reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozszerzamy dietę Maluszków

Mart ja tak napisalam,bo mialam wrazenie, ze troche Cie niepokoi, ze Stas nie je kawalkow. Ale skoro mowisz, ze jest luzik to dobrze, chlopak ma faktycznie czas. Tak jak Dzag napisala, kazdy dziec inny i robi wszystko w swoim czasie.
Ale to tez nie jest tak, ze moja zje wszystko co jej poloze i jeszcze talezyk wylize. Po pierwsze to na talez nic nie klade, bo wtedy zaczyna od wywalenia wszystkiego z tego talezyka i sruuuuu go na podloge. Klade na tacke od krzeselka do karmienia i ona se w raczkach memla, przeklada z jednej do drugiej, rozdrobni i czesc tych kaealkow wlozy do buzi, czesc rozsmaruje, jeszcze cos trafia do rekawow. No jednym slowem bawi sie, ale tym samym uczy jedzenia.
A dzis wyplula kanapke z twarozkiem, odpychala reka, za to wsunela owsianke. Ale gorzej je przez ten katar.
 
reklama
W temacie samodzielnego odgryzania kawałków - z okazji dnia dziecka dostał do łpaki upieczoną przeze mnie drożdżówkę z marmoladą. To była taka ślimakowa (dawałam zdjęcia na ogólnym) więc mu się te wartswy rozwijały i rozwalały :D, ale poradził sobie cudnie. Praktycznie wszystko zjadł, sam i to bez zakrztuszenia :). A ostatnio tak zręcznie rzucił swoim niekapkiem Lovi, że wyleciała w nim ogromna dziura. Pomyślałam, że to dobra okazja na przejście na kubeczek 360o. No niestety, nie załapał o co chodzi, za to badzo spodobało mu się gryzienie go :/. Poszedł w ruch doidy cup i rewelka - pije naprawdę ładnie (oczywiście mama trzyma). Wiadomo, jeszcze trochę leci po brodzie, ale ma prawo.
bejbi pisze:
moja czsem coś przetrzymuje dłużej w buzi i jak jeej jeszcze napcham ze 2 łyżeczki to ma odruch wymiotny
Matko i córko! Jakbym moją teściową widziała. Ciśnie do buzi następną łyżeczkę zanim dziecko pierwszą połknie. Bejbi, Ty też sobie wkładasz do buzi kolejną porcję jak jeszcze pierwsza nie pokonana? Wcale się jej nie dziwię, że ma odruch wymiotny. Przecież z pełną buzią nawet się połknąć nie da. Już nie mówię o niezdrowym sposobie jedzenia - czyli łykanie zamiast spokojnej nauki rozdrabniania.
bejbi pisze:
sól to ja daje od dawna, bo to musi miec jakiś smak, dzieci jak my nie lubia jeść bezsmakowego posiłku
Zosia Ci to powiedziała? :/ A to widzisz k8, wprowadziłam w błąd z tymi receptami :p.
 
Ale się tym naszym dzieciakom zmienia w kwestii jedzenia ;-)
mój Miłosz najbardziej lubi bułki, chrupki, wafelki do lodów, naleśniki, ryż i makaron :-D potrafi rano zjeść całą bułkę z masłem albo twarożkiem, kaszki je ale nie szaleje za nimi, owoce lubi, najbardziej arbuzy i truskawki, na które ma chyba lekkie uczulenie :-( najgorzej idzie z obiadami, czasem zje 200, a czasem 2 łyżki i pluje, ale i tak jest dobrze, bo jak kiedyś spisalam jego jedzenie z całego dnia to wyszło mi strasznie dużo :tak:
najgorzej z piciem, butli nie toleruje, rano i wieczorem dostaje cyca,z wody robi fontannę, czasem trochę ryżowego albo migdałowego wypiję, właściwie jedyna rzecz, której wypija naraz więcej niż 20 ml to jest bobo frut malina jabłko ;-) piję tylko z ikeowego najwyklejszego kubka, a niekapków mamy chyba z 8 :-D
 
U nas dziś bosko z jedzeniem
Na drugie śniadanie była kaszka pęczak o tak :-)
DSCN2261.jpgDSCN2256.jpg

potem falafel - strzał w 10 zjedzony cały, przegryziony cukinią czyli dziecko je mama musi tylko bardziej kombinować bo zupki poszły w odstawkę. Kupiłam polskie truskawki będą po drzemce z jogurtem i wyszedł całkiem noeźle zbilansowany dzień
 

Załączniki

  • DSCN2261.jpg
    DSCN2261.jpg
    21,2 KB · Wyświetleń: 59
  • DSCN2256.jpg
    DSCN2256.jpg
    20,4 KB · Wyświetleń: 59
Kakakarolina fajnie, widzisz się młoda odmula z jedzeniem.

LeRemi no bo to takie ambicje mamusi która lubi jeść, gotować, smakować i bym chciała żeby młody próbował, smakował, jadał już fajne stałe posiłki. Ale myślę, że nie będę go pospieszać. I tyle. Zresztą on pić dalej nie chce nic w ciągu dnia, więc wodę ma w zupce przynajmniej. I w kaszkach mlecznych rano i wieczorem.
 
Matko i córko! Jakbym moją teściową widziała. Ciśnie do buzi następną łyżeczkę zanim dziecko pierwszą połknie. Bejbi, Ty też sobie wkładasz do buzi kolejną porcję jak jeszcze pierwsza nie pokonana? Wcale się jej nie dziwię, że ma odruch wymiotny. Przecież z pełną buzią nawet się połknąć nie da.
lubię to!!! ;) dokładnie to chciałam napisać
 
U nas apetyt dopisuje. Zje wszystko co mu zrobie. Tylko mnie sie juz pomysly koncza i jakos tak monotonnie sie zrobilo w jadlospisie. Oczywiscie z naszego talerza pozarl by wszystko dzieki czemu kawalki mu nie straszne. Chyba musze mu wprowadzic kanapeczki do diety jak tak sobie dobrze radzi. No i ruszylo z piciem. Moze ilosci nie sa porazajace ale ze 200 ml potrafi wypic jak ma dobry dzien. No i ostatnio wypil mi 120ml mleka z butelki. Czyli podstawy do odstawienia od cyca sa. Tylko checi nie ma ;-)
 
Dopiero co sie napisalam o jedzeniu kawalkow, a moja dzis bunt kaealkowy jak nic. Rano kanapki nie, owsianka na mleku tak, obiadu z grudkami nie, piure z ziemniaka tak, jablko do lapki polecialo daleeeko, mus wszamala. Ale jakos i tak mniej niz zwykle, nos ma zawalony i jej wadzi.
A maliny jej dalam do buzi to jezor az na brode wywalila z ta malina i sie otrzepala;) Ale jak rozgniotlam widelcem i dosmaczylam troche wanilia i brazowym cukrem to zjadla. Nie lubi kwasnego, ale ja sie nie poddam, polubi:p
 
LeRemi pisze:
Nie lubi kwasnego, ale ja sie nie poddam, polubi:p
:D :D :))) Ale my fajne jesteśmy. Będzie po naszemu i już :). Ja już kilka razy w programach w tv słyszałam tekst mamy do starszego już dziecka, grymaszącego przy jedzeniu: dziecko "ale ja tego nie lubię" mama: "to polubisz" :D. No i pogadaj z taką zołzą :p. U mnie dzisiaj tragiczny poranek. Znowu mi się dysk przesunął czy co on tam robi w tym kręgosłupie. Z łóżka ledwo wstałam, przetargałam Tymona przez sztachety żeby go do naszego łóżka wziąć, później w połowie drogi do szafy złamałam się w pół i prawie się zrzygałam z bólu. Kurde. Tak mnie wkurza ten kręgosłup :(. Jak stara baba. Na śniadanie poszły dwa Ketonale i do pracy doczłapałam jakoś. Popołudniu odpuściło, nawet razem z Tymkiem nasze pościele poprzebierałam. Tak, z Tymkiem :). Bo on mi dzielnie towarzyszy już i przy puszczaniu i rozwieszaniu prania, ale i przy ścieleniu łóżka i właśnie przebieraniu pościeli. Oczywiście trwa to trzy razy dłużej, ale ubaw mamy obydwoje :D. Kurcze, takie dziecko jest idealne. Cudny wiek, cudne umiejętności, cudna równowaga rozwojowa - nie marudzi, cały czas szczerzy zęby i kombinuje co by tu zbroić i zrobić ciekawego. Dzisiaj sobie pomyślałam o tym, że bliźniaki w takim wieku to wielka uciecha musi być, bo bawią się ze sobą, gadają sobie... :)
 
reklama
Łeee, tak to jest pisać w notatniku posta :p. Czy któraś z moderatorek mogłaby tego powyżej usunąć? Połączyły mi się posty z dwóch tematów w jeden :/. Albo po prostu zignorujcie go :p.
 
Do góry