reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

rok po roku

Witajcie . przez przypadek trafiłam na to forum , ale zobaczyłam wątek dla siebie , choć o jakieś 23 lata zapożno znalazłam ten wątek, 
ale mam synow rok po roku,[a własciwie dwie pary synow] i w jeden dzień moi synowie mają urodzinki , na początku było ciężko , też sporo energii marnowałam na porządki , az dotarło do mnie że muszę wybrać między zmęczeniem dziecmi a porządkami ,
i kiedy za parę lat urodziły się moje kojejne dzieci rok po roku , tylko już nie tak dokładnie w ten sam dzień , to już robiłam selekcje prac ważnych i mniej ważnych ....no mąż wiecej się udzielał .

jeszcze zapomniałam dodac że super miec dzieci rok po roku, moje ładnie się razem bawiły, jak się coś działo to nie wiedziałam kogo ratowac , bo obaj płakali , i tak im zostało teraz są już dorosli i ciągle się wspierają i pomagają sobie w potrzebie ...
                                                                                           pozdrawiam Maryla
 
reklama
Hey Maryla! Fajnie Ci się ułożyło z tymo chłopcami - to w sumie chyba masz ich czterech;)? U mnie kazdy dzień mija bardzo szybko z maluszkami, ciagle jest co robić, wiec nie narzekam na nudę, haha. Czasem mi ciężko i brakuje sił, no ale muszę się brać w garść i zajmować sie maluszkami, bo przecież one na mnie liczą:). Kilka dni temu starszy skończył 1,5 roczku a młodszy 5 miesięcy:). Ze starszym jesteśmy teraz na etapie nocniczkowania - wiec z tej racji więcej mam roboty, bo dużo ubranek do prania, a Maciusia ciagle trzeba pilnowac by do nocniczka siusiu zrobił - no jeszcze są wpadki, ale coraz lepiej nam to idzie. Pozdrawiam wszytskie mamy dzieciaczków rok po roku - juz niedługo wiosna więc będzie coraz lepiej, wiecej na dworze z maluszkami, wiecej słońca i jeszcze więcej radości, pozdrawiam!!!
 
Oj tak!!! Oby do wiosny!!! Choc z drugiej strony to za niespełna dwa miesiące muszę wrócic do pracy, już się tym denerwuję... :( :mad:
 
Witajcie ja równiez będe miała dzieci rok po roku choć różnica będzie 21 miesiecy (Krzyś urodził sie w styczniu 2005 a drugie maleństwo pojawi sie pod koniec września 2006)

Też zastanawiam się jak to będzie? Usamodzielniam już teraz Krzysia aby nie był tak uzalezniony od mamy choć poświecam mu jak najwiecej uwagi i okazuję mu miłość na każdym kroku mam nadzieje wytrwać w tym równiez po pojawieniu się drugiej dzidzi. Wiem, że może być trudno ale jestem optymistką. Wiem, że musi być dobrze.
 
Megi .."Też zastanawiam się jak to będzie? Usamodzielniam już teraz Krzysia "

Nie wiem czy u wszystkich to tak działa , ale u nas pojawienie się młodszego rodzenstwa , jakby automatycznie starsze było zaraz bardziej samodzielne , choć to nie znaczy że ja zostawiałam to samo sobie , o nie , starałam sie żeby starszak czuł się ważny jako dziecko i starszy brat , i moje dorosłe chłopaki Michał i Maciej , nigdy się nie bili[ aż czasem żartujemy czy wszystko z nimi ok :laugh:] , jako maluchy chodzili razem za rączke jak wyszli sami na podworze , teraz są dorosli i tak samo się wspierają no ale mieszkają na obczyznie . na to że są ze sobą bardzo związani zwracają uwagę nawet ich koledzy , bo jednak raczej to lanie sie w rodzenstwie jest bardziej popularne , nie wiem czy to że urodzili się w ten sam dzień i prawie o tej samej godzinie ,??????
z kolei Krzyś i Konrad ,zdaza się że się pobiją ,
sama zastanawiam sie dlaczego tak jest , i od czego to zależy ?
 
Cześc Dziewczyny! Moje maluchy niedawno zasnęły, więc mam chwilkę by do was napisać:). NASZ MŁODSZY SYNEK SKONCZYŁ WCZORAJ PÓŁ ROCZKU A STARSZY 19 miesięcy. Czasami spotykam ludzi na ulicy, którzy twierdzą "pewnie pani ciężko, takie maluszki" i tak strasznie mnie żałują - owszem, nie jest lekko, ciągle trezba czuwać nad nimi, opiekować się jak najlepiej, ale ja cieszę sie, ze ich mam i to własnie rok po roku. Starszy synek opiekuje się braciszkiem, podaje mu zabawki do raczki, całuje, przytula - to takie słodkie, aż się łza w oku kręci. Kiepsko by było gdyby był sam a tak jakoś szybciej sie usamodzielnił, schodzi ze schodów, na schody, robi siusiu do nocniczka itp. - nie chcę jednak z niego robić o wiele starszego, dlatego tylko ze jest starszym braciszkiem. Nie chce by czuł się odpowiedzialny całkowicie za brata, by ciągle mu usługiwał itp. bo to nie jego rola. Chcę go jedynie nauczyć miłości do brata, by czuł że jest kochany nie tylko przez nas ale też przez jeszcze jedną malutką istotkę która przyszła na świat po to by jemu było weselej i radośniej;). A co u was? jak sobie radzicie z maluchami?? Pozdrawiam
 
WITAM

witam,

coś mi się pokręcilo ;)

moje maluchy tez się baardzoo kochają, całują itd. nawet śmieje się, że Pawełek częściej przytula się do Alutki niż do mnie ;)

Pawełek zaczyna stawiac samodzielne kroczki, mam teraz naprawdę urwanie głowy, bo niestety synuś jest za bardzo pewny siebie i ma tednencję do wywrotek ::)

a ja mam ogromnego stresa - od maja do roboty wracam :mad: :mad: :( :( ??? ??? :o :o
do września maluchy będą z teściową a potem pójdą do żłoba :mad: :mad:
ale cóż, trzeba z czegoś życ.....

pozdrawiam i całuski dla maluchów
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Witam serdecznie!

Ja mam córeczkę 12 miesięcy a za niecałe trzy przyjdzie następne.Moja córcia to mały cykor i choć potrafi już chodzić to sama się nigdy nie puści, tylko wtedy gdy ją zawołam.
Moje pytanie brzmi jak rozwiązaliście sprawę spacerów? Mój mąż jest bardzo zapracowany i prawie nigdy nie ma czasu iść z nami na spacer. Nie wiem jak poradzę sobie z dwójką maluchów na spacerze.
Myślałam nawet o kupnie wózka dla bliźniąt, w którtm można zamontować jednocześnie niezależnie od siebie gondolę i spacerówkę Implast Spider.
Proszę poradźcie mi? :)
 
Hey! Ja mieszkam na 4 pietrze wiec na początku schodzenie schodami w dół było dla mnie straszne, Maciuś jeszcze nie potrafił schodzić po schodkach wiec jednego maluszka brałam w takie specjalne opakowanie z raczkami a drugiego na drugą rękę i powolutko schodziłam, czasem jakiś sasiad sie trafił i mi pomagał, teraz to juz maciuś schodzi i wchodzi sam po schodkach (szybko mu poszło) a Mikołajka biorę na rece bo ma juz pół roczku więc jest o wiele lżej. Jezeli chodzi o wózek to mam taki, gdzie mogę Maciusia posadzic czasem na rączce przodem do dzidzi i jedna ręką pcham wózek a drugą podtrzymuję Maciusia - juz mam w tym wprawę. Na szczeście Macio lubi sam juz wędrowac wiec biorę go za rączkę i sobie idziemy razem a jak sie z meczy to znów go na ramę biorę. Mikołajek naarzie na spacerkach śpi więc nie ma kłopotu. Teraz bedziesz miała dobrze, bo nie trzeba dzieci ubierać tak grubo jak na zimę - istny koszmar - zanim ubrałam jednego i drugiego to sama już byłam mokra, no i ich płacz nietety, wiec Tobie zazdroszczę pogody, bo ciach ciach i dzieciaczi ubrane;) Pozdrawiam, papa
 
reklama
my schodów w domu nie mamy i dzięi bogu ,,,ale zauwazyłam że oststnio teściowa uczy julkę wchodzenia i schodzenia po schodach...szlag mnie trafia bo to jeszcze maluch w sumie tez niemowlak i ona nie rozumie że może spaść i nawet się zabić dla niej to tylko zabawa a do nieszczęścia niedaleko....
 
Do góry