Witam wszystkie staraczki. U mnie dzień nie zaczął się ciekawie. Jestem jeszcze w lekkim szoku... Pisałam wcześniej, że od ponad tygodnia miałam taki ostry ból jajnika, który prawie uniemożliwiał chodzenie a @ też nie było widać. Myślałam, że to jakieś zapalenie więc wizyta u ginki wydała mi się konieczna. Niestety z finansami w tym miesiącu trochę krucho, zapisałam się na kasę chorych. I co? i właśnie nic. Pani doktor potraktowała mnie jak 14 latkę, która przychodzi i marudzi, przy czym stwierdziła, że te bóle to napewno na @. Kurcze, mam prawie 30 lat i odróżniam te dwie sprawy..... Do tego, jak kazała mi iść do przebieralni to weszła do niej po jakiś 10 sekundach (dokładnie!!!!) i mocno podniesionym głosem stwierdziła, że mam się pospieszyć. W tym czasie to ja dopiero buty rozwiązałam. Po kilku sekundowym badaniu (że tak się wyrażę - ręcznym bo USG nie było w gabinecie) stwierdziła, że coś mi się zdawało z tym bólem i nie ma sobie czym głowy zawracać. Nie wiem, może tak wygląda standardowa wizyta w publicznej poradni, ale na pewno była to moja najgorsza i następnym razem już się nie skuszę. Tylko po co płacić te podatki?
Ehhhh... i co? i to, że z tych nerwów właśnie @ przyszła. Przynajmniej tyle.
Haniamm2 życzę zdrówka dla taty,a co do sekretarki, to czasem sobie myślę, że przydałaby się kara oko za oko, ząb za ząb
Sol przesyłam mnóstwo dobrej energii dla mojej maleńkiej imienniczki.
I dla Was wszystkie dzwieczyny również. A mi pozostaje czekać do następnego cyklu, z nową nadzieją