Asia, ja to bym nalegała na picie, a nie na jedzenie. Gdyby faktycznie Tymek wkroczył w etap niejedzenia, to bym mu nie dawała samych herbatek owocowych, a soki przecierowe, takie jak BoboFrut. Przejdzie jej . A z jedzeniem też mam kiepskie wspomnienia, ale nawet nie z przedszkola, a z podstawówki. Byłam zapisana po szkole na świetlicę i obiady. I babiszcza wmusiły we mnie ozorka, mimo że już na sam widok mi niedobrze było. No i jak wmusiły, tak ja ze łzami w oczach wszystko im wyrzygałam . Wiochę sobie zrobiłam jak nic, przy innych dzieciach, ale miały baby za swoje! .
reklama
Ja przy Młodym odpukać poznałam co to znaczy typ dziecka jak u Irisson no suuuper jest, histeria jedynie jak wredna matka nie che dać czegoś spróbować co dla dziecka się nie nadaje jeszcze no ale siostra zawsze czymś niezdrowym poczęstuje hehehe chociaż ma już swoje smaki i dni kiedy tylko przez butelke je ale jak dla mnie idylla po przejściach z laurą.
Asia moja gwiazda miała fazę, że np zupkę wciągała cały dzień o mleku kaszce czy owocach mogłam zapomnieć, ziemniaków od początku nie toleruje jak tylko wyczuła to pluła (sukces zjadła 2 frytki ostatnio hehe), raz jadła wielkie porcję ale częściej jadła minimalnie, denerwowałam się itd ale jak odpuściliśmy to sama zaczęła coś próbować prosić. Nadal z jedzeniem jest u niej dziwnie, zupe zje każdą a 2 danie to tylko mięso, ziemniaki, warzywa nieeee ona nie jada ale próbuje wszystko z ochotą, wie co lubi nie jest źle, lepiej odpuścić szkoda siebie i dziecko stresować. Wczoraj musakę na obiad zrobiłam Laura spróbowała mikro kawałek a młody wydzierał się z rozkoszy hehehe.
Asia moja gwiazda miała fazę, że np zupkę wciągała cały dzień o mleku kaszce czy owocach mogłam zapomnieć, ziemniaków od początku nie toleruje jak tylko wyczuła to pluła (sukces zjadła 2 frytki ostatnio hehe), raz jadła wielkie porcję ale częściej jadła minimalnie, denerwowałam się itd ale jak odpuściliśmy to sama zaczęła coś próbować prosić. Nadal z jedzeniem jest u niej dziwnie, zupe zje każdą a 2 danie to tylko mięso, ziemniaki, warzywa nieeee ona nie jada ale próbuje wszystko z ochotą, wie co lubi nie jest źle, lepiej odpuścić szkoda siebie i dziecko stresować. Wczoraj musakę na obiad zrobiłam Laura spróbowała mikro kawałek a młody wydzierał się z rozkoszy hehehe.
malinka1980
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Styczeń 2012
- Postów
- 496
Ja tez bylam niejadkiem. Nie znosilam jesc, szkoda ze mi tak nie zostalo W dziecinstwie przez jakis czas chodzilam na stolowke, tam prawie nic nie tknelam, a kanapkami zrobionymi przez mame do szkoly, karmilam psy na osiedlu Do mleka mam np. uraz ze szkoly, baby na swietlicy nalewaly takimi wielkimi lychami mleko do kubkow i wszystko to jakos mi tak smierdzialo brudna sciera
Na szczescie Kacper je wszystko, otwiera dzioba ze az milo
Na szczescie Kacper je wszystko, otwiera dzioba ze az milo
Agnes92
Fanka BB :)
Mój też jest żarłok jak nie wiem, a niedawno jak były upały doznałam szoku, bo mały praktycznie tylko mleko rano i na kolacje z kaszką jadł. Obiadków nie chciał, 2 śnadania czyli owoców lub kleiku z owocami troszkę zjadł i też odtrącał łyżkę, przeszło mi nawet przez myśl ,że może chory jest czy coś. Ale potem pomyślałam,że są upały to nikomu za szczególnie jeść się nie chce, poza tym wyżynają mu się nowe ząbki ,więc po prostu nie ma ochoty i tyle. Zresztą zawsze jak mu gotuje kompot to potem miksuję jeszcze te owoce więc takie pożywne dosyć to jest. A od paru dni apetyt znów mu wrócił i buzia się nie zamyka prawie ale ja już wolę jak jest głodomorkiem niż jak te pare dni latałam za nim z łyżką i na wszystkie sposoby przekonywałam ,,chociaż jedną jeszcze''
asia nic się nie martw, ten typ tak ma i już. Dołączam do głosu dziewczyn, że najgorsze co możesz zrobić, to latać z jedzeniem i wmuszać. Po pierwsze kształtuje się fatalny nawyk jedzenia "przy okazji", po drugie wciskając do buzi można tylko zniechęcić Bąbla.
Sama mam niejadka, wiem jak jest trudno czasem nie pozmuszać;-), ale próbuję nad sobą panować. Nie chce jeść, to nie, opuszczamy krzesełko i luuuu, do następnego posiłku. Nie próbuję nigdy ponownie wcisnąć po jakimś czasie. Mamy ustalone pory posiłków i w ich ramach jemy i hołk.
Dzisiaj np. zjadła tylko dwie kaszki, rano i wieczorem i dosłownie po 3 łyżeczki zupki i kefiru. Do tego popiła obficie sokiem marchewkowym ;-)
Sama mam niejadka, wiem jak jest trudno czasem nie pozmuszać;-), ale próbuję nad sobą panować. Nie chce jeść, to nie, opuszczamy krzesełko i luuuu, do następnego posiłku. Nie próbuję nigdy ponownie wcisnąć po jakimś czasie. Mamy ustalone pory posiłków i w ich ramach jemy i hołk.
Dzisiaj np. zjadła tylko dwie kaszki, rano i wieczorem i dosłownie po 3 łyżeczki zupki i kefiru. Do tego popiła obficie sokiem marchewkowym ;-)
hej chciałam polecić obiadek dla bąbelków który ugotowałam... sytuacja była trochę awaryjna bo w lodówce zabrakło zapasów a szalejąca burza nie dała mi iść do sklepu , a więc tak mając do dyspozycji kawałek schabu jabłko i cebulę zrobiłam cos co jest naprawdę godne polecenia względem smaku mięsko przekroiłam na 3 cienkie kotleciki opruszyłam solą i pieprzem oraz obtoczyłam w m.pszennej i sruuu na masełko na patelenkę tak na chwilkę i do garnuszka , na to starkowałam średniej wielkości jabłko i pół małej cebulki do tego troszkę majeranku i tak dusiłam do miękkości mieska z jabłka zrobił się mus a mięsko miało fajny sosik oczywiście doprawiałam do naszego smaku na drugi dzień po wizycie w sklepie do porcji mieska dodałam puree z ziemniaka i groszek zielony z puszki, zupa ogórkowa na pierwsze już taka jaką i my jemy, tylko bez uzdatniaczy i na jogurcie i piersi z kurczaka
dziś wsuwaliśmy polędwiczke z wieprzyka w sosiku jogurtowym z natką pietruszki z burakami, i krupnik
a teraz kibluje w kuchni i gotuje zupe na 3 dni dla wszystkich bo już mi psycha siada od tego dzielenia na garnuszki kubeczki i inne małe pudełeczka plus to ze ja chodze głodna czyli kocioł zupy na łacie woł. z młodą kapustą i cała włoszczyzną a i pomidory a taki śmi9eciowy kociołek , ale nie miałam pomysłu boże ja chce iśc spać.... ciekawe jak ogarnie gotowanie mój m jak ja za dwa tyg. wróce do pracy , powiedziałam mu że teraz to będziemy gotować na zmiane i że jak ma jakiś problem to niech se w gogle poszuka pomocy , bo ja też tam wszystkiego szukałam ...wrrr ale on mnie w ogóle dziś wk....
dziś wsuwaliśmy polędwiczke z wieprzyka w sosiku jogurtowym z natką pietruszki z burakami, i krupnik
a teraz kibluje w kuchni i gotuje zupe na 3 dni dla wszystkich bo już mi psycha siada od tego dzielenia na garnuszki kubeczki i inne małe pudełeczka plus to ze ja chodze głodna czyli kocioł zupy na łacie woł. z młodą kapustą i cała włoszczyzną a i pomidory a taki śmi9eciowy kociołek , ale nie miałam pomysłu boże ja chce iśc spać.... ciekawe jak ogarnie gotowanie mój m jak ja za dwa tyg. wróce do pracy , powiedziałam mu że teraz to będziemy gotować na zmiane i że jak ma jakiś problem to niech se w gogle poszuka pomocy , bo ja też tam wszystkiego szukałam ...wrrr ale on mnie w ogóle dziś wk....
kakakarolina
Fanka BB :)
Danuś Brzmi fajnie ale ten groszek z puszki dla takiego bąbla??
oj ja bym śmiałości nie miała
A u nas strajk głodowy na całej linii i to u obu
Co ja się nagotuję od śniadania do kolacji wszystko do kosza.
Olka je tylko kanapki i maliny. Nic co bym jej chciała łyżeczką zapakować nie przejdzie :-(
a Maks tylko suchy ryż
Wczoraj na śniadanie był omlecik - zjadłam niezły
na obiad zupa marchewkowa (słodka jak miód co nic nie dało)
na drugie placki ziemniaczane z piekarnika (Maks zjadł pół) Ola nic
Na podwieczorek kisiel - cały wylałam
Na kolację Olka wsunęła pół kromki
Zredukowałam ilość pitego mleka o połowę.(wtej chwili 2x120ml) i nic to niedało mam kryzys:-(
oj ja bym śmiałości nie miała
A u nas strajk głodowy na całej linii i to u obu
Co ja się nagotuję od śniadania do kolacji wszystko do kosza.
Olka je tylko kanapki i maliny. Nic co bym jej chciała łyżeczką zapakować nie przejdzie :-(
a Maks tylko suchy ryż
Wczoraj na śniadanie był omlecik - zjadłam niezły
na obiad zupa marchewkowa (słodka jak miód co nic nie dało)
na drugie placki ziemniaczane z piekarnika (Maks zjadł pół) Ola nic
Na podwieczorek kisiel - cały wylałam
Na kolację Olka wsunęła pół kromki
Zredukowałam ilość pitego mleka o połowę.(wtej chwili 2x120ml) i nic to niedało mam kryzys:-(
Kakakarolina, ale masz jedzoki w domu . Danuś, fajowy ten przepis z kotlecikami . Sama bym chętnie spróbowała . Muszę kiedyś przyrządzić takie cosik. A groszek z puszki mój Tymek je. Żyje. Nie ma opcji żeby nie jadł, skoro my go jemy na obiad od czasu do czasu, a ten sęp musi być u mnie na kolanach i jeść razem ze mną. Raz mu dodałam taki drobniutki groszek Bonduelle do potrawki z kurczaka. Zaczęłam jakiś czas temu luzować. Jak zje coś takiego "nie bardzo" raz na jakiś czas to nic mu się nie stanie. Przecież zepsutego albo brudnego mu nie daję...
reklama
dzag no właśnie i ja mam takie podejście, ja robie młodemu przyśpieszony kurs smakosza, bo za miesiąc idzie do żłoba i tam wątpie żeby dostawał eko i bio, niestety... a no i przez sierpień zajmie się nim moja siostra ma 18 lat i też wątpie że będzie kombinować ... ja naprawdę dużo robie sama i mały je i wygląda świetnie, nie mamy z niczym problemu... dziś ta kapuściana zupa i pyzy z mięsem , pyzy rzecz jasna z mrożonek, ja już naprawdę ostatnio to tylko te gary i gary, strajk i mam dość...
Przepis na ciasteczka :
2 szkl. mąki
1/2 szkl. cukru
7miarek mm rozrobionych w 4/5 szkl. przegotowanej wody
1 jajko
łyżeczka proszku do pieczenia ( ja dałam mniej , bo nie miałam zaufania do tej substancji, ale przez to mi słabo wyrosły)
szczypta soli
10dag masła
duże jabłko, garść jagód, malin morelek co tam wam pasuje i co macie
do przygotowanego mm wlej roztrzepane jajko i wymieszaj, sparzony owoc pokrój w malutką kosteczkę,. wymieszaj ze sobą suche produkty i połącz je z mm i jajem. następnie dodaj roztopione masło. ciasto mieszaj krótko dodaj owoce. foremki zapełniaj do połowy piecz ok 30min w 200'
moje słońce zajadało się nimi w dzień dziecka wraz z innymi maluchami i rodzicami nawet 6miesieczne dzieciaczki cmokały te ciasteczka, są mięciutkie i smaczne aha ja robiłam je w takich maleńkich foremkach ale można zrobić tezklasyczne mufiny
Przepis na ciasteczka :
2 szkl. mąki
1/2 szkl. cukru
7miarek mm rozrobionych w 4/5 szkl. przegotowanej wody
1 jajko
łyżeczka proszku do pieczenia ( ja dałam mniej , bo nie miałam zaufania do tej substancji, ale przez to mi słabo wyrosły)
szczypta soli
10dag masła
duże jabłko, garść jagód, malin morelek co tam wam pasuje i co macie
do przygotowanego mm wlej roztrzepane jajko i wymieszaj, sparzony owoc pokrój w malutką kosteczkę,. wymieszaj ze sobą suche produkty i połącz je z mm i jajem. następnie dodaj roztopione masło. ciasto mieszaj krótko dodaj owoce. foremki zapełniaj do połowy piecz ok 30min w 200'
moje słońce zajadało się nimi w dzień dziecka wraz z innymi maluchami i rodzicami nawet 6miesieczne dzieciaczki cmokały te ciasteczka, są mięciutkie i smaczne aha ja robiłam je w takich maleńkich foremkach ale można zrobić tezklasyczne mufiny
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 5 tys
Podziel się: