ewcia- teraz dopisalam
9/10/2010 o 14:30
krakowianka- o urzedach to mi nawet nie mow! musialam leciec do PL, zeby podpisac cholerny papierek przed urzednikiem... drugi wybor to byl lot do Rzymu (mialabym blizej) do ambasady polskiej, bo na Malcie nie mamy... ale odradzila mi kobietka z tamtejszej ambasady, jak sie dowieldziala, ze z krakowa jestem.. Od razu powiedziala, ze straszna biurorkacja w Krakowie jest- najgorsze miejsce- i ze bede czekac na dokumenty w nieskonczonosc.. Powiedziala, ze lepiej jak polece od razu do PL....
na miejscu mnie wkurzyly, bo mi mialy wyslac pismo dodatkowo do domu... i 3 tyg minely i dalej nic nie przyszlo.. w koncu sie wybralam tam w poniedzialek, wczesniej oczywiscie dzwonilam i mowilam,z e to pilne, ze musze miec przetlumaczone i ze jestem w PL tylko na 3 dni...a babsztyl mi mowi, ze niestety ale pismo zostalo wyslane..
to sie pytam, czy moze mi wystawic nowe.. a ona ze nie- no to sie wkurzylam i jej mowie, ze dzwonilam i jedna z pan powiedziala, ze mi wystawi... i ze chyb pismo nie musi nabrac 2-tygodniowej mocy urzedowej po raz kolejny.. strzelila focha i powiedziala,ze moge sobie poczekac na kogos innego, bo ona mi nie wystawi
na szczescie przyszla babka z innego pokoju i mowi, ze juz wzsystko zalatwione i pismo na mnie czeka. nosz myslalam, ze mnie cos trafi...
i tak sie zalatwia wszystko w urzedach... masakra
dobrze, ze tutaj sa bardziej wyluzowani
bez konkretnych dokumentow juz mamy wszystko zalatwione.. nie zmienialy daty... zostawily tak jak jest... papierki podpisane sa a reszte doniesiemy jak juz beda gotowe.. da sie? oczywiscie ze sie da.. jak sie tylko chce