z tym, że u mnie nie było wogóle owulacji- ponad rok czasu się staraliśmy, a teraz biorę clostibegyt i jak narazie w pierwszym cyklu się nie udało. mam nadzieję, że teraz się uda. od dziś mam płodne, więc zaczynamy porządne działania aż do środy za tydzień- co 2 dni. a potem to już wedle zachcianek czyli pewnie tak samo
ale w tym cyklu nie odpuszczę- musimy się wziąć do roboty, żebym potem nie płakała, że brałam tą chemię a boboseksów nie było w odpowiednim czasie. zawzięłam się i tyle!!!
nie dam się- zajdę w ciążę i tyle. niech te moje jajniki zaczną porządnie działać, bo jak im narobie to będą mialy produkcję że hej. no i oby żołnieżyki małża dały radę- że też nie mamy badań porobionych. kupię mu jednak jakieś tabletki z cynkiem i magnezem to się trochę wzmocnią
ale się rozkręciłam ;-)