reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rozmowy o wszystkim i niczym

Wez poprawke ze czesc osob na necie " wyzej sra niz dupe ma". Co one nie mają, czego nie kupują, co one nie robią. Nie bierz do siebie tego jako krytyki.
To ze ja duzo zarabiam to moje poswiecenie 24/7. Stac mnie to inna sprawa, ale nie potepiam nikogo i tez nie chce by mnie oceniano.
Robie Nifty bo musze. 40 na karku. Lekarz debil postraszyl. Pappa robie i wiem ze wynik juz z samego wieku bedzie zawyżony. A chce miec.pewnosc ze.dziecko bedzie zdrowe. Jak wyjda na jaw jakies choroby ktorym mozna wczesniej zaradzic lub z ta wiedzą podjac odrazu po urodzeniu odpowiednie leczenie w odpowiednim szpitalu to oki. Jak sie okaze ze nie do uratowania.. to nie bede przedluzac meki na sile i za wszelką cene. I tez jak chcecie mozecie mnie za to.okreslenie "zjesc". Ale kazdy moze miec swoje zdanie
O w punkt [emoji7]
 
reklama
Cześć laski! :) muszę wam powiedzieć, że szlak mnie trafi dzisiaj [emoji23] nie dość, że @ spóźniła się 4 dni to myślałam, że wczoraj już koniec. 8 dni krwawienia (zazwyczaj mam 6-7 dni, więc tłumaczyłam to upałami). A dzisiaj znów plamienie. I nie to żeby delikatnie, żywa krew. Wyjdę z siebie i stanę obok [emoji58]

Zaraz z mężem na zakupy, chałupa już posprzątana, piernicze, obiadu nie robię.
 
Cześć wszystkim [emoji6]

U nas dziś znowu ciepło, co prawda nie ponad 30, ale to 30 jest [emoji849]
Ostatnie dni miałam takie aktywne, a dziś typowo dzień lenia. Nawet ciasto mi nie wyszło, bo się galaretka rozlała na całą kuchnię [emoji23] a goście za godzinę haha

Cześć laski! :) muszę wam powiedzieć, że szlak mnie trafi dzisiaj [emoji23] nie dość, że @ spóźniła się 4 dni to myślałam, że wczoraj już koniec. 8 dni krwawienia (zazwyczaj mam 6-7 dni, więc tłumaczyłam to upałami). A dzisiaj znów plamienie. I nie to żeby delikatnie, żywa krew. Wyjdę z siebie i stanę obok [emoji58]

Zaraz z mężem na zakupy, chałupa już posprzątana, piernicze, obiadu nie robię.

Haha jakbym przed chwilą siebie słyszała [emoji16] mąż pytał o obiad, odpowiedziałam mu, że pierdziele, obiadu nie ma i nie będzie [emoji23]
 
Ja tez nie robię jedziemy do knajpy na szczęście. Sprzątać tez niw mam siły:( najchętniej bym spać poszła. Do tego mam dużo wydzieliny bardzo duZo która przypomina kata z nosa :/ dziwne to
 
Cześć dziewczyny, ja byłam od wczoraj u rodziców za miastem. Wróciłam, zrobiłam zakupy i niedługo biorę się za obiad. Mam takie zaległości w porządkach domowych, że zaprzęgę męża do pomocy, jak wróci z pracy, jestem ostatnio bez sił totalnie.


W kwestii przerwania ciąży w przypadku nieuleczalnej choroby, to również bym się zdecydowała. W poprzedniej ciąży los za mnie zdecydował, bo pęcherz płodowy nie wytrzymał amniopunkcji, ale gdyby było inaczej i wynik potwierdziłby, że tamte wady anatomiczne były również związane np. z ZD, albo innym zespołem wad, to prawdopodobnie sama podjęłabym decyzję o przerwaniu ciąży. Problem z podporządkowaniem całego swojego życia choremu dziecku to jedno, ale skazywanie go na życie w świadomości, że jest inne, chore to moim zdaniem najgorsze co można zrobić. Osobiście, gdybym miała całe życie żyć w świadomości, że jestem chora i znosić spojrzenia innych, to wolałabym, żeby moi rodzice podjęli decyzję o nieurodzeniu mnie. Niestety, ale życie z takimi chorobami nie jest wg mnie godnym życiem.
 
Cześć dziewczyny, ja byłam od wczoraj u rodziców za miastem. Wróciłam, zrobiłam zakupy i niedługo biorę się za obiad. Mam takie zaległości w porządkach domowych, że zaprzęgę męża do pomocy, jak wróci z pracy, jestem ostatnio bez sił totalnie.


W kwestii przerwania ciąży w przypadku nieuleczalnej choroby, to również bym się zdecydowała. W poprzedniej ciąży los za mnie zdecydował, bo pęcherz płodowy nie wytrzymał amniopunkcji, ale gdyby było inaczej i wynik potwierdziłby, że tamte wady anatomiczne były również związane np. z ZD, albo innym zespołem wad, to prawdopodobnie sama podjęłabym decyzję o przerwaniu ciąży. Problem z podporządkowaniem całego swojego życia choremu dziecku to jedno, ale skazywanie go na życie w świadomości, że jest inne, chore to moim zdaniem najgorsze co można zrobić. Osobiście, gdybym miała całe życie żyć w świadomości, że jestem chora i znosić spojrzenia innych, to wolałabym, żeby moi rodzice podjęli decyzję o nieurodzeniu mnie. Niestety, ale życie z takimi chorobami nie jest wg mnie godnym życiem.
Niestety mimo medycyny do przodu nie wszystkie wady badania pokażą. Moja ciocia miała wszelkie badania robione które są możliwe i wszystkie wychodziły ok A urodziła i okazało się że chłopczyk nie ma kości nosowej jest jedna noga krótsza jest bardzo niski nie rośnie już jest niepełnosprawny i nie słyszy jest głuchy i jeszcze jakaś tam wadę ma która jest nie uleczalna ale nie powiem wam jaka bo nie pamiętam.
 
Ale mimo wszystko to jest każdego decyzja indywidualna. Myślę że nikt nie chce mieć chorego dziecka ale czasami się rodzą chore dzieci i to nie zmienia faktu że trzeba takie dziecko obdarzyć miłością opiekować się i poświęcić swoje życie.
 
Są przypadki, że badania nie wykryły choroby. W takiej sytuacji obdarzyłabym dziecko miłością i opieką najlepszą jaką mogłabym zapewnić. Ale świadomie nie skazałabym swojego dziecka na cierpienie i życie w chorobie.
Niestety mimo medycyny do przodu nie wszystkie wady badania pokażą. Moja ciocia miała wszelkie badania robione które są możliwe i wszystkie wychodziły ok A urodziła i okazało się że chłopczyk nie ma kości nosowej jest jedna noga krótsza jest bardzo niski nie rośnie już jest niepełnosprawny i nie słyszy jest głuchy i jeszcze jakaś tam wadę ma która jest nie uleczalna ale nie powiem wam jaka bo nie pamiętam.
 
Są przypadki, że badania nie wykryły choroby. W takiej sytuacji obdarzyłabym dziecko miłością i opieką najlepszą jaką mogłabym zapewnić. Ale świadomie nie skazałabym swojego dziecka na cierpienie i życie w chorobie.
Rozumiem. Różne są opinie ludzi ale nie mnie to oceniać. Tak jak napisałam to jest każdego indywidualna sprawa. I broń boże nie będę nikogo obrażać bo nie każda kobieta chce brać odpowiedzialność za tak chore dziecko.
Ja np usłyszałam jak ten chłopczyk to mojej cioci mówi że cieszy się że mimo jego choroby postanowiła to urodzić i się to nie wstydzi. Wierzycie czy nie ale poplakalismy się wszyscy. To było takie wzruszające i np ja jako kobieta bym miała mieć chore dziecko to bym się poswiecila w pełni dla dziecka. I proszę nie oceniajcie mnie po tym co napisałam. Ale akurat dla mnie dziecko chore nie jest przeszkodą.
 
reklama
Mój mąż mówi tak : urodzić warzywko i co za jakieś 20-30 lat ? Kto się nim zajmie jak nas zabraknie ? Ja osobiście nie wiem jaka decyzje bym podjęła jeśli w ciąży wyniki wskazywały by na nieuleczalna chorobę , cierpienie itd .
 
Do góry