reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

rok po roku

Witaj Marthusiu, ja pamietam Ciebie z lipcowek, jak bylas w ciazy. W sumie sama zapoczatkowalas wiele watkow a potem te nieszczescie i w koncu wiedze ze urodzilas Lenke i teraz jestes w ciazy. Dokladnie taka sama roznica bedzie jak miedzy moimi maluchami. 13 miesiecy roznicy, Marco mial cztery miesiace jak dowiedzialam sie ze jestem w ciazy. Swiat runal mi na glowe, tysiace pytan bez odpowiedzi, masa watpliwosci, ledwo rade dawalam z M a tu jak przezyc kolejna ciaze, potem porod, nocne karmienia i caly ten kolowrotek od nowa. Ktotko mowiac bylam zalamana, nie mialam psychicznego wsparcia od meza, bo chyba byl gorzej wystraszony niz ja. Zaczelo sie miedzy nami psuc, czulam sie psychicznie fatalnie.
A dzis nie moge sobie wyobrazic zeby bylo inaczej, dziekuje Bogu ze mam dwoch zdrowych synow. Z mezem tez jest super. I wcale nie jest tak ciazko, chyba ciezej mi bylo jak mialam tylko M, teraz jestem lepiej zorganizowana, na wszystko przygotowana. Uwierz Marthusiu bedzie dobrze, zobaczysz- wszystko tylko tak strasznie wyglada na poczatku. Zycze powodzenia.

oj dopatrzylam sie jednak u Ciebie Marthusiu bedzie roznica 11 miesicy miedzy maluchami.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
dziekuje Wam za bardzo mile powitanie :)

Sissi: milo przeczytac, ze mnie ktos pamieta jeszcze :) z lipcowkami pisalam i pisze sobie nadal, bo mam jakis sentyment :)a miedzy Lena a Fasolka faktycznie bedzie tylko 11 miesiecy roznicy. Gdyby Lena urodzila sie o terminie to moze nawet mialaby rodzenstwo z tego samego roku:)

Atol: a Ty co, spac nie mozesz? czy to az takie uzaleznienie od BB?:)

Lena dala nam w nocy taki koncert zyczen, ze teraz mam oczy na zapalki. Budzila sie co pol godziny i w placz. Nie pomagalo nic, przytulanie, noszenie na rekach, madsaz brzuszka, nawet do naszego lozka ja zabralismy, co zazwyczaj pomagalo i bez efektu. Teraz ja niewyspana, a ona lezy w lozeczku i sie cieszy.:)

milego dnia Wam zycze. I bardziej slonecznego niz u mnie. Bo pierwszy dzien wiosny przywital nas sniegiem i minusiowa temperatura. A wlasnie mam zamiar wybrac sie na zakupy. Mam ochote na kapuste kiszona:)
 
marthusia po prostu moja Helenka budzi sie na jedzonko okolo 1 w nocy a potem nie zawsze od razu zasypia, a ze zasypia w kolysce a nie z nami w lozku to czekam sobie i czytam bb, my komputer to wlasciwie mamy wlaczony 24 h na dobe:tak:
 
Marthusia z 6tego ze nazywamy siebie styczniowkami to zapolmnialam ze ty grudniowa styczniowka jestes:laugh2: :laugh2: no to faktycznie bedziesz miala rok po roku:tak:
U nas komputer tez praktycznie wlaczony 24 godziny :tak:

Madziulka a probowalas dawac czopki na zbicie goraczki? Dokaldnie ciebie rozumiem bo mi tez nie mial kto zakupow zrobic i pomoc psa nie mam wiec jeden klopot mniej mialam w chwili kryzysu:baffled:
 
Co to sie stalo,ze sie watek zerwal:no:Brak czasu czy checi;-);-)Amko gdzie jestes???:eek::confused:;-)
 
U Nas lepiej Igor przestał goraczkowac:-) jednak do niedzieli musi brac antybiotyk.
Choc doszło kolejne zmartwienie bo hyba z antybiotyku albo jako towarzyszaca wyszła mu infekcja siusiaka:-( W srode sie przeraziłam jak Go przewijałam siusiak czerwony popuchniety nie daje sie dotknac.
Bylismy u lekarza i teraz musze mu Go przemywac rivanolem i smarowac mascia i juz widac poprawe.Mam nadzieje ze w pon jak pojdziemy do kolejnej kontroli bedzie juz calkiem dobrze i zakonczy sie nasze chorowanie.Ja tylko nadal okropnie kaszle najbardziej wieczorami i jak probuje uspac Igora to prze ten moj kaszel co chwile sie budzi:wściekła/y: .

Najbardziej wkurza mnie to uwiezienie w domu co prawda dziaij pogoda nie nastraja do wyjscia ale widze juz ze Igor ledwo wytrzymuje to ciagle siedzenie w domu.
A do tego nikt nie kwapi sie Nas odwiedzic znajac zycie jak my wyzdrowiejemy zaczna sie telefony dlaczego my tak dlugo nie przychodzimy :baffled: .

Maz mi tez nie odejmuje trosk od pewnego czasu ma bardzo wysokie cisnienie i teraz w pon czeka go pobieranie krwi i moczu na sporo badan a potem chyba wizyty u specjalistow normalnie szkoda gadac .

Ale wczoraj zrobiłam sobie liste rzeczy ktore trzeba kupic dla maluszka i tak jakos mi sie fajnie zrobiło:-) . Coraz blizej porodu i coraz czesciej sie usmiecham choc sama wiem ze potem nie bedzie calkiem kolorowo a jestem dobrej mysli.

Najbardziej mnie dzisiaj zaskoczył moj synek. Po 3 w nocy sie przebudzil i nie plakał tylko powolutku zszedl z lozka i przyszedl do mnie sie przytulic :happy: :happy: :happy: zaskoczył mnie niesamowicie stał tak przy moim lozku wolal "mama" i jak tylko sie przesunelam wskoczyl do mnie.
O 3.30 wrocil maz z pracy i maly z usmiechem przywital tate :laugh2: troche sie martwilam ze teraz to juz sie rozbudzil i nie zasnie ale zrobilam mu mleko nakarmiłam poprzytulałąm i bardzo szybko zasnał. :-)
Takie gesty i chwile potrafia zdzialac cuda
 
Madziulka zdrówka dla męża życzę:tak:no i dla Igorka:tak:,żeby mu przeszła ta infekcja siusiaka. Mamy dziewczynek przynajmniej mają jeden problem z głowy;-)Mieszkacie gdzieś blisko rodziców??
Martusi już chyba powoli przechodzą te kolki bo już nie były takie nasilone w tym tygodniu a nawet przez parę dni wcale nie miała oprócz wczoraj co zjadłam sałatkę a nie powinnam była;-)no i znów spałyśmy razem.Tak to spała sama w łóżeczku.
 
reklama
Do góry