reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozszerzamy dietę Maluszków

Asia, no coś Ty! Nie jeden jeszcze taki "kryzys" Ci się przytrafi - przyzwyczajaj się ;) Jeszcze nie raz wrzaśniesz na swoje dziecko, nawet bez powodu. Nie mówiąc już o zniechęceniu itp. Samo życie ;)

A co do mięsa to poczekaj jeszcze i spróbuj znowu. Może jeszcze do niego nie dorosła.

Ja tak czekam z twarożkiem. Anieli nie posmakował, a co zjadła, to ulała. Widocznie za wcześnie :) Nie ma się co stresować. Z głodu nie pomrą ;)
 
reklama
Aia babcia wie co dobre, jak Laura co najmniej dwóch misek zupy nie zje, to nie odpuszcza, dwa kotlety wciśnie :sorry2:

Asia spróbuj z rybą, potem zmniejsz może ilość mięsa, albo rób bardziej wodniste, K8 dobrze pisze, za chwilę jej się zmieni :tak:
 
Dzięki dziewczyny wiem, że nie tylko ja tak mam ale mi brak jest cierpliwości i mam doła przez to. Mój M to by spokojnie do tego podszedł, a ja szkoda gadać. ewa, żółtka też nie toleruje.

Aia, ja dałam dziś może 10 g, dwie łyżeczki małe i było rzadkie.

I wiem, że będzie milion gorszych akcji dlatego jestem przybita bo sokor takie coś mnie wyprowadza z równowagi to co będzie dalej:no: Boje się, że byłabym jej w stanie dać na przykład klapsa:no:
 
Asia, ja dałam Frankowi klapsa. Nie jednego. I żyje. Nie znęcam się nad nim, nie katuję, ale czasem już naprawdę nic do niego nie przemawia. I to wcale nie jest efekt mojej bezsilności itp. jak to mądrzy psychologowie mówią.

Jak dziecko np. bawi się lustrem i jest duże prawdopodobieństwo i to lustro zaraz na niego spadnie, a wszelkie upominanie i tłumaczenie traktuje jako świetną zabawę, to za którymś razem tylko klaps pomaga.

A Męża nie gloryfikuj ;P Mój też ma sporo cierpliwości do dzieci, sporo więcej niż ja, ale jego nie ma 9 godzin dziennie w domu - ma szansę się odstresować ;)


No ale już kończę, bo to nie na temat :)
 
asia, ja ci powiem co będzie dalej- będziesz tak znerwicowaną matką jak ja:-D:-D:-D
Ale tak na serio to nikomu tego nie życzę.
A klapsa zawsze możesz sobie zwizualizować- będziesz mieć później takie wyrzuty sumienia że wyprzytulasz małą jak Aia.

A z tą cierpliwością męża co pisała Ewa, moj też ma wiecej cierpliwości i trochę się to na nim zemściło, bo starszak wie że tatuś powtarza po 30 razy a mama powie dwa a następne hasło będzie "do kąta!"
 
ewa, no nie właśnie mój M jest tak cierpliwy, że to aż nieludzkie, nienaturalne. Gdybyś widziała ile ma cierpliwości do psa jak z nim trenuje, a do mnie to już nie wspomnę. Zresztą on z nią zostaje raz, dwa razy w tyg na 8 h i nie mają takich akcji, mówi tak: "nie zjadła, zwróciła na mnie wszystko, ale ją wycałowałem i się najadła miłością" i się śmieje z tego, pytam się nie frustruje Cię to? a on: "nie przecież dzieci tak mają, to normalne".
No Franio mój idol takie akcje robi:-), ja też się łudzę, że klaps nigdy ale jak Ty perfekcyjna matka nawet czasami musisz to co dopiero ja furiatka.

No i koniec off topic, dziś uparuje jej banana na zgodę, owoce odpukać wszystkie lubi.
 
ja sie podpisuje pod słowami Ewy. Asia dla Uli i tak będziesz najlepszą mamą pod słońcem. A z czasem skóra ci zgrubnie, takie akcje cie nie będą ruszać:tak: nie wierzę że są matki co w życiu na dziecko nie krzyknęły. A klapsa to i ja czasem dam, chociaż ostatnio to już nie bo wystarczy że postrasze i młoda już do pionu ustawiona. Ale to nie ten wątek.
W każdym razie masz prawo się stresować, ja też sie wkurzam jak mi Tymek nie chce jeśc, chociaż wiem że dobre, ja płacę, kupuję co najlepsze, stoję i mu robie a on kręci nosem jak francuska damulka. Tylko cycek i cycek. Ja w takiej sytuacji mówię do niego "a wypchaj się" i już nerw mniejszy ;-) a tatusiowie to może w takich sytuacjach mają więcej cierpliwości, ale jetem pewna że w innych dziedzinach to gorzej
 
Gosha starsze, to można przekupić :cool2:

Asia zobaczysz na szczęście dzieci jak Ulka dopiero się uczą swoich sztuczek, więc wypracujesz sobie dobry sposób na stres, ja sobie przeklnę, albo pójdę do łazienki (bo tam zamek i starszak nie wejdzie), tatusie mają cierpliwość, bo nie siedzą ciągle z dziećmi :tak:
 
mnie obie nie chcą jeść, i ja tu w nerwach jeden posiłek za drugim szykuję a one się na nie po kolei wypychają...
ps. właśnie gotuję na parze pierwszy raz dla Hani, wydaje mi się że ze trzy razy szybciej niż normalnie w wodzie się ugotowało
 
reklama
Asia, mi też się wydaje, że wobec takich przygód i sytuacji nabierzesz wprawy i nie będzie Cię to już tak ruszało. Ula i wszystkie nasze dzieciaki po raz pierwszy poznają różne smaki. Wiadomo, matka się narobi, dziecko jeść nie chce, to i się rodzi frustracja i złość. Lepiej na chwilę je zostawić, niż doprowadzić siebie do "ślepej furii" ( i nie mówię tu tylko o Tobie). Przecież jak siedzi się z dzieckiem non stop, to nerwy puszczają. Ula po prostu na razie wie, co jej podchodzi, czego nie lubi. Z czasem będzie jadła to dwa razy chętniej. Ja ogólnie za jajcami nie przepadam, a gdybym same żółtko jeść miała, to by mnie zmuliło i ja bym miała odruch wymiotny. A do niektórych smaków się dojrzewa. Dacie dziewczyny radę i tak Wam świetnie idzie. Choć nie ukrywam, że fajne Twój M ma podejście - podoba mi się hasło o karmieniu miłością. Faceci (bo mój M też) ogólnie nieco bardziej na luzie podchodzą do pewnych spraw, nie spinają się aż tak, więc im jest łatwiej. I rzeczywiście, co innego na krócej, a co innego dzień w dzień.

A ja się przełamałam z tym glutenem i dodałam Lili co obiadku - na razie symboliczne pół łyżeczki. Mam nadzieję, że teraz już pójdzie nam łatwiej.
 
Do góry