ja bym sie nie bala wyruszyc do dyrektora bo no coz wiadomo z praca teraz ciezko ale chodzi o dobro dzieci i ich zdrowie i bezpieczenstwo.. a jesli jedna opiekunka sie nie sprawdza no coz.. przeciez ona jest tam w jednym konkretnym celu, a chlopiec mam nadzieje ze mu jakos pomoga, moze ma ADHD, albo supernianie trzeba do niego wyslac z ta historia w grecji to bylo wstrzasajace, bo rodzice juz nawet byli na etapie przeprowadzki z Aten gdzies na wies.. i tuz przed wyprowadzka, doslownie z tydzien, zadzwoniono do matki ze dziecko jest w szpitalu... oczywiscie okazalo sie najgorsze.. ech.. ale tez czy ktos jakies konsekwencje poniosl? policja, telewizja sie interesowaly a nie jestem pewna czy dalej nie dziala ten osrodek... no ale nie ma co sie smucic, w koncu ciazy to nie sluzy, tylko po prostu trzeba reagowac.. bo nigdy nic nie wiadomo..
reklama
izabell96
Lipcowe mamy'09
- Dołączył(a)
- 28 Sierpień 2006
- Postów
- 2 135
myślę że najpierw porozmawiam z opikunką a jak jeszcze raz syn sie powturzy to przejdę się do dyrektorki. Ja już dla swojego małego tłumacze żeby on sie niebawił z tym dzieckiem jeśli on źle się zachowuje ale jak zminm nawet się nie bawi to i tak potrafi bez przyczyny uderzyć pociągnąć i to mały opowiada że inne dzieci też, ehhhh ciężka sprawa ale w poniedziałek chyba męża wyśle bo ja się niechcę denerwować
Moja coreczka bedzie miala prawie 5 lat jak urodze,teraz jest tak szczesliwa codziennie sie wita caluje brzuszek puka do niego i sie doczekac nie moze.i tez sie martilam ze duza roznica,ale tez wiem ze bedzie mi pomagala z checia jak mowi ze bedzie pampersiki zmieniac slodka jest:-):-):-):-)ale zarowno sie boje ze bedzie zazdrosna,bo tak moze byc chociaz my mamy kochamy rowno nasze pociechy ale to malenstwo potrzebuje nas bardziej,,ale mysle ze zrozumie to,co mnie martwi to to ze coreczka ciogle mowi ze bedzie siostrzyczka,chociaz od poczatku tlumaczylam jej ze mama bedzie miala dzidzie ale nie wie czy braciszek czy siostrzyczka,a ona sobie w kodowala siostrzyczke i martwie sie troche
Impresja Wiosenna
Lipcowe mamy'09
Anita, mój Mikołaj, choć jest sporo młodszy do Twojej córci, też codziennie podnosi bluzkę i całuje mój brzuch, jakby rozumiał. Raz tylko powiedziałam mu, że tam jest dzidzia a on od tej pory całuje mój brzuch.Przesłodki jest.:-)
izabell96
Lipcowe mamy'09
- Dołączył(a)
- 28 Sierpień 2006
- Postów
- 2 135
anita22 - Mój mały też bedzie mała około 5 lat ja się dzidzia urodzi, ale jak ja byłam mała też dla mamy mówiłam że bedzie siostrzyczka a jak braciszek to wyrzucę przez okno hehe mama jak teraz to opowiada to się smieje ale wtedy bardzo sie bała ale w końcu urodziła się siostrzyczka hehe :-)
Kacper całuję brzuch i czasmi rozmawia z brzuszkiem hehe słodkie poweidziłą mi że bedzie pomoagał ale pieluch brudnych to on nie bedzie nosił
Kacper całuję brzuch i czasmi rozmawia z brzuszkiem hehe słodkie poweidziłą mi że bedzie pomoagał ale pieluch brudnych to on nie bedzie nosił
heheh te nasze maluszki sa kochane,moja corcia tez powiedziala ze jak bedzie kupa heh to nie przebierze mu pupy ani nie wyzuci pampersa,,ale wiem ze bedzie pomagala mamusi bo tak sie doczekac nie moze,mysle ze jak bedzie synek to coreczka i tak bedzie kochala,bo mowi do mnie mamo jak bedzie bjat to bedzie,ale bedzie siostrzyczka hehehehheeheh i swojeee:-):-):-):-):-):-):-):-):-)hehehh
sylwia.m
Szczęśliwa Mamusia:))
Rany dziewczyny ja nie wiem co się dzieje z moim dzieckiem Jest tak strasznie niegrzeczny oststnio że ja już z nim wymiękam a takie fajne dziecko niedawno z niego było Zawsze wiedziałam, że chcę zajsc szybko w ciążę bo przy Marcelku to nie mam dużo roboty ale teraz Ogólnie jest jedna wielka histeria, dosłownie o nic Kładzie się na podłogę i wrzeszczy dopóki ja nie przyjdę go przytulic. A jak już się uspokoi to jest cały czas uwieszony mojej nogi Staram się nie reagowac na te histerie ale ile można wytrzymac, czasami głowa aż pęka:--( No i tłumaczenie nie za bardzo działa bo jest za malutki i nic nie rozumie:--(
Macie jakieś rady dla mnie??? Pleaseeeee:---(
Macie jakieś rady dla mnie??? Pleaseeeee:---(
sylwia u mnie jest odwrotnie, od pierwszej doby życia Tymek głośno dawał o sobie znać. W szpitalu dostał przydomek pirania (bo pogryzł mnie okrutnie, aż się piguły dziwiły) a dzień po urodzeniu siostra w szpitalu który namawia matki do NIE używania smoczków, przyniosła mi ów smoczek i prosiła czy nie chce dać małemu - cały oddział nie zmrużył przez niego oka aż do naszego wyjścia. A pobyt trwał tydzień ponieważ po porodzie byliśmy na obserwacji i antybiotykach. Mały był podejrzewany o nadpobudliwość, neurolog dał nam nawet syrop uspokajający. Nie dawał odpocząć ani w dzień ani w nocy. Dość długo nie przesypiał w nocy nawet 2 godzin ciągiem.
No i nerwus w nim siedział, nie cierpliwy był - wszystko na już. Brak apetytu, brak snu, nadpobudliwość, z płaczu zanosił się aż siniał cały, nie mógł złapać oddechu - oj bardzo się zażekałam że drugiego dziecka nie będzie. Ale im Tymuś jest starszy tym lepiej się dogadujemy. Bardzo się rozwinął przez ostatnie pół roku. Potrafi się bawić, zaczął akceptować inne dzieci a nawet cieszyć się ich obecnością (wcześniej płakał i uciekał na kolana), zaczyna pięknie mówić. Jestem dobrej myśli.
Nie ma chyba innej rady jak kochać i akceptować to co dają nam nasze dzieci, cierpliwie i jeszcze raz cierpliwie pokazuj Marcelkowi że to co robi jest złe. Nasz neurolog radził w okresie "buntu" Tymkowego starać się uporządkować świat wokół niego, począwszy od codziennych rytuałów, przez wystrój pokoju, kolory które go otaczają. Całkowity zakaz oglądania telewizji itp. On w swej złości chce zmusić Cie do konkretnych czynów (np przytulenia, zwrócenia na niego uwagi). Zamiast tulić podnieś go z podłogi, posadź obok siebie i powiedz spokojnie że mama przytuli jak się uspokoi, daj mu minutkę, jeśli dalej będzie cyrkował to powtórz tą samą czynność - spokojnym głosem. Za kolejnym razem jak jego zachowanie stopnieje wź na kolana, pogłaszcz. Jak się zupełnie uspokoi - przytul, pochwal, pocałuj. Staraj się mu dać też zajęcie w zamian kiedy zobaczysz że zbliża się złość, niech wyładuje się na czymś innym. U nas działały tzw kręgle - szybko mu coś budowałam z klocków i pozwalałam rozwalać budowle. Dzieci mają w sobie dużo emocji ale nie potrafią jeszcze ich oznajmiac tak żebyśmy my je rozumiały, frustruje je to. Mam nadzieję że Marcel wkrótce wróci do swej anielskiej natury :-)
No i nerwus w nim siedział, nie cierpliwy był - wszystko na już. Brak apetytu, brak snu, nadpobudliwość, z płaczu zanosił się aż siniał cały, nie mógł złapać oddechu - oj bardzo się zażekałam że drugiego dziecka nie będzie. Ale im Tymuś jest starszy tym lepiej się dogadujemy. Bardzo się rozwinął przez ostatnie pół roku. Potrafi się bawić, zaczął akceptować inne dzieci a nawet cieszyć się ich obecnością (wcześniej płakał i uciekał na kolana), zaczyna pięknie mówić. Jestem dobrej myśli.
Nie ma chyba innej rady jak kochać i akceptować to co dają nam nasze dzieci, cierpliwie i jeszcze raz cierpliwie pokazuj Marcelkowi że to co robi jest złe. Nasz neurolog radził w okresie "buntu" Tymkowego starać się uporządkować świat wokół niego, począwszy od codziennych rytuałów, przez wystrój pokoju, kolory które go otaczają. Całkowity zakaz oglądania telewizji itp. On w swej złości chce zmusić Cie do konkretnych czynów (np przytulenia, zwrócenia na niego uwagi). Zamiast tulić podnieś go z podłogi, posadź obok siebie i powiedz spokojnie że mama przytuli jak się uspokoi, daj mu minutkę, jeśli dalej będzie cyrkował to powtórz tą samą czynność - spokojnym głosem. Za kolejnym razem jak jego zachowanie stopnieje wź na kolana, pogłaszcz. Jak się zupełnie uspokoi - przytul, pochwal, pocałuj. Staraj się mu dać też zajęcie w zamian kiedy zobaczysz że zbliża się złość, niech wyładuje się na czymś innym. U nas działały tzw kręgle - szybko mu coś budowałam z klocków i pozwalałam rozwalać budowle. Dzieci mają w sobie dużo emocji ale nie potrafią jeszcze ich oznajmiac tak żebyśmy my je rozumiały, frustruje je to. Mam nadzieję że Marcel wkrótce wróci do swej anielskiej natury :-)
Impresja Wiosenna
Lipcowe mamy'09
Sylwia na bunt dwulatka, to chyba za wcześnie, ale z drugiej strony 18-26 m-c to nie są sztywne granice. Wydaje mi się, że Anika udzieliła kilku bardzo dobrych rad, ale przede wszystkim ważna jest konsekwencja. Dobrze, że nie reagujesz na takie zachowania, bo dzieci w pewnym momencie są na etapie wypróbowania rodziców, na co mogą sobie pozwolić. Trzeba być jednak konsekwentnym, a szybko się przekona, że jego histerie na Ciebie nie działąją. Oczywiście trzeba zawsze rozmawiać, tłumaczyć. Dzieci w tym wieku już naprawdę wiele rozumieją, choć mówią mało. Może chce wymusić na Tobie więcej uwagi, może tego teraz bardzo potrzebuje. Mikołaj czasami staje się marudny i płaczliwy jak zbyt długo jest zdany sam na siebie. I jak widzisz, że coś się zaczyna dziać, szybko postaraj się znaleźć mu coś interesującego, co odwróci jego uwagę od nadchodzącego napadu złości. To działa.
Wyczytałam gdzieś, że okazywanie złości jest potrzebne, możnaby tylko nauczyć dziecko (tylko chyba starsze) okazywania złości np przez tupanie.
Życzę Ci cierpliwości, choć wiem jakie to może być trudne, ale można się jej nauczyć. Ostatnio Mikołaj wystawia moją cierpliwość na ogromną próbę, bo zaczął pluć jedzeniem z dnia na dzień Nie mam czasami sił i pomysłu co zrobić, bo przez to przerywamy jedzenie i je coraz mniej :-(Dodatkowo sprawa się pogmatwała, bo musi przejść na dietę bezmleczną ze względu na skazę i dietę ma przez to bardzo ograniczoną.
Wyczytałam gdzieś, że okazywanie złości jest potrzebne, możnaby tylko nauczyć dziecko (tylko chyba starsze) okazywania złości np przez tupanie.
Życzę Ci cierpliwości, choć wiem jakie to może być trudne, ale można się jej nauczyć. Ostatnio Mikołaj wystawia moją cierpliwość na ogromną próbę, bo zaczął pluć jedzeniem z dnia na dzień Nie mam czasami sił i pomysłu co zrobić, bo przez to przerywamy jedzenie i je coraz mniej :-(Dodatkowo sprawa się pogmatwała, bo musi przejść na dietę bezmleczną ze względu na skazę i dietę ma przez to bardzo ograniczoną.
reklama
Sylwia, dużo cierpliwości i konsekwencja z czasem ( nie za szybko) ale zadziała.
Ja ma za to problem z Jackiem ( prawie 9 lat), wcale nie słucha co się mówi, jest jakis rozkojarzony. Pani w szkole tez mówi, że wolniej pracuje. Ja mam swoje podejrzenia,... prawdopodobnie przeżywa swoje pierwsze miłości. Nawet znalazłam, przypadkowo, list do koleżanki, w którym wyznaje jej miłość... Piękny swoja drogą... na końcu prosi ją, żeby mu się oświadczyła. Próbuję z nim nawiązać do tych tematów, ale mam wątpliwości czy mi dobrze to wychodzi. Chyba napuszczę męża, żeby pogadał z nim ogólnie o dziewczynach....;-)
Matko!!! On wierzy w Mikołaja a ja mu o miłości!!!!
Ja ma za to problem z Jackiem ( prawie 9 lat), wcale nie słucha co się mówi, jest jakis rozkojarzony. Pani w szkole tez mówi, że wolniej pracuje. Ja mam swoje podejrzenia,... prawdopodobnie przeżywa swoje pierwsze miłości. Nawet znalazłam, przypadkowo, list do koleżanki, w którym wyznaje jej miłość... Piękny swoja drogą... na końcu prosi ją, żeby mu się oświadczyła. Próbuję z nim nawiązać do tych tematów, ale mam wątpliwości czy mi dobrze to wychodzi. Chyba napuszczę męża, żeby pogadał z nim ogólnie o dziewczynach....;-)
Matko!!! On wierzy w Mikołaja a ja mu o miłości!!!!
Podziel się: