z wczoraja:
wchodzę na stołek, żeby wyjąc reklamówkę z szawfki. podchodzi julka i sie na mnie patrzy, po czym mówi: mamusiu, nie padniesz???
ja, wzruszona jej troskliwością mówię: chyba nie kochanie
nagle julka znika i po chwili pojawia się z plastrami w rączce i mów:
mamusiu, tela juś moziesz bich bach (przewrócić się)
wchodzę na stołek, żeby wyjąc reklamówkę z szawfki. podchodzi julka i sie na mnie patrzy, po czym mówi: mamusiu, nie padniesz???
ja, wzruszona jej troskliwością mówię: chyba nie kochanie
nagle julka znika i po chwili pojawia się z plastrami w rączce i mów:
mamusiu, tela juś moziesz bich bach (przewrócić się)