pyzunia - przykro mi :-( Ale będzie dobrze - w to trzeba wierzyć
Maryla - byłam u lekarza - wyczekałam się jak głupia bo ten baran co chwila gdzieś wychodził i ogólnie to siedziałam w poczekalni prawie 2 h przy czym przez godzinę był poza gabinetem
A pyzuni lepiej za bardzo nie rozśmieszaj bo jej szwy pójdą - a przy szwach śmiech nabiera innego wymiaru - wiem coś o tym
bibinka - samopoczucie kiepskie bo czuję się jak chora - łepetyna boli, antybiotyki dwa dostałam - z czego tu się cieszyć :-( A ty już niedługo zobaczysz obcego na usg
U mnie pod oknami w zeszłym miesiącu się tak darły kociaczki i to akurat jak miałam migrenę - drą się okrutnie - też na początku myślałam ze ktoś dziecko bije
mama, zapmarta - ładnie o mnie zapominać w sprawie czerwca?
A ja się czuję jak się czuję, dwa antybiotyki dostałam, jeden na gardło, drugi na uszy i chce mi się ryczeć - tydzień siedzenia w domu mnie czeka. A dziś takie ładne słoneczko wyszło. Właśnie wygoniłam moich łobuzów na spacer bo żal nie skorzystać z takiego słoneczka. Kupiłam dzisiaj Karoli zmianę pościelową, prześcieradło i kołdrę taką podwójną - spinaną że można rozpiąć i jedna jest grubsza na wiosnę/jesień, druga cieniutka na lato a razem jak się je zepnie to jest taka grubaśna na zimę
Tak więc Karola ma już pełen komplet nowych swoich własnych rzeczy do spania. Jeszcze na jakąś fajną piżamkę dla niej poluję i muszę jeszcze dwa prześcieradła jej dokupić - bo ma już dwie zmiany pościeli i jedno prześcieradełko i to za duże.
A jeszcze mi się koszatniczki marcują i piszczą wniebogłosy - chociaż chwilami ładnie ćwierkają
Może wreszcie będą małe z tej parki - bo już je prawie półtora roku mamy