynie te amerykańskie nam zostają :blink:

A w ogóle to Mati rozsmakował się ostatnio w owocach, z czego bardzo się cieszę :tak:, hitem są nektarynki i brzoskwinie, arbuz znowu smakuje i nawet wiśnie są mniami ;-), tylko jakoś do malin ciągle nie może się przekonać :confused:
 
Ostatnia edycja:
ja tez jestem w szoku co do tej choroby:szok::szok:
no i faktycznie co instytucja to co innego gadaja:wściekła/y::wściekła/y:

dadnonki u nas na topie ale max jeden ten mega dziennie wiec mysle ze nie bedzie zle;-)
 
My nie mamy problemu z owocami leśnymi, bo Antoś ich nie lubi:-p, u nas hitem sa ostatnio gruszki i wszelkiego rodzaju śliwki:tak:.

Co do danonków, to Antoś zajadał sie nimi już od 7-go miesiąca, ale od kilku miesięcy po prostu ich nie trawi. Mi one osobiscie nie smakuja bo sa za geste i za słodkie i myslę, że to zaczęło mu w końcu przeszkadzać. Bardzo chętnie je natomiast jogurty lokalnej produkcji, sa rzadsze i mniej słodkie:-)
 
reklama
Jakoś nie przyszłoby mi do głowy parzyć jagody, bo chyba by mi się z nich zrobił kompot. Wcześniej zawsze je myłam dokładnie pod bierzącą wodą, bo o tych chorobach przenoszonych przez lisy kiedyś już słyszałam.

A z danonkami też nie mamy problemu, bo Witek od samego początku ma uczulenie na wszystko co firmy DANON :tak: Za to inne jogurty i serki homo są ok. Witek uwielbia jogurty pitne i maślanki owocowe, kefir też mu smakuje :tak:
 
Do góry