reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rodzące i staraczki w 2011

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
monisia to dobrych wiadomości zyczę.
Ja ostatnio nie myslę nawet o tym, ze mam testować, przytulać się czy o tym, ze się uda czy nie uda. Nie ma się o co zaczepic w tej sytuacji. Przez ostatni tydzień miałam w pracy urwanie głowy a cały wrzesień wizyty i wesela. Nawet przysłowiowe juz na bb wyluzowanie nie pomaga.
 
reklama
Tak szczerze to nie wiem po prostu co pisać. Cykle poplatane, nie wiem kiedy mam owulkę i czy mam, raczej nie mam. Gin mówi, ze jest bez zmian patologicznych i oki i zeby poczekac jeszcze jeden cykl a potem będziemy się badać . Niby są staranka ale i tak z nich nic nie wyjdzie, nawet nie wiem kiedy powinnam testowac. Biorę len , który nic nie daje. Mierze tempkę jest ciągle taka sama. Mam po prostu dośc.
Spagetti o tym swiadczy, Napoli, na obiad. Robię tylko wtedy jak mam doła bo nikt u nas nie lubi. W domu mam bałagan. Jakoś sie sypię czy cos.....
Nawet moje staranka nie sa normalne.Czemu kurka nie mam choćby normalnych cykli!!!!!!!!!!!!!!!!

Tulam Cie kochana Wisienko i tak bardzo bardzo mocno trzymam za Ciebie kciukasy zeby Ci sie udało żeby było si żebyś była uśmechnięta i zadowolona tak mocno trzymam za to kciuki :)

hej kobitki witam sie ze wszystkimi dopiero teraz - bo miałam troche pracy w sklepie nawet nie prubuje nadrobić

coś mnie od soboty bardziej łapią te skurcze na dole w sobote raz jak mnie złapało to mnie chyba przez 3 minuty trzymało tak mocno a wczoraj tak z przerwami po troche dziś jest troche lepiej boje sie że coś nie tak może mama mówi że chyba nie powinnamm mieć tak częstych skurczy ale dzis jest lepiej tak sobie myśle że może to od tej mojej kuracji na te grzybki jakies co mi sie zrobiły ?? no nie wiem dziś ostatni dzień kuracji zobaczymy jak będzie jutro mam nadzieje że to nic poważnego
 
SOL o polityce, kochana:))
WISIENKA daj sobie jeszcze czas i postaraj się może nie traktować starań jak priorytet. Nie gniewaj się na mnie, że Ci doradzam, a sama nie mam jeszcze dzieci, ale wydaje mi się, że w Twojej sytuacji ważne jest byś po prostu się nie przejmowała i wierzyła, że będzie dobrze, a nie wpadała w dołki...Ja wierzę, że Ci się uda i Ty też w to uwierz. Tylko trzeba trochę cierpliwości...
 
Wisieńka - ale takie coś jest normalne jesienią :tak: Ja też nie mam na nic ochoty, najchętniej to bym spała i miała wszystko na względzie :-p Tylko takie małe coś mnie ciągnie za rękaw że jest dzień i idziemy na spacer :dry: A ja mam już dość spacerów na dzisiaj :dry: Ale cóż zaraz będzie trzeba iść :tak: A spaghetti - :-D To ja się wbijam :-D U mnie też nikt nie lubi spaghetti więc robię jak jestem sama :-D Tylko że jak jestem sama to mi się nawet gotować nie chce :-p A ja coś czuję w kościach i pod lewym żebrem że w sylwestra nie pobalujesz :-D Naprawdę mam takie przeczucie :-) A jak ty nie masz siły wierzyć to ja będę wierzyła za Ciebie - co ty na to? Będzie dobrze :-)

monisia - ja już zgłupiałam z tym ale immunoglobulinę dostajesz żeby u ciebie nie wystąpił wstrząs jeśli krew maluszka przedostała się do twojej bo wtedy też jest reakcja :tak: Z tego co wiem Karola też dostała swoją dawkę - zresztą przy mnie dostała zastrzyk w nóżkę :tak: A dostaje się zastrzyk jak jest: łożysko przodujące, nacięcie krocza, spadek tętna u dziecka, konflikt pępowinowy - ja miałam trzy ostatnie więc dostać musiałam i teraz też się szykuję na zastrzyk w tyłek :-p A u mnie była paranoja w ogóle bo w województwie był deficyt i trzeba było sobie samemu załatwiać :no: Dobrze że w szpitalu się wylegitymowałam książeczką dawcy to miałam pierwszeństwo :tak: Czekam na wieści :-)


Ktoś mnie ciągnie na spacer a ja chcę drzemkę :-) Ale po obiedzie jesteśmy więc ja się nie wytoczę na spacer z młodą więc zostaje drzemka :-)
Dobranoc :-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
marylko jesli Cię to martwi to zadzwoń do gina. Trzymam &&&&&&&zaciśnięte.
A moja dola widzisz juz taka, ze całe zycie pod górę i żadnych przyjemnych niespodzianek.....
 
SOL o polityce, kochana:))
WISIENKA daj sobie jeszcze czas i postaraj się może nie traktować starań jak priorytet. Nie gniewaj się na mnie, że Ci doradzam, a sama nie mam jeszcze dzieci, ale wydaje mi się, że w Twojej sytuacji ważne jest byś po prostu się nie przejmowała i wierzyła, że będzie dobrze, a nie wpadała w dołki...Ja wierzę, że Ci się uda i Ty też w to uwierz. Tylko trzeba trochę cierpliwości...
kochana ja wiem że piszesz z dobrego serca i dobrymi intencjami ale ja sama jeszcze niedawno miałam dołki jak wisienka i uwiez mi niemyślenie o tym wcale nie jest takie proste jak sie wydaje :(((((((( niestety i obawiam sie że taka rada zdaje sie na nic ja takie puszczałam mimo uszu bo nawet jak człowiek sie stara i prubuje to i tak przychodzi moment albo owulki albo zbliża sie testowanie i człowiek dostaje kota :(((((((((( chyba taka nasza dziwna natura
tylko nie miej mi za złe tego posta

marylko jesli Cię to martwi to zadzwoń do gina. Trzymam &&&&&&&zaciśnięte.
A moja dola widzisz juz taka, ze całe zycie pod górę i żadnych przyjemnych niespodzianek.....
no na razie nie dzwonie bo w sobote byłam ale wtedy mnie nic nie bolało tzn tez miałam takie jakby skurcze macicy ale mniej i krócej może dzidzia rosnie i dlatego ?? no nie wiem sama poczekam do jutra bo dziś jest lepiej jak na razie mnie nie boli - może dlatego że więcej sie ruszam chodze po sklepie wczoraj mnie bolało i wczoraj sie wylegiwałam cały dzień tzn byłam na spacerze ale takim leniwym i z rana potem to już sobie leżakowałam w sumie :) może dlatego ?? no nie wiem jeszcze ten ból nie był taki mocno silny tylko po prostu pojawia sie częściej może tak ma byc ?? nie wiem jam mówicie ???

Wisienko wiesz kiedyś słyszałam w życiu trzeba iść pod prąd bo z prądem to tylko śmieci płyną :) przykro mi tylko że ty musisz pokonac wodospad pod prąd ale wiem też że dasz rade ja to po prostu wiem :)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
MARYLKA- cześć kochana moja:)):tak:
WISIEŃKA- Ty wiesz :* my na jednym wozku jedziemy...30 lat za nami i niestety pod gorke mamy a nawet pod góre:sorry:ja tez czasem jestem taka-:confused2: a czasem taka:-)

u mnie dzis slonko wiec humor w miare,zobacze co uslysze u ginek w czwartek...

tez mi rece opadaja,lykam wiesiolek ,pije siemie-śluzu brak-sucho jak na pustyni..
endo do bani...

ale wspieram Cie tak jak Ty mnie...
 
reklama
SOL o polityce, kochana:))
WISIENKA daj sobie jeszcze czas i postaraj się może nie traktować starań jak priorytet. Nie gniewaj się na mnie, że Ci doradzam, a sama nie mam jeszcze dzieci, ale wydaje mi się, że w Twojej sytuacji ważne jest byś po prostu się nie przejmowała i wierzyła, że będzie dobrze, a nie wpadała w dołki...Ja wierzę, że Ci się uda i Ty też w to uwierz. Tylko trzeba trochę cierpliwości...
Pewnie nie sledziłaś mnie od początku po prostu. Ja mam prawie 35 lat. Nie mam juz zbyt wiele czasu, Mam syna ma prawie 16 lat i cięzko go nazwać dzieckiem. Myslę , marzę i pragnę dziecka od wielu lat a moje zycie jak dziewczyny tu wiedzą to nie bajka i wyszło tak, ze musiałam czekac. Mój mąż nie jest ojcem Maćka, zresztą nie trudno się domyslec bo to żadna tajemnica widac na suwaczku.Maciek marzy o Liceum,które jest daleko od Wro , więc internat, Nie chce go puszczaś ale nie popsuję dziecku marzeń i nie zastopuję ambicji. Paweł tez sprawdził się już jako ojciec mojego dziecka i marzy o własnym a Maciek o rodzeństwie. Mając prawie 35 lat nie zostało juz zbyt wiele czasu na zostanie mamą, zwłaszcza wtedy gdy jest się juz po leczeniu hormonalnym i starciło dziecko. Nie dziw sie więc, ze jset mi z tym źle.Twoja rada pewnie z dobrego serca, dla mnie nie jest dobrą a raczej niewykonalną.Cierpliwa jestem juz bardzo, na dziecko czekam od wielu lat a aktywnie tzn. przygotowując się, lecząc i próbując od ponad dwóch...Nie dziw się więc , ze cierpliwość mi sie kończy, no może nie kończy raczej, ze czasem sobie pomarudzę... Przynajmniej mi lżej na duszy...
marylko dziękuję, wiem, ze mnie rozumiesz...
sol wpadaj na spagetti, pogłaszcze brzuszek. Kurcze jeszcze słonecznie jest i deprecha chyba hormonalna po prostu.Ale wstawiłam pranie. Hurrra będa czyste majtki!!!!!!
mama witaj. Może któras ma za dużo tego sluzu to nałapiemy sobie troche, boPola żołnierzyki to będą musiały niedługo nauczyc się chodzić a nie pływać.U mnie tez Sahara. Piję juz wiadrami wode i katuję się tym siemieniem. Mam nadzieję, ze w końcu się nam cos ruszy.
Daje sobie w dooopę i ide coś robic....
 
Ostatnia edycja:
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry