Każda z nas czym innym się martwi. Ja chciałabym aby mój Hubert chociaż potrafił obracać się na boki, plecki, brzuszek. Wszystko wychodzi mu rzadko i przypadkowo i myślę aby pójść z nim na rehabilitację i biczuję się, że źle podnosiłam/podnoszę, że był za mało na twardym itd...Ja zwariuję....mały przechodzi sam siebie. Szuka czego się przytrzymać i staje na nóżkach. Co nie spojrze on już stoi. Nie można z oka spuścić. Dziś łobuz puścił rekę na stojąco a mi serce staje. Ma wielki zaciesz jak stoi i sprężynuje na stojąco. Reszta dnia upływa nam od wtorku na czestym płaczu po szczepieniu. Jest problem z uspaniem go tak płacze. Na spacerze to samo przed snem wielki płacz
Ostatnia edycja: