reklama
Kac zupełnie nie je samego mleka- nie ma nawet mowy, bo jak poczuje to od razu odwraca głowę.
Zjada rano kaszę na 150ml wody+mm + 50g owoców, później obiad około 200ml zupy w różnych połączeniach, deser około 200g, kasza na 150 wody z mm z biszkoptami i/lub owocem. I tak pomiędzy jeszcze jakiś owoc, jogurt, piętka chleba. I sok oczywiście. Myślicie,że ok jest jego dieta?
Zjada rano kaszę na 150ml wody+mm + 50g owoców, później obiad około 200ml zupy w różnych połączeniach, deser około 200g, kasza na 150 wody z mm z biszkoptami i/lub owocem. I tak pomiędzy jeszcze jakiś owoc, jogurt, piętka chleba. I sok oczywiście. Myślicie,że ok jest jego dieta?
Ostatnia edycja:
kakakarolina
Fanka BB :)
malinka coś te laury mają Moja dzisiaj do niny: "patrz jaki cudny paproch, zjedz", a ta paszcze otwiera
:-d:-d:-d
Gosha, u nas kaszy to 240 idzie
Apetyt Titosław ma mniejszy, woli owoce (jabłko z daktylami robi furorę), warzywa jakoś niechętnie ostatnio. Za to mleka ryżowego litrowy karton na 2 max 3 dni, bardzo lubi i wypija go dużo. Cieszy mnie to, bo inne płyny są fe, choć dzisiaj wyrwał mi kubek herbaty z cytryną i cukrem, dałam kilka łyków i rozpacz była jak zabrałam...
Apetyt Titosław ma mniejszy, woli owoce (jabłko z daktylami robi furorę), warzywa jakoś niechętnie ostatnio. Za to mleka ryżowego litrowy karton na 2 max 3 dni, bardzo lubi i wypija go dużo. Cieszy mnie to, bo inne płyny są fe, choć dzisiaj wyrwał mi kubek herbaty z cytryną i cukrem, dałam kilka łyków i rozpacz była jak zabrałam...
MieMie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2012
- Postów
- 1 122
U nas jest jako tako z jedzeniem - rano karmię ją piersią po obudzeniu, potem kaszka (różnie pomiędzy 100 a 200 ml w zależności jak podejdzie), ale musi być bardzo rzadka, bo inaczej Lila zamyka usta i koniec, nie chce się męczyć z gęstymi papkami. Potem owoc (jabłko, banan) lub chrupka. Potem obiadek, ale też zależy jak podejdzie. Czasem wsunie ponad 200 g a czasem ledwo kilka łyżeczek. Potem jakiś deserek, wieczorna kaszka ok. 150 - 170 ml i na noc karmię ją piersią.
Ale wszystko już takie nudne jest - dziś obiadek z papryką zieloną, średnio się nim zachwyciła niestety. Pomysłów i weny mi brakuje.
Macie może fajne pomysły na deserki po obiedzie i przed kolacją? Na naleśniki jeszcze za wcześnie? A takie rzeczy jak budyń, kisiel domowej roboty? Poradzicie coś?
NO i rzeczy typu twaróg, jogurt? Już jogurty dajecie? Jeśli tak, to jakie i co do nich?
U nas przełamanie grudkowe nastąpiło - ostatnio debiutował banan w roli długiego pałąka, który wyślizgiwał się Lili z rąk, ale jak już go rozmymłała i wsadziła do buzi, to ładnie jadła. Czy jabłuszka już dajecie bez siateczek - pytanie do mam, które dawały je wcześniej w siateczce?
Muszę koniecznie wgłębić się w to BLW, bo chyba już najwyższa pora... Coś kulinarnie jestem ostatnio wypalona...
Ok ok doczytałam, że dajecie już jogurty. Ale jakie? I ile? z kawałkami owoców?
Podpowiecie, co jest w miarę ok i bezpieczne do nauki jedzenia kawałków? Ziemniak stosunkowo miękki tak jak banan, ale co jeszcze w kawałku? Piętkę chleba wypadałoby by Lila dostała i się z nią oswoiła... Ja się jedynie boję, jak ona jak coś dostanie to napycha do buzi naraz a potem wydaje mi się, że się będzie krztusiła. Jak z tym u Was wygląda?
OK, wróciłam się wstecz ok 10 stron i doczytałam, że już była mowa o kefirach i jogurtach... Ciołek ze mnie, ale nie miałam wcześniej czasu na doczytanie. A jak z deserami i tym BLW? Piętką? itp? Te pytania podtrzymuje i idę spać, bo już wymiękam zupełnie.
Ale wszystko już takie nudne jest - dziś obiadek z papryką zieloną, średnio się nim zachwyciła niestety. Pomysłów i weny mi brakuje.
Macie może fajne pomysły na deserki po obiedzie i przed kolacją? Na naleśniki jeszcze za wcześnie? A takie rzeczy jak budyń, kisiel domowej roboty? Poradzicie coś?
NO i rzeczy typu twaróg, jogurt? Już jogurty dajecie? Jeśli tak, to jakie i co do nich?
U nas przełamanie grudkowe nastąpiło - ostatnio debiutował banan w roli długiego pałąka, który wyślizgiwał się Lili z rąk, ale jak już go rozmymłała i wsadziła do buzi, to ładnie jadła. Czy jabłuszka już dajecie bez siateczek - pytanie do mam, które dawały je wcześniej w siateczce?
Muszę koniecznie wgłębić się w to BLW, bo chyba już najwyższa pora... Coś kulinarnie jestem ostatnio wypalona...
Ok ok doczytałam, że dajecie już jogurty. Ale jakie? I ile? z kawałkami owoców?
Podpowiecie, co jest w miarę ok i bezpieczne do nauki jedzenia kawałków? Ziemniak stosunkowo miękki tak jak banan, ale co jeszcze w kawałku? Piętkę chleba wypadałoby by Lila dostała i się z nią oswoiła... Ja się jedynie boję, jak ona jak coś dostanie to napycha do buzi naraz a potem wydaje mi się, że się będzie krztusiła. Jak z tym u Was wygląda?
OK, wróciłam się wstecz ok 10 stron i doczytałam, że już była mowa o kefirach i jogurtach... Ciołek ze mnie, ale nie miałam wcześniej czasu na doczytanie. A jak z deserami i tym BLW? Piętką? itp? Te pytania podtrzymuje i idę spać, bo już wymiękam zupełnie.
Ostatnia edycja:
MieMie, mój Tymek jak był w wieku Lili to piętkę już dawno miał opanowaną :/. Owszem, do dzisiaj zdarza się, że napcha do buzi i tak mu się "podnosi" ale już się nauczył odkrztusić i jakoś sobie radzi. Na początku może być ciężko, no ale nie da się przeskoczyć tego etapu . Dawaj jej piętkę do łapki i siedź przy niej . A jak radzi sobie z chrupkami kukurydzianymi? A może wafelki ryżowe? U nas jabłko w kawałku tak falami - jest okres kiedy dostaje często, a później okres kiedy w ogóle nie dostaje. Teraz akurat mamy okres bez jabłka w kawałku . A grudek w jedzeniu w ogóle nie miała? Typu jakaś bardzo drobniutko pokrojona marchewka, czy rozgnieciony ryż, albo kuskus? Ja dodaję na przykład literkowy makaron, taki dłużej pogotowany, do pomidorówki albo do obiadku na słodko z owocami.
reklama
szlag u nas nadal papki obiadkowe wcina ale nie rozumiem o co mu chodzi... banana je sam gryzie memla i je, tak samo chrupki wafle ryżowe chlebek wszystko ma w kawałku, wczoraj zjadł suchej kaszy gryczanej, wysypałam mu na blat i jadł i jadł i jadł...ostatnio dałam makaron swiderki z naszego obiadu... łykał jak gajor na stawach:-)
wogóle to jak je obiad to zje ok 200gr a zaraz potem musi się dopchac czymkolwiek...
wczoraj zrobiłam paste jajeczną dla wszystkich, Brunon dostał, zajadał się ze smakiem mąż mówił ze nie nadążał mu podawać chlebka zjadł całą dużą kromke bez skórki pasta była z majonezem i szczypiorkiem:-)
pije tylko wode... i to najlepiej mu smakuje ta z wanny
wogóle to jak je obiad to zje ok 200gr a zaraz potem musi się dopchac czymkolwiek...
wczoraj zrobiłam paste jajeczną dla wszystkich, Brunon dostał, zajadał się ze smakiem mąż mówił ze nie nadążał mu podawać chlebka zjadł całą dużą kromke bez skórki pasta była z majonezem i szczypiorkiem:-)
pije tylko wode... i to najlepiej mu smakuje ta z wanny
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 5 tys
Podziel się: