reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

rok po roku

AgaMP pisze:
Witaj Jus20sto! w naszym gronie :) A jak sie czujesz? Czy Julia juz się dopytuje co masz w brzuszku?:) pozdrawiam


hej
co do samopoczucia - bywało lepiej dość już mam tych ciążowych dolegliwości za dużo jak na mnie...
a co do julki to jedyne co jej sie kojarzy z dzidzią to pampersik taki najmniejszy bo dostałam z darmowych próbek i jak słyszy dzidzia to go chwyta i się do niego tuli....
ale szczerze ci powiem że juz nie mogę się doczekac jej reakcji na maluszka...
 
reklama
jus20sto nie wiem czy wokół Ciebie jest dużo "życzliwych" osób ale niech nikt Ci przypadkiem nie wmówi - tak jak mi próbowali - że te starsze dziecko będzie zazdrosne o te młodsze, bo wcale tak nie musi byc. Moja córka jest bardziej zazdrosna (choc to może za dużo powiedziane) o mojego męża i nie daje mi nieraz się do niego przytulic. Pozdrawiam :)
 
stasia pisze:
jus20sto nie wiem czy wokół Ciebie jest dużo "życzliwych" osób ale niech nikt Ci przypadkiem nie wmówi - tak jak mi próbowali - że te starsze dziecko będzie zazdrosne o te młodsze, bo wcale tak nie musi byc. Moja córka jest bardziej zazdrosna (choc to może za dużo powiedziane) o mojego męża i nie daje mi nieraz się do niego przytulic. Pozdrawiam :)


hmm
brałam taką ,możliwość pod uwagę, niemniej jednak obserwuję moją Julke jak bawi się lalkami ( dzidizusiami) i myślę że raczej będzie maluszkiem zafascynowana...niż o niego zazdrosna...
 

Witajcie

U mnie podobnie jak u Jus20sto bedzie miedzy maluchami 14 miesiecy roznicy i oczywiscie mam tysiace watpliwosci jak sobie poradze, tym bardziej ze Marco strasznie rozpiescilismy i naokraglo upomina sie aby mu poswiecac w 100-tu % uwage. Wiem, ze trzeba to pomalu zmieniac, aby pozniej tak drastycznie tego nie odczul, ale z drugiej strony chce mu teraz poswiecic cala swoja uwage i energie, bo wiem ze pozniej trzeba bedzie to podzeielic na dwojke. Co prawda my mieszkamy w niemczech i nie ma tu mojej rodziny, ani nikogo oprocz meza, ktory duzo pracuje, aby mi pomogl, ale moja mama zaoferowala sie ze na krotki czas moze przyjechac nam pomoc. Pierwsza ciaze z powodu gestozy spedzilam 3 miesiace w szpitalu i dlatego na wypadek gdyby teraz zaszla taka koniecznosc wiem ze moge liczyc na moja mame, ktora zajmie sie malym. Po urodzeniu malenstwa zostatnie ok miesiaca, tylko czy podolam potem sama, oby majace sie urodzic malenstwo bylo spokojniejsze, bo Marco dal i nadal daje na popalic.

Pozdrawiam wszystkie mamusie.
 
U mnie po urodzeniu drugiego dzidziusia było tak - jak tylko wróciłam ze szpitala do domu to od razu poczułam takiego powera, że wszyszcy byli zdziwieni ::) ( i ja też), miałam ogromną enegię i zapał do roboty :D na dodatek (już ktoś na tym forum też to przyznał), że po urodzeniu drugiego dziecka miałam i mam więcej czasu, naprawdę. Może jest tak dlatego że starsza córka od początku zawsze była wymagająca jeżeli chodzi o poświęcanie jej uwagi a młodszy synunio był aniołkiem... trzeba wierzyc, że wszystko będzie dobrze ( a co nas nie zabije to nas wzmocni).Pozdrawiam :)
 
stasia a czy twoja córcia nie miała manii wsadzania paluszków w oczka albo smoczków lub butelek dla dzidzi..bo ja się właśnie tego boje
moja julka na hasło " dzidzi" leci do lalki i od razu palca w oko wsadza...boję się że później jak jej powiem że to mała dzidzia to może jej krzywdę zrobic...a wiadomo że oczy dookoła głowy to ja nie mam...
 
jus20sto - paluszków nie wsadzała ale smoczka to ona lubi dawac malemu ;) teraz to ona "wie lepiej' kiedy mały potrzebuje smoczka , od początku dużo jej tłumaczyłam, rozmawiałam i starałam uświadomic jej, że ten mały brzdąc to jej ukochany braciszek z którym już niedługo będzie mogła razem dokazywac i bawic sie i takie tam... myślę że o to raczej nie trzeba się martwic bo zobaczysz jak szybko dzieciaki się pokochają, poza tym to już małe dziewczynki mają ten instynkt opiekuńczy. b
 
stasia pisze:
jus20sto - paluszków nie wsadzała ale smoczka to ona lubi dawac malemu ;) teraz to ona "wie lepiej' kiedy mały potrzebuje smoczka , od początku dużo jej tłumaczyłam, rozmawiałam i starałam uświadomic jej, że ten mały brzdąc to jej ukochany braciszek z którym już niedługo będzie mogła razem dokazywac i bawic sie i takie tam... myślę że o to raczej nie trzeba się martwic bo zobaczysz jak szybko dzieciaki się pokochają, poza tym to już małe dziewczynki mają ten instynkt opiekuńczy. b

no włąśnie ja tak do julki mówię ale po jej minie to mi się wydaje że nie za bardzo rozumie o co mi chodzi...
ech..juz nie moge się doczekac ich pierwszego spotkania...
 
AgaMP pisze:
Joaś! A na czyjąś pomoc mozesz liczyć -babcie, dziadki, itp. - powinnaś wiecej odpoczywac i uważać na siebie, zdaję sobie sprawę ze to trudne, ale może akurat ktoś z rodzinki raz na jakiś czas przyszedł by sie zając dziećmi? A gdzie mieszkacie? Pozdrawiam

Aga niestety mieszkamy bardzo daleko od rodzin. Nikt nam nie pomagal do tej pory, mezulek pracuje sporo, ale jakos sobie radze. Naprawde :). Teraz nawet mam niezly humorek. W pt bylam u gina. Dzidzia urosla, krwiak zmniejszyl sie o 50%! i ma "tylko" 2cm. A najwaazniejsze ze jest poza lozyskiem :) Nie zagraza Malenstwu. No ale mam sie jeszcze oszczedzac. Staram sie jak moge, naprawde. Najgorzej, ze w domu straszny balagan - dzieci potrafia prawde niezle narozwalac we dwojke. One nie maja zdwojonej sily. One maja dokladnie - zwielokrotniona. Ale jak bardzo to nikt nie wie...
 
reklama

Joaś!
Cieszę się, że z maluszkiem w brzuszku jest ok, no i ze ten krwiak się zmniejszył - przynajmniej już pewnie trochę odetchnęłaś:). A co do bałaganu to naprawdę nie ma czym się przejmować - ja na poczatku latałam jak "wariatka" ze szmatą, zabawki sprzatałam , garki myłam na bieżąco i takie tam, ale stwierdziłam, że strasznie dużo energii mi to pochłania i potem jestem strasznie zmęczona i nie daję sobie rady z dziecmi, bo co jakiś czas z tego powodu załamka, ale doszłam do wniosku, że tak dalej byc nie może. Owszem, nadal dbam by było "w miarę" czysto, ale jezeli ten bałagan mnie trochę przerasta to daję sobie spokój - ty też tak rób i jak najwięcej odpoczywaj w mierę możliwości - zostaw męzowi kuchnie na wieczór, niech on troche pozmywa, niech dzieci wykąpie itp. - na pewno jemu też ciężko bo z pracy wraca zmęczony, ale teraz to ty masz prawo do większego odpoczynku dla dobra dzidzi w brzuszku:).
Stasia! Ja podobnie jak ty po urodzeniu drugiego bobaska, po powrocie ze szpitala miałam tak dużo energii, ze byłam gotowa nawet mojego pierworodnego podrzucać z radości - ale mąż mi nie pozwalał, haha. Czasem serio zapominałam, ze dopiero urodziłam i nie mogę dźwigać, dopiero po chwili to sobie przypominałam - a było to chyba tak dlatego, że po drugim porodzie nie byłam cięta i uwierzcie mi, naprawdę nic mnie nie bolało, nic, to był naprawdę cud. A drugi dzidziuś okazał się aniołkiem - spał, jadł i bawił sie grzecznie i dlatego pewnie nie odczułam tak bardzo jego przyjścia na świat. Pozdrawiam
 
Do góry