reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozszerzamy dietę Maluszków

Irisson faktycznie ładnie ci wsuwa młoda.
u nas

7 - 120ml mm
10 - kaszka na 150ml mm
13-14 - obiad, zupa z mięsem, około 150ml
około 16-17 staram się mu przemycić jakieś owoce, ale z bardzo różnym skutkiem, kilka porzeczek, truskawek, kawałeczki brzoskwini lub nektarynki, czasem ogórek małosolny. ale to minimalna ilość jest
18- maleńka kanapeczka z serem żółtym z ogórkiem świeżym lub małosolnym
19:30-20 - kaszka na 150ml mm
1-2 w nocy - 120ml mm

a kluska z niego jest, myślę że z 10,5-11kilo waży
 
reklama
Karolina to geny chyba, bo u mnie obie tak jedzą, Laurze się buzia nie zamyka, Nina tylko czai kto co je, by się podłączyć, swojej godziny jedzenia nie ominie :tak: ale ja i mąż też jako dzieci lubiliśmy jeść, ja w przedszkolu po dokładkę zawsze stałam :rofl2:

o ja jedyne co nie daję to ogórków, ani jednej ani drugiej, zawsze u nas są rewolucje żołądkowe, ale to po mnie, bo ja też mam wrażliwy brzuch
 
Ostatnia edycja:
Irisson ja jako dziecko nie jadłam nic, a w przedszkolu jak wjeżdżało jedzenie to ja uciekałam do ubikacji i się chowałam mając nadzieję, ze tam spokojnie i bezpiecznie przeczekam w ukryciu posiłek. Oczywiście nie udawało się to i kończyło się dramatycznie. Finalnie byłam doprowadzona przez przedszkolanki do nerwicy jedzeniowej, i wymiotowałam ze stresu jak tylko słyszałam brzdęk wózka z talerzami zbliżającego się do sali. A ogórki kiszone są wbrew pozorom lekkostrawne, bo to kwas mlekowy naturalny i kultury bakterii, jak w jogurcie. Więc dziwne, że macie po nich rewolucje, może w połączeniu z czymś taka reakcja, np. mlekiem lub wodą gazowaną?
 
Marta nie wiem, kurcze jakoś mąż uwielbia małosolne i się zażera nimi, a nam szkodzą, tak to jedzą wszystko :tak: Laura z przedszkola wracała głodna, aż w końcu mąż zapytał, czy ona je w ogóle, no więc jadła wszystko i jeszcze od dzieci innych co nie chciały :baffled: a w domu normalny obiad i tak zjadła :-p
 
Lenka je bardzo mało, tak naprawdę mam wrażenie,że mogłaby nie jeść w ogóle :baffled: Już tak kombinuje z tymi posiłkami żeby znaleźć co jej smakuje,ale jednego dnia zajada się jakąś zupą, a drugiego nie weźmie już ani łyżeczki :no: Boje się co będzie we wrześniu w żłobku, tam nikt nie będzie za nią latał żeby zjadła :-(
 
Asia z głodu nie umrze, widać tak ma. Lepiej odpuścić niż stresować jak Mart w dzieciństwie.

Mart teraz miałabyś lżejsze życie bo nie wolno karmić i zmuszać do jedzenia dzieci w przedszkolu. Jak chodzę po Maksa to czasem pytam co zjadł i zawsze słyszę że nic :zawstydzona/y:
 
moja siostrzenica w przedszkolu je tylko kotlety, nic więcej, ten typ tak ma :tak: tak na prawdę dzieci teraz nie dadzą siebie zagłodzić, jak nie chce jeść, to bym odpuściła, na pewno bym nie latała jak moja mama za dzieckiem " a może zjesz, a może napijesz się".. nóż mi się w kieszeni otwiera jak tak lata za Laurą, gdzie ta zawsze upomni się o swoje i je ładnie, ehh :no:
 
Mój wcina dużo, mniej więcej tak:

6 - 170 ml mm
8 - jogurt lub serek z owocami
11 - zupka ok 200 ml
14 - obiad 200-260 ml
17 - owoce cała miseczka, czasem mus z kleikiem
19 - kaszka na mleku - 200 ml
w międzyczasie chrupki, biszkopciki i obowiązkowo ze dwie kanapeczki w ciągu dnia

Pomimo takiej ilości jest chudy jak patyk wysoki ale mega chudzielec :szok:
 
mart kurde aż mi się słabo zrobiło, ja też mam okropne wspomnienia z dzieciństwa w tej kwestii, ale nie aż tak... ja nie lubiłam mięsa jako dziecko, obrzydzało mnie, tak samo kawy zbożowej, miałam odruch wymiotny na sam zapach, ale kazali mi pić, jak nie chciałam to nie mogłam sie bawić z innymi dziećmi więc piłam ze łzami w oczach. Mam taki wstręt do tej pory że nie napiję sie żadnej kawy czy zbożowej czy zwykłej....
asia ja teraz chodziłam z moim Tymkiem na adaptację do żłobka i powiem ci że tam panie bardzo dbają żeby dziecko zjadło, wiadomo jak pierwszy drugi trzeci raz pluje to odpuszczają, ale generalnie zabawiają dzieci, każde karmią osobno, próbują na różne sposoby, nie na zasadzie- wepchać za wszelką cenę, ale po prosu spróbować :)
 
reklama
Dziewczyny wiem,że nie można zmuszać ale mam wrażenie,że jak "nie zmuszę" to ona nie zje. Ona jak widzi jedzenie to z od razu macha głową,że nie chce :no: Może faktycznie za często z tym jedzeniem do niej podchodzę i po 5 razy podtykam jej pod nos owoc czy obiad i ona już tak reaguje :baffled: Czasem widzi jak coś jemy to zaczyna tak śmiesznie "cmokać" tzn,że coś chce,daje jej, a ona odsuwa głowę i macha. Kładę koło niej to nie ma szans żeby wzięła. No nic chyba muszę odpuścić,macie rację,że się nie zagłodzi. Ja z tym żłobkiem tak sfiksowałam bo się bałam,że tam jej nie nakarmią ;-) Dzięki Gosia.

Cornelka- Lenka tyle je przez 1,5 tygodnia :-)
 
Do góry