reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozmowy o karmieniu piersią / butelką

renia co do owoców nam położna powiedziała, że jak najbardziej - tyle że nasze rodzime ;-) Mówi, że jakbyśmy się miały bananami zajadać, to by u nas rosły :-D No trochę logiki w tym jest (przynajmniej dla mnie).

Super, że się udaje karmić bobaski naturalnie :-)
 
reklama
Vilandra cos w tym jest, tylko że ja moge zjeść max 1 jabłko - po drugim mam juz wzdęcia, więc maluskzowi może szkodzić... no i my z racji tego, że na przedwiośniu rodzimy musimy uważac na nowalijki... pewnie język do d..y będzie nam uciekał, ale lepiej żebyśmy nie wcinały pierwszych rzodkiewek itp - chyba, ze z własnego ogródka...
 
mata wiadomo, że to wszystko "garść informacji" ogólnych, bo i tak reszta to już sprawa indywidualna: jednej będą pasować jabłka, innej gruszki, a połowa pewnie będzie mieć uczulenie na słynne w tym temacie truskawki... Życie nas zweryfikuje ;-) Grunt to nie tracić głowy.

A dziewczyny, że tak zapytam do szpitala to bierzecie laktator??

A bo zapomniałam wcześniej - ja nie biorę, ale w razie W czeka w domu, to M dowiezie. Od wielkiej biedy: jest takowy sprzęt w szpitalu, ale wiadomo - wolałabym swój.
 
Ja nie bardzo rozumiem, jak coś, co powoduje wzdęcie u matki, ma powodować wzdęcie u dziecka? :no: Przecież mleko nie powstaje z treści żołądkowej matki.
A to z tymi owocami egzotycznymi też brzmi mi lekko przestarzale. Znaczy ma sens, jeśli chodzi o pryskanie syfem na czas transportu, ale polskie owoce i warzywa są generalnie równie pryskane, więc tu różnicy wielkiej już nie ma (no chyba, że ktoś ma swoje tajne, eko źródła). A unikanie bananów i innych takich mogło mieć sens 30 lat temu, jak banan był rzadkością i się go jadło raz na rok, a teraz to taki owoc jak i jabłko.

Ale wiadomo - każdy się będzie trzymał swoich przekonań;-).
We Włoszech chyba panuje pogląd, że karmiące nie mogą jeść czosnku, za to w Indiach czosnek to dodatek numer jeden do wszystkich potraw dla karmiącej. A niby każda kobieta tak samo mleko produkuje:-D.
 
Tricia u mnie się sprawdziło - jak ja miałam po czymś wzdęcia, to córka też - nie wiem na ile to była "wina" mleka a na ile to, że problemy z brzuszkiem były własnie tłumaczone tym co zjadłam ;-) ale eliminacja niektórych składników z diety w większości przypadków poprawia problemy brzuszkowe...
 
tricia może to trochę stąd, że jednak w Indiach jest nieco inny klimat niż w Polsce? ;-) Ja tam nie wiem - pewnie i tak od czasu do czasu na banana się skuszę (choć i tak z zasady nie mogę - alergię mam, ale całkowicie sobie odmówić nie mogę, no i przyczynia się do zaparć). Przynajmniej takie tłumaczenia słyszałam...
 
Tricia nie do końca banan jest jak jabłko :-) żeby u nas były banany w sklepach - zrywa się je jeszcze niedojrzałe i dlatego nie tylko są szkodliwe z powodu oprysków ale też mało wartościowe .. Teraz nie ma sezonu na owoce więc każdy owoc nie jest w pełni wartościowy , ale mimo wszystko lepiej działają na nas warzywa i owoce rosnące w naszej strefie klimatycznej :tak:
Co do wzdęć - to niby mleko nie powstaje z naszej treści żołądkowej , ale skoro czosnek może wpłynąć na smak mleka to może i wzdymające potrawy też jakoś mają wpływ na dziecko :tak:
 
Renia super wieści ... Zazdroszczę :-)

Kasiurek co to za łuska na laktację ?? Pierwsze słyszę ... Zaintrygowałaś mnie :-D

TRicia
u nas zaleca się na początek uważać z owocami drobnopestkowymi ( jak truskawki , pomidory ) i egzotycznymi .
Mini to sie nazywa łuska kakowa - smakuje ohydnie ale z mlekiem z gostynia 7,5 5 tluszczu idzie pic ;] kupuje sie ja najczesciej na targu i gotuje 2 garsci luski zalewa sie litrem wody i gotuje jakies 10 minut dosladza odcedza i wtedy robi sie tak pol na pol z mlekiem i pije sie dziennie 2-3 szklanki jak pokarm sie polepszy ilosciowo i jakosciowo mozna pic raz lub odstawic ;]
 
ja jestem na etapie początku nawału mlecznego :) a każdym razie przeszłam już na "dietę" - lekkostrawnie, gotowane. Nic surowego. Do tego kompot z jabłek min. 3 razy dziennie, kawa zbożowa z mlekiem i duuuuuuuuuużo wody :)

Położna w szpitalu gorąco chwaliła herbatkę na laktację medeli "Bocianek". powiedziała też że Medela wyprodukowała nową butelkę, która nie zaburza ssania piersi! nazywa się CALMA (sporo kosztuje niestety)
 
reklama
ja piję herbatke HIPP i też uważam że jest dobra
a powiedzcie mi o co chodzi z tym kompotem z jabłek że tak go wszystkie karmiące popijają :-)
woda też u nas hektolitrami schodzi
 
Do góry