Dziewczyny ja rano wstałam wczesniej niż zwykle,obudziłam sie o 6.30,mąż jesczze spał Julka tez i lezałam i myslalam co mam robic i stwierdziłam a cóż mam do stracenia,najwyżej mogę zyskać,jesli wyjdzie 1 krecha to jesczze nic straconego,jesczze jest nadzieja i powtórze w niedziele i poszłam do łazienki,mężowi pokazałam test a on do mnie "to co oznacza ze jeses w ciąży?"-oczywiscie dla niego te kreski to magia
ucieszył się,choć był ledwo przytomny,przed wyjsciem stweirdził ze teraz musimy se jeszcze gdzies pojeździc bo później to trzeba będzie trochę poczekać,ale ciesze sie ze to bedzie styczen,bo w marcu,kwietniu,maju juz takie male wycieczk będziemy sobie mogli robic a latem to juz w ogole malenstwo bedzie miec pół roku,wiec super
no ale nie wybiea jesczze tak daleko,jutro znów robie test i w niedziele
a we wtorek chyba jeszcze pojade na bete,do ginka juz jestem od pewnego czasu umówiona na 10 maja,wiec teraz nzowu oczekiwanie:-)
a teraz tez czekam na was,tera:-)z to każdej już musi się udać!!!!mama i rzecz jasna ze Tobie też!!!!!będe czekac na wasze testowania:-)ja czekałam 5 miesiecy na kwiecien zeby zaczac próby,mama Tobie został juz tylk miesiąc
dziewcyzny jeszcze jestem zakręcona,chciałaby juz wsyztskim powiedziec,ale nie zrobie tego,dopiro po wizycie u ginka,choc nie wiem czy mamie nie powiem,jestem ciągle nakręcona:-)
suwaczek zrobie chyba dopiero jak będzie gruba krecha,albo dopiero po wizycie u ginka,jakos tak wewnętrznie się czegoś boje,że zapesze,że to zbyt piękne...dopiero po usg będe spokojna,jak zobacze tą Fasoleczke