tak czytam i czytam i nie iwem chyba jestem wyrodną matką bo ja lecę tylko na słoiczkach...( nie mam parowaru ani blendera ale już od marca przeprowadzamy się na wieś tam mamy swoje warzywa i owoce i myślę , że zacznę małemu dawać , jak w domu gotowałam sobie marchewke i dałam małemu to mu nie smakowało bo przetarte tylko było nie wiem ze słoiczków wcina wszystko .. ogólnie jemy tak mleka w porcajach 120ml i tak wygląda nasze menu dzienne: mleko, mleko , obiadek 130-170g, mleko, deserek , mleko, kaszka na mleku i ewentualnie jak nie chce iśc spać to jeszcze raz mleko w między czasie w ciągu dnia pije sok lub wode sok tylko z bananów bo niestety inne podrażniają mu żołądek i dużo ulewa wode to trak sporadycznie pije po prostu nie chce, albo może to moja wina , że go nie nauczyłam... długo lekarze mi nie pozwalali ze względu na te ulewania i pewnie dlatego teraz on nie chce pić czasem po obiadku troszkę i to tyle muszę chyba butle wody stawiać sopbie przed oczami i co jakiś czas mu podawać ah powiedzcie czy jest ok jak mam robić , czy wy wszystkie gotujecie swoim dzieciaczkom ??
reklama
Olga RaQ
Fanka BB :)
Danuś, ja bym też chętnie dawała słoiczki bo takie gotowanie niby szybkie ale jednak trochę czasu zabiera... ale nie mam tyle kasy żeby słoiczki kupować... dlatego nawet owoce zaczęłam robić sama. teraz mam porządny blender ale przy Natalii pamiętam że kupiłam najtańszy jaki był, z tesco, dałam za niego chyba 19zł i był OK parowara też nie trzeba mieć, ja nie mam, są w sklepach takie wkładki składane na nóżkach które dopasują się do każdego garnka, takie gotowanie to nic trudnego, po prostu spróbuj ja spróbowałam ostatnio, właśnie na takiej wkładce, i w ten sposób się wszystko o wiele szybciej gotuje, no i będę mogła ułożyć warzywa razem z mięsem, no rewelacja
Natalii na początku dawałam słoiczki, potem zaczęłam gotować ale robiłam obiadki w garnuszku w wodzie - nie dość że musiałam osobno warzywa i owoce, to gotowało się długo, a na garnuszkach zostawał osad trudny do wymycia, zwłaszcza z mięsa. Na parze jest szybciej i wygodniej i lepiej smakuje i zdrowo
Natalii na początku dawałam słoiczki, potem zaczęłam gotować ale robiłam obiadki w garnuszku w wodzie - nie dość że musiałam osobno warzywa i owoce, to gotowało się długo, a na garnuszkach zostawał osad trudny do wymycia, zwłaszcza z mięsa. Na parze jest szybciej i wygodniej i lepiej smakuje i zdrowo
Ostatnia edycja:
kakakarolina
Fanka BB :)
Wiecie co chyba żadna z nas nie daje słoiczków :-) Aia długo dawała ale się przekonała i kucharzy ;-)
Olka wcina ok 150 zupki czyli jakieś 5,50 a nie nie poszłabym z torbami a do tego one strasznie nie dobre i żaden nie ma takiego składu jak by mi pasował.
Olka wcina ok 150 zupki czyli jakieś 5,50 a nie nie poszłabym z torbami a do tego one strasznie nie dobre i żaden nie ma takiego składu jak by mi pasował.
u nas dzisiaj premiera żółtka, zrobiłam pyrę, marchew, pietruszkę, kalafior, brokuł i zblenderuję to z jajem, Młoda wczoraj zjadła ok 150 zupki z mięskiem i ewidentnie było to dla niej za mało, więc trza więcej gotować, co mnie cieszy
Mart81
Fanka BB :)
Asia a w jakim celu parujesz małej owoce? Pytam z czystej ciekawości, nie ironicznie. Po prostu mnie to zastanawia. Bo czytam ze parujesz gruszke, banana. Tak po prostu bo masz fantazje? Czy nie lubi surowych? Czy z jakiegoś innego powodu? Ja daje owoce na surowo więc mnie to ciekawi.
tez nie daje żadnych sloiczkow, nie stać by mnie było i nie widzę potrzeby. Tarte jabłko to koszt około 3,50, to prawie 2 kilo jabłek moznaby za to kupić.
no i ja jeszcze małemu nic nie parowalam, wszystko gotuje. Muszę chyba pomyśleć o zmianie techniki, ale zupki to mi się wydaje ze gotowanie bardziej zasadne, jak sama nazwa wskazuje.
tez nie daje żadnych sloiczkow, nie stać by mnie było i nie widzę potrzeby. Tarte jabłko to koszt około 3,50, to prawie 2 kilo jabłek moznaby za to kupić.
no i ja jeszcze małemu nic nie parowalam, wszystko gotuje. Muszę chyba pomyśleć o zmianie techniki, ale zupki to mi się wydaje ze gotowanie bardziej zasadne, jak sama nazwa wskazuje.
Marta, bo lubi taką konsystencję, dodaje cynamon, czasem masełko, mannę na ekspozycję, no i boje się surowego banana, gruszki są teraz twarde. W takiej tem. jednak ginie np. lambia co często jest w bananie, wrzucam do aventa i mam za 5 min. Jutro jej dam ziarenka wanilii od banana, a jeszcze lubi parowane śliwki.
Wiecie co chyba żadna z nas nie daje słoiczków :-) Aia długo dawała ale się przekonała i kucharzy ;-)
Olka wcina ok 150 zupki czyli jakieś 5,50 a nie nie poszłabym z torbami a do tego one strasznie nie dobre i żaden nie ma takiego składu jak by mi pasował.
No ja nie gotuję jeszcze dla małej. Dla starszej córki gotowałam tylko przez chwilkę i mi to nie wychodziło - ona nie chciała tego jeść.
W ogóle to u Agatki jesteśmy na początku drogi z rozszerzaniem diety. Karmię cały czas piersią do woli. Z nowych rzeczy dostała tyko jabłuszko i marchewkę i kaszkę raz dziennie. Na razie kupowałam słoiczki bo niewiele tego szło ale dziś zamierzam dać ziemniaka z marchewką i jabłkiem i to już przygotuję sama - zobaczymy co wyjdzie.
No bo zgadzam się oczywiście że słoiczki są bardzo drogie. I wydaje mi się, że sporo podrożały przez ostatnie 3 lata.
to teraz tak , czy któraś mamusia mogła by mi zrobić krótki instruktarz co do gotowania dla takich maluszków mój ze słoiczków je dosłownie wszystko nawet z pomidorami jabłuszka nie za bardzo lubi te w słoiczkach są dosyć kwaśne, chciałam mu utrzeć sama ale u mnie nie ma gdzie dobrych kupić, ale jak już będę na wsi to na pewno mu tam zetrę bo przynajmniej wiem , że nie pryskane
Kakakarolina, ja daję Tymkowi słoiczki. Powód - gardził moim jedzonkiem . Ale teraz, kiedy toleruje już grudki w jedzeniu mam nadzieję, że będę mogła już tylko gotować. A słoiczkowe to tylko co wymyślniejsze deserki będę kupowała, albo z braku czasu na ugotowanie obiadku. Teraz od czasu do czasu gotuję większą ilość, zamrażam i po jednym słoiczku dzień wcześniej wyciągam. Właśnie wczoraj kolejny zapas zrobiłam . Ale duuuużo słoiczków schodzi. Niestety to straszne koszty :-(.
A co do sposobu gotowania - ja przerzuciłam się na gotowanie w garnuszku z wodą. Mniej zabawy i mimo wszystko szybciej niż w parowarze. I mogę warzywa trochę rozgotować, żeby łatwiej było później zblendować. Tyle, że trzeba osobno mięsko i warzywa. Ale to przecież nie problem dwa garnuszki na raz na piecu postawić :-).
A co do sposobu gotowania - ja przerzuciłam się na gotowanie w garnuszku z wodą. Mniej zabawy i mimo wszystko szybciej niż w parowarze. I mogę warzywa trochę rozgotować, żeby łatwiej było później zblendować. Tyle, że trzeba osobno mięsko i warzywa. Ale to przecież nie problem dwa garnuszki na raz na piecu postawić :-).
Ostatnia edycja:
reklama
kakakarolina
Fanka BB :)
Dzag ja mięso gotuję raz w miesiącu i tylko dodaję do garnuszka z warzywami. Ty miałaś problem z konsystencją dlatego Tymek wybrzydzał teraz już powinien przestać dawaj tylko więcej wody
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 5 tys
Podziel się: