reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozpad związku ,malutkie dziecko

pawlowaty112

Początkująca w BB
Dołączył(a)
18 Maj 2023
Postów
17
Dzień dobry pisze tutaj ponieważ już sam nie wiem co robić /co robię zlego i chetnie posłucham opinni z "boku" . Jestem w związku nie formalnym od prawie 4 lat . Gdy poznałem moja partnerkę była w trakcie rozstania i ma dziecko z poprzednim facetem . Gdy się poznaliśmy chłopiec miał nie całe 2 latka oczywiscie bardzo szybko u mnie zamieszkali , moje byłe hobby to była głównie siłownia z której całkowicie zrezygnowałem od początku z racji ,że jest pod dachem dziecko a często z nim zostawalem aby partnerka chodziła do swojej pracy . Z czasem zaczęło się między nami sprzeczki dotyczące głównie jej synka chodziło o to ,że zbytnio nie miałem nic do gadania odnośnie wychowania od samego początku ja miałem inne zdanie co do wychowania ona inne i głównie dlatego były te kłótnie również dużo pomagali moi rodzice potrafili go wziąć do siebie zabrać do lekarza i tak dalej . Trwało to jakieś 2.5 roku po czym postanowiliśmy się rozstać bo w ogóle się nie dogadywaliśmy . Mieliśmy przerwy około pół roku po czym wróciliśmy do siebie "niestety" oczywiście na początku obiecywanie z jej strony ,że teraz już będzie okej . Moim drugim takim hobby zawsze było majsterkowanie przy autach , podczas naszego związku od początku wychodziłem do tego warsztatu mam go przy domu aczkolwiek sporadycznie żeby "zluzować" głowę . O to mnie również posądzano ,że dla mnie liczy się tylko żeby wyjść do garażu . Wróciliśmy do siebie i partnerka zaszła w ciążę ja szczęśliwy ona "chyba" też była szczęśliwa aczkolwiek teraz już sam nie wiem no i urodziła się nam śliczna córeczka w tej chwili ma 7 miesięcy . Było super między nami ale tylko przez około miesiąc/dwa od urodzenia byłem 24h przy nich poniewaz wzialem urlop / opiekę . Od początku nie bałem się zająć mała w sensie nakarmić (od początku była butla) ,wykąpać przebrać normalne sprawy ,partnerka wychodziła do swojej pracy ,ma pracę powiedzmy dorywcza głównie w weekendy choć w tygodniu też często bywała .no i tak się to życie toczy ,między nami są ciągłe spory od urodzenia małej zrezygnowalem totalnie z wszystkiego zero warsztatu i przyjemności . Na coszien pracuje na cztery zmiany po 6 godzin dziennie . Gdy wracam z pracy od razu jestem przy małej bo partnerka albo gdzieś jedzie albo po prostu mi ją daje bo ja już jestem w domu . Po nockach gdy wracam o 6 rano mała się budzi ja nie mogę spać bo partnerka szykuje się z małym do przedszkola a później gdzieś sobie jedzie rzekomo do pracy i wraca różnie czasami szybko po 3 godzinach czasami po 6-7 po czym jedzie znowu po małego do przedszkola . Teraz do czego zmierzam od 3-4 lat nigdzie nie byłem nie spotykam się ze znajomymi , mamy teraz imprezę z pracy spotykamy się z kolegami wioskę dalej na weekend postanowiłem iść bo już mnie namawiali ,partnerka jak się o tym dowiedziała wyzwala mnie od ch... I żebym sobie kombinował co zrobię z córką bo ona z nią nie zostanie . Oczywiście to jest tylko jeden taki powód drugim powodem jest to że nie śpię po nockach dzisiaj usłyszałem a czemu ty musisz spać ? Nie no nie muszę jestem robotem a praca w kopalni polega ba leżeniu . Nie mam pojęcia co dziewczynie dolega człowiek siedzi ciągle w domu zajmuje się i mam ciągle jazdy ,pomóżcie co mam zrobić bo nerwowo też mi już ciężko dzisiaj mi oznajmiła że zbiera na mieszkanie i wyprowadzi się z dzieciakami po czym cały czas dodaje że córka jest tylko moja ona ma chłopca swojego
 
reklama
Z Twojego opisu wynika że lasia jest mega toksyczna. Nie poszła na macierzyński? Chce zabrać tylko jedno dziecko? Spoko, będzie bulić alimenty ;) z opisu wynika że jesteś ogarnięty a rodzice zaangażowani, kopnij dziołche w dupe, poradzisz sobie.
 
Jest strasznie nerwowa osoba ,nie istnieje dzień bez wyzwisk w kierunku jej dziecka co prawda jest niegrzeczny ,ale moim zdaniem powinno się to odbywać bez przekleństw .Ona powiedziała tak tylko w nerwach sądzę,że będzie chciała zabrać mi córkę też tylko nie ma gdzie . Kwestia poradzenia sobie to nie ma problemu z tym tylko chodzi o to czy sąd się zgodzi aby córeczka była tylko ze mną
 
Jest strasznie nerwowa osoba ,nie istnieje dzień bez wyzwisk w kierunku jej dziecka co prawda jest niegrzeczny ,ale moim zdaniem powinno się to odbywać bez przekleństw .Ona powiedziała tak tylko w nerwach sądzę,że będzie chciała zabrać mi córkę też tylko nie ma gdzie . Kwestia poradzenia sobie to nie ma problemu z tym tylko chodzi o to czy sąd się zgodzi aby córeczka była tylko ze mną
współczuję Ci bardzo. Może idz do radcy prawnego i zapytaj o możliwości pozostania córki z Tobą
 
Już byłem z trzy miesiące temu wiadomo ,że oni chcą zarobić wiec szansę podobno 99% jak wszystko opisałem ale dałem sobie spokój bo myślałem ,że będzie dobrze ,ale już wiem na 100% ,że to nie ma sensu tylko nie wiem czy wytrzymam rozłąkę z córeczką w razie jakby do czegoś doszło
 
Już byłem z trzy miesiące temu wiadomo ,że oni chcą zarobić wiec szansę podobno 99% jak wszystko opisałem ale dałem sobie spokój bo myślałem ,że będzie dobrze ,ale już wiem na 100% ,że to nie ma sensu tylko nie wiem czy wytrzymam rozłąkę z córeczką w razie jakby do czegoś doszło
Powiem ci jak to się skończy jak czegoś nie zrobisz :
ona odejdzie z dzieckiem, będzie dostawać 500 czy tam 800+, ty będziesz płacić alimenty ... ale opiekować sie dzieckiem i tak będziesz ( albo dziećmi ) ,bo będzie tak i tak ci je non stop podrzucać do opieki.
Bo skoro córeczke to i synka też możesz przypilnować .
Więc prawnie ona będzie opiekunem, ty będziesz jej płacił ale dzieci będą na twojej głowie.
Także jeśli masz możliwość , to powalcz o swoje dziecko by mieć na nią opiekę.

Z życia wzięte bo znam niemal identyczny przypadek.
Facet wracał z pracy, zajmował się dziećmi ( od momentu powrotu z pracy dziećmi zajmował się niemal tylko on ) i domem, jego życia towarzysko - prywatne w sumie przestało istnieć, żadnych kontaktów z kolegami, żadnych możliwości na własne zainteresowania. Jak do dzieci trzeba było wstawać w nocy to wstawał tylko on bo ona się chce wyspać.
Babka ciągle zajęta ale własnymi sprawami: wizyty u koleżanek, wyjścia z domu, odpoczynek bo ona zmęczona ( nie pracowała ).
Nagle stwierdziła że chce rozwód.
Spoko. Ona chce opiekę. Spoko.
Alimenty jej płaci, dorzuca dodatkowo swoje, ona pobiera wszelkie dodatki ... a niemal każdy weekend dzieci podrzuca do tatusia bo ona idzie do koleżanki, bo wyjeżdża na pare dni na urlop, gdy dzieci są chore to są u dziadków ze strony taty.
Gdy stwierdził, że będzie ubiegał się o opiekę bo i tak on sie nimi zajmuje w wolnych chwilach po ich przedszkolu to się babka generalnie wkurzyła na całego bo wtedy straciłaby całą kasę z zasiłków plus alimenty.

Także jeśli masz możliwośc to walcz o dziecko bo twój związek opiera się głównie na tym, że zapewniasz jej swobodę bycia.
Jej i tylko jej, bo dzieci to dla niej forma takiego zabezpieczenia .
 
Tak samo o lekarzach ,szczepienia to wszystko jest na mojej głowie bo ona o tym w ogóle nie myśli człowiek się zastanawia po co mu ta kobieta w życiu do czego ,no dobra jak ja jestem w pracy bo muszę pracować te 7 godzin to wtedy musi zostać z dzieckiem ,ale to dla mnie nie problem jeśli dostanę córkę . Raczej zacznę walczyć bo takie życie nie ma sensu nie pamiętam kiedy miałem normalny dzień bez nerwów
 
Wpędza Cię w kozi róg, toksyczna kobieta. Podejrzewam, że kocha bardziej to pierwsze dziecko niż Wasze wspólne ale i zajeżdża Waszą 3 psychicznie.
Nie daj się ! Z reguły zazwyczaj jest na odwrót, że to facet tak wydziwia. Poświęciłeś wszystko co kochałeś dla dobra swojego i obcego dziecka. Ja na Twoim miejscu walczyłabym bo masz wsparcie swoich rodziców, z Twojego opisu wynika, że jesteś kochającym i dobrym Tatą.
Niestety takie kobiety to już nie jest rzadkość ...
Wiem, że ciężko Ci będzie bo pewnie jesteś psychicznie uzależniony ale są terapeuci, psycholodzy na spokojnie :) .
Zabierz córkę i po prostu odejdź. I tak Twoja partnerka nie zmądrzeje. Z dnia na dzień będzie coraz gorzej.
Dodatkowo, jeśli możesz napisz biologicznemu Ojcu dziecka partnerki co Ona wyprawia z ich wspólnym dzieckiem.
 
reklama
Ja nie rozumiem. Jesteś z osobą, która wg tej historii nie wnosi absolutnie nic w wasze wspólne życie i gospodarstwo domowe. Jest beznadziejną matką i równie słabą partnerka. W dodatku jest toksyczną pijawką.
W związku z tym jaki jest powód do życia z nią? I błagam nie zasłaniaj się dobrem dzieci bo toksyczne związki nigdy nie są dobrem dla dzieci
 
Do góry