Mój Krzyś tak stopniowo rezygnował z piersi, powoli po jednym karmieniu... później już w dzień wcale nie chciał. Wieczorem przed spaniem tylko musiał obowiązkowo zasypiać przy cycu ;-)
Nie zmuszałam go do picia mleka, bo mnie gryzł... i bawił się sutkiem zamiast pić. Szkoda mi było (i do tej pory troszkę nad tym rozpaczam) bo chciałam karmić jak najdłużej
Jedyny plus, to że odstawienie przeszło zupełnie bezstresowo. Może kiedyś tam przy następnym dziecku (o ile będzie mi dane) uda się dłużej karmić maleństwo ;-)
Bo chwile przy karmieniu (pomijając dni kiedy to ból niesamowity...) są takie magiczne... no i fakt, że mój Krzyś nie miał ani jednej kolki :-)
Czym starsze dziecko tym podobno trudniej odstawić... ale planem moim było aby wcale nie musiał pić mm, wyszło inaczej - nic nie poradzę na to.
Nie zmuszałam go do picia mleka, bo mnie gryzł... i bawił się sutkiem zamiast pić. Szkoda mi było (i do tej pory troszkę nad tym rozpaczam) bo chciałam karmić jak najdłużej
Jedyny plus, to że odstawienie przeszło zupełnie bezstresowo. Może kiedyś tam przy następnym dziecku (o ile będzie mi dane) uda się dłużej karmić maleństwo ;-)
Bo chwile przy karmieniu (pomijając dni kiedy to ból niesamowity...) są takie magiczne... no i fakt, że mój Krzyś nie miał ani jednej kolki :-)
Czym starsze dziecko tym podobno trudniej odstawić... ale planem moim było aby wcale nie musiał pić mm, wyszło inaczej - nic nie poradzę na to.