reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozmowy o wszystkim i niczym

No i dla mnie to już jest ogromna przepaść między naszą służbą zdrowia, a tym, co opisujesz. Jak zachorowałam na boreliozę, to żadna poradnia chorób odzwierzęcych nie była mnie w stanie przyjąć, najszybszy termin jaki mi zaproponowano, to na za 4 lata. Trafiłam przypadkowo na wspaniałą Panią dr w miejscowej przychodzi, która dodatkowo była w trakcie specjalizacji na choroby zakaźne i pokierowała moje leczenie tak, że dziś już można powiedzieć, że jestem zdrowa. O fortunie, którą wydałam wtedy na leki już nawet nie wspomnę. Mi się po prostu w głowie nie mieści, że jak jest poważny problem, to każdy rozkłada ręce i odsyła dalej i tak wygląda pomoc.
Tu tak nie ma. Zawsze pomagają i nie słyszałam o terminie dłuższym niż 3 miesiące. Ja miałam najdłuższy 3 miesiące do chirurga A tak to czekam tydzień może 3 tygodnie. Zależy do jakiego specjalisty. Do neurologa czekałam do słownie parę dni do Endo około 3 tygodnie do kliniki czekam od 19 czerwca ale termin mógł by być już na 24czerwca ale mąż by nie dostał urlopu dlatego musieliśmy przełożyć termin na 11 lipca. Ja np za 100 tabletek na tarczyce zapłaciłam 5 euro bo zdiagnozowana tarczyca. Tu nawet clo jak dostaniesz to nie płacisz nic. Dostajesz za darmo.
 
reklama
Tu tak nie ma. Zawsze pomagają i nie słyszałam o terminie dłuższym niż 3 miesiące. Ja miałam najdłuższy 3 miesiące do chirurga A tak to czekam tydzień może 3 tygodnie. Zależy do jakiego specjalisty. Do neurologa czekałam do słownie parę dni do Endo około 3 tygodnie do kliniki czekam od 19 czerwca ale termin mógł by być już na 24czerwca ale mąż by nie dostał urlopu dlatego musieliśmy przełożyć termin na 11 lipca. Ja np za 100 tabletek na tarczyce zapłaciłam 5 euro bo zdiagnozowana tarczyca. Tu nawet clo jak dostaniesz to nie płacisz nic. Dostajesz za darmo.
I tak powinno być wszędzie, że w razie choroby nie trzeba się dodatkowo zamartwiać o to, czy jakikolwiek lekarz będzie nas w stanie przyjąć, jak i również o koszty leczenia. Dla porównania również powiem, że jak męża z pracy zabrała karetka, bo stracił przytomność i dostał silnego ataku wstrząsowego, to jedyne co w szpitalu zrobili, jak się wybudził, to zrobili badanie toksykologiczne i o mały włos nie padłam, jak mi lekarz powiedział, że mąż na pewno coś brał i stąd takie objawy. Oczywiście wyniki z krwi jak nie wykazały nic, to go wypuścili ze skierowaniem do neurologa, gdzie najbliższy termin za pół roku. Więc jest różnica między kilkoma dniami a pół roku, gdzie na dobrą sprawę bez wszelkich badań nie powinni go do domu wypuszczać. I takich akcji można mnóstwo przytaczać, bo to niestety nie są pojedyncze sytuacje.


Super, że masz tam taką świetną opiekę [emoji6]
 
I tak powinno być wszędzie, że w razie choroby nie trzeba się dodatkowo zamartwiać o to, czy jakikolwiek lekarz będzie nas w stanie przyjąć, jak i również o koszty leczenia. Dla porównania również powiem, że jak męża z pracy zabrała karetka, bo stracił przytomność i dostał silnego ataku wstrząsowego, to jedyne co w szpitalu zrobili, jak się wybudził, to zrobili badanie toksykologiczne i o mały włos nie padłam, jak mi lekarz powiedział, że mąż na pewno coś brał i stąd takie objawy. Oczywiście wyniki z krwi jak nie wykazały nic, to go wypuścili ze skierowaniem do neurologa, gdzie najbliższy termin za pół roku. Więc jest różnica między kilkoma dniami a pół roku, gdzie na dobrą sprawę bez wszelkich badań nie powinni go do domu wypuszczać. I takich akcji można mnóstwo przytaczać, bo to niestety nie są pojedyncze sytuacje.


Super, że masz tam taką świetną opiekę [emoji6]
Kochana wiem o czym mówisz. Jak już wiesz choruje na epilepsje od 2011 roku. Za nim się dostałam pierwszy raz do neurologa minął ponad pół roku. Do tego na każdej kolejnej wizycie inny lekarz inna diagnoza i ciągle zmiana leków. Kosmiczne ceny za leki chodziłam jak nacpana pijana. Nie raz trafiłam na IP z atakami bólami głowy w Pl i tylko kroplowki kroplowki i kroplowki i tylko słyszałam na 100% coś piłam brałam. Aż w końcu się wkurzyłam i wybieglam ze szpitala biegnąc do domu zaplakana cała w złym stanie. W domu dostałam silnego ataku przy czym straciłam wzrok ( myślałam że już nigdy nie zobaczę swojego męża ani mamy ani rodzeństwa po prostu nikogo) na szczęście gdy się uspokoilam wzrok wrócił. Każda kolejna wizyta na IP u mnie był płacz strach że znowu będę mi mówić że jestem narkomankom. Okazało się że leki miały w sobie coś z narkotyków i tak na mnie działały. Przeszłam istny koszmar dlatego tak się boję że ataki wrócę i znowu będę przez to przeszkodzić.

Ostatnio miałam atak wszystko bolało nie umiałam się uspokoić krzyczałam pod czas ataku nie stworzone rzeczy ( mąż potrafił mnie uspokoić) póki co się nie powtórzyło. Boję się co kolwiek zrobić co wymaga wysiłku żeby ataku nie dostać. U nas też teraz chłodniej ale z każdym dniem się boję. Wiem że mnie tu nie oleja że się mną zajmą nie tak jak w Pl. Ale sama.choroba w sobie u mnie to koszmar.
 
Dodam jeszcze że w Pl strasznie zabolały mnie słowa gin. Poszłam z problemem z zajściem w ciążę i jej utrzymaniem. Gin z NFZ wysłał mnie do kliniki ( nie było mnie stać na prywatnego gin) . Odpowiedziałam mu że nie stać mnie na leczenie w klinice bo to są spore koszta. To on mi odpowiedział jeśli panią nie stać na leczenie żeby zajść w ciążę i ja utrzymać to na dziecko też panią nie będzie stać to wszystko co mam do powiedzenia. Takie słowa usłyszałam od 3 ginekologow w mojej miejscowości w Pl.
 
Kochana wiem o czym mówisz. Jak już wiesz choruje na epilepsje od 2011 roku. Za nim się dostałam pierwszy raz do neurologa minął ponad pół roku. Do tego na każdej kolejnej wizycie inny lekarz inna diagnoza i ciągle zmiana leków. Kosmiczne ceny za leki chodziłam jak nacpana pijana. Nie raz trafiłam na IP z atakami bólami głowy w Pl i tylko kroplowki kroplowki i kroplowki i tylko słyszałam na 100% coś piłam brałam. Aż w końcu się wkurzyłam i wybieglam ze szpitala biegnąc do domu zaplakana cała w złym stanie. W domu dostałam silnego ataku przy czym straciłam wzrok ( myślałam że już nigdy nie zobaczę swojego męża ani mamy ani rodzeństwa po prostu nikogo) na szczęście gdy się uspokoilam wzrok wrócił. Każda kolejna wizyta na IP u mnie był płacz strach że znowu będę mi mówić że jestem narkomankom. Okazało się że leki miały w sobie coś z narkotyków i tak na mnie działały. Przeszłam istny koszmar dlatego tak się boję że ataki wrócę i znowu będę przez to przeszkodzić.

Ostatnio miałam atak wszystko bolało nie umiałam się uspokoić krzyczałam pod czas ataku nie stworzone rzeczy ( mąż potrafił mnie uspokoić) póki co się nie powtórzyło. Boję się co kolwiek zrobić co wymaga wysiłku żeby ataku nie dostać. U nas też teraz chłodniej ale z każdym dniem się boję. Wiem że mnie tu nie oleja że się mną zajmą nie tak jak w Pl. Ale sama.choroba w sobie u mnie to koszmar.
O Boże, straszne jest to, co opisujesz, bo to tak naprawdę życie w ciągłym strachu. Nie wiesz, kiedy dostaniesz ataku i jak zareagują osoby w pobliżu i w jakim czasie ktoś zareaguje, żeby pomóc. I właśnie takie wrzucanie wszystkich do jednego worka, bo dużo teraz przypadków ataków po narkotykach, to na pewno każdy z takimi dolegliwościami coś brał. Człowiek w takich sytuacjach traci totalnie poczucie bezpieczeństwa. Nie dziwię się wcale, że bałaś się każdej wizyty na IP. Oby takie ataki już więcej Ci się nie nawracały, uważaj na siebie, żyj spokojnie i unikaj stresowych sytuacji. Jeżeli to choroba nabyta, to jest szansa, że się cofnie? Jak to wygląda?
 
O Boże, straszne jest to, co opisujesz, bo to tak naprawdę życie w ciągłym strachu. Nie wiesz, kiedy dostaniesz ataku i jak zareagują osoby w pobliżu i w jakim czasie ktoś zareaguje, żeby pomóc. I właśnie takie wrzucanie wszystkich do jednego worka, bo dużo teraz przypadków ataków po narkotykach, to na pewno każdy z takimi dolegliwościami coś brał. Człowiek w takich sytuacjach traci totalnie poczucie bezpieczeństwa. Nie dziwię się wcale, że bałaś się każdej wizyty na IP. Oby takie ataki już więcej Ci się nie nawracały, uważaj na siebie, żyj spokojnie i unikaj stresowych sytuacji. Jeżeli to choroba nabyta, to jest szansa, że się cofnie? Jak to wygląda?
Choroba niestety już jest do końca życia. I może ja mieć moje przyszłe dziecko. Najbardziej się właśnie tego boję. Nie wytrzymam cierpienia mojego dziecka z atakami bo wiem co to jest. Do dzisiaj się boję IP

Jeśli chodzi o ataki to ja większość czuje że nadchodzi atak nawet parę godzin wcześniej ale są też takie dni kiedy nie czuje i dostaje atak nagle nie spodziewanie.

Neurolog mi powiedział że w ciąży moga ale nie musza się zatrzymać ataki ale po ciąży moga być gorsze niż były z przed ciąży.

Ja mam epilepsje nabyta ale moje przyszłe dziecko może już mieć wrodzoną ale jest to nie powiedziane. Ale mimo tego ten strach gdzieś w środku jest że przeze mnie mogę mieć chore dziecko.
 
Dla mnie są bardzo niezrozumiałe takie porównania i nie rozumiem, jak lekarz może coś takiego powiedzieć. Koszty utrzymania dziecka wcale nie są ogromne, wyprawkę sobie można kompletować przez okres ciąży, a potem wydatki się już rozkładają w czasie. Może i same wizyty w takiej klinice jeszcze nie są tak drogie, jak wszelkie badania i wykonywane zabiegi, które pochłaniają mnóstwo pieniędzy.
Dodam jeszcze że w Pl strasznie zabolały mnie słowa gin. Poszłam z problemem z zajściem w ciążę i jej utrzymaniem. Gin z NFZ wysłał mnie do kliniki ( nie było mnie stać na prywatnego gin) . Odpowiedziałam mu że nie stać mnie na leczenie w klinice bo to są spore koszta. To on mi odpowiedział jeśli panią nie stać na leczenie żeby zajść w ciążę i ja utrzymać to na dziecko też panią nie będzie stać to wszystko co mam do powiedzenia. Takie słowa usłyszałam od 3 ginekologow w mojej miejscowości w Pl.
 
Trzeba być dobrej myśli, że maluszek jednak nie odziedziczy tej choroby. A Tobie życzę możliwie jak najmniej takich ataków i jeżeli już ma się coś przytrafić, to żebyś to wcześniej wyczuła, bo wtedy chociaż na spokojnie się przygotujesz i zareagujesz.
Choroba niestety już jest do końca życia. I może ja mieć moje przyszłe dziecko. Najbardziej się właśnie tego boję. Nie wytrzymam cierpienia mojego dziecka z atakami bo wiem co to jest. Do dzisiaj się boję IP

Jeśli chodzi o ataki to ja większość czuje że nadchodzi atak nawet parę godzin wcześniej ale są też takie dni kiedy nie czuje i dostaje atak nagle nie spodziewanie.

Neurolog mi powiedział że w ciąży moga ale nie musza się zatrzymać ataki ale po ciąży moga być gorsze niż były z przed ciąży.

Ja mam epilepsje nabyta ale moje przyszłe dziecko może już mieć wrodzoną ale jest to nie powiedziane. Ale mimo tego ten strach gdzieś w środku jest że przeze mnie mogę mieć chore dziecko.
 
Dla mnie są bardzo niezrozumiałe takie porównania i nie rozumiem, jak lekarz może coś takiego powiedzieć. Koszty utrzymania dziecka wcale nie są ogromne, wyprawkę sobie można kompletować przez okres ciąży, a potem wydatki się już rozkładają w czasie. Może i same wizyty w takiej klinice jeszcze nie są tak drogie, jak wszelkie badania i wykonywane zabiegi, które pochłaniają mnóstwo pieniędzy.
Właśnie o to chodzi. A tu pojechałam do gin Polaka do innego miasta dostałam skierowanie i wizyta w klinice na dniach. Nie które badania napewno będą płatne ale większość jest darmowych i nie odczuje tego aż tak jak bym odczuła to w Pl.

Dokładnie dziecko nie pochłania tak pieniędzy A zwłaszcza jak ma się starsze rodzeństwo które ma już dzieci i ma się znajomych bo wszystko można naprawdę odkupić zadbane po groszach. Wiadomo że dla dziecka trzeba jakieś ciuszki kocyk kupić nowe.

Nie miałam siły walczyć z lekarzami w Pl na NFZ każdy miał mnie w dupie.
 
reklama
Trzeba być dobrej myśli, że maluszek jednak nie odziedziczy tej choroby. A Tobie życzę możliwie jak najmniej takich ataków i jeżeli już ma się coś przytrafić, to żebyś to wcześniej wyczuła, bo wtedy chociaż na spokojnie się przygotujesz i zareagujesz.
Tak wtedy siadam lub się kładę i leżę. I już do następnego dnia nie robię nic bo nie umiem. Non stop śpię i łzy lecą z bólu
 
Do góry