reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rodzące i staraczki w 2011

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
maggy - witaj !
Ale dawno Cie nie słyszałam, no u mnie w tym miechu tez nic znowu nie wyszło, ale widzisz ja powinnam dostac okres tak jak ty,bo w zeszłym miesiącu tak miałyśmy, a ja juz mam po, kurde chyba mam za krótkie te całe cykle :-D Ale jeden pozytyw, pierwszy raz od dawien dawna miałam super krótki i bezbolesny okres - to mi sie podoba - moge taki miec co miesiąc ...
 
reklama
Ewelina - szanuje twoje zdanie i jest mi przykro ze już trzy fasolki straciłaś, no ale mimo wszystko nie mogę się z tobą zgodzić. Każdy ma swoje zdanie, ale nie dotrze do mnie to, ze strata "fasolki" bo to nawet fasolką nie jest jeszcze w 3 czy 4 tc gdzie beta ledwo na dolnej granicy a tym samym co strata dziecka które kopało w brzuchu, dla którego czekala juz wyprawka lub tfu tfu dziecka które sie urodzillo, któremu patrzyłam w oczy i dotykałas. No dla mnie to nie jest to samo. Druga kwestia to taka od jakiego momentu jest dziecko tak? ... a juz na pewno nie można pisać "obowiązek każdej, świadomej i dojrzałej kobiety" bo ty uwazasz tak a ktos inny uwaza inaczej i wierzy w nature a to jest w tym momencie obrazanie innych osób.
Uwazam równiez , że np. nie mozna porównywac sytuacji do straty "fasolki" w 4 tc do usłyszenia od lekarza w 25 tc ze dziecko ma wodogłowie i serce na wierzchu i co robic? moze utrzymywac dziecko, ale umrze zaraz po porodzie czy "usunąc" ciąże. To jakie katusze psychiczne musiała przechodzić ta matka dokonując wyboru.(sytuacja z mojego prywatnego otoczenia). Jak najbardziej jestem świadoma , że dla każdej kobiety strata " dziecka" czy to fasolka czy juz faktycznie dziecko jest okropną tragedią, jest ciężko sobie z tym poradzić i zawsze minie dużo czasu kiedy świat wróci do równowagi.

Maggi - u mnie sie przeciągną staranka na niewiadomo kiedy :( ... dla pocieszenia po sniadaniu chce pojechac na zakupy ubraniowe :)

Mery-beth - puki nie ma @ jest nadzieja :)... moze miałaś falstart z tescikiem :-p

Marantha
- Mati mi ostatnio ciagle buczy i tez mnei tym wyprowadza z rownowagi, dobrze ze pól dnia mam odpoczynku od niego bo mam przez to więcej cierpliwosci. Bratowa niezła :wściekła/y:
 
dzien dobry staraczki

Krakowianka przytulasek wielki i trzymam kciuki za bete i usg we wtorek

Mama,Pralinka trzymam kciuki za Wasze starania i za pozytywny test po 12 lipca

dla reszty fluidki o szybkie zafasolkowanie
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

milego dnia
 
Ewelinka- kazdy moze miec swoje zdanie na dany temat i dziewczyny wlasnie sie wypowiedzialy.. ja tez tak jak Ty uwazam, ze niewazne czy to 4 czy 20 tydzien ciazy, bol jest taki sam.. natomiast jestem tez zdania, ze lepiej, ze organizm sam odrzuci ciaze, niz mialoby sie urodzic niezdolne do samodzielnego zycia, z zespolem Downa... itd.. znam wlasnie takie przypadki.. i owszem, matki kochaja te dzieci, ale do konca zycia beda musialy sie nimi opiekowac.. poza tym jedna rodzina tutaj tez ma coreczke.. nie wiem co to za choroba, ale dziecko zyje jak roslinka od 6 lat :( lekarze co chwile mowia, ze umrze.. mysle, ze to o wiele gorsze niz strata ciazy. sama stracilam kruszynke w 3 m-cu i bardzo cierpialam, wiec wiem o czym mowie..
mysle, ze tak samo dziewczyny, jak i ja nie mamy nic zlego na mysli.. po prostu organizm decyduje i powinien decydowac, czy wszystko bedzie ok czy nie...
Tule Cie mocno i mam nadzieje, ze wkrotce bedziemy mogly cieszyc sie naszymi malenstwami.. na nas tez musi przyjsc czas :)

Wiesz....nie chcę dyskutować na ten temat, bo świadomość że urodziłabym chore dziecko nie zmienia wcale mojego podejścia do sprawy. Również mocno bym je kochała, bo trzeba przyjmowac od losu to co daje, a nie to co chcielibyśmy dostać. Moja koleżanka przez całe 8 (bo ur. wczesniej) czuła się znakomicie, lekarze zapewniali, że z dzieckiem wszystko w porządku, super się rozwija (a chodziła do 3 ginów!!!). W dniu porodu okazało się, że dzidzia ma porażenie mózgowe lewostronne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Więc co? Ma oddać? Przestac kochac?Nie....daje z siebie wszystko, by zapewnić dziecku godny byt! Zatem każda ciąża nawet zdrowa, może okazać się niemiłym zaskoczeniem w dniu porodu....błędy sie zdarzają....człowiek jest tylko człowiekiem, nie wszystko wie...
 
Ewelina - Myślę ze życie by ci wszystko zweryfikowało gdybyś faktycznie była w takiej sytuacji ( tfu tfu tfu), bo łatwo jest pisać, a inaczej sie myśli jak sie dowiadujesz ze dziecko nie ma szans na życie. Nigdy nie twieredzilam ze kolezanka zrobila źle przerywając ciąze, szanuje ją za kazdy jej wybór jaki by on nie był. A pisanie o sytuacji gdzie po prostu rodzi ci sie chore dziecko bo np., nie było widac na usg to całkowicie inna sytaucja, bo wtedy musisz się zmierzyc z tym co daje ci los, sprostac temu.
 
Dziewczyny !!!
Nie denerwowac mi się tu i nie mówić o chorobach dzieci i o za grozeniach, dobrze wiecie, ze ani my, ani żaden lekarz nie ma wpływu na zdrwoie naszego przyszłego maleństwa. Muszę zgodzić się z Eweliną, moja przyjaciólka czuła się świetnie przez 9 miesiacy, lekarz zapewniał, ze dziecko jest zdrowe, a urodziło się autystyczne ... Druga kumpela była od poczatku na podtrzymaniu i bardzo, bardzo zle znosiłą ciąże , na dodatek lekarze twierdzili, ze dziecko ma wodogłowie ... i co - i ma zdową śliczną silną córeczkę. Niczego nie mozemy przewidziec kochane , niczego !!! Wynika z tego, ze samopoczucie w ciązy nie ma nic wspólnego ze zdrowiem dziecka ...
 
Ewelina - szanuje twoje zdanie i jest mi przykro ze już trzy fasolki straciłaś, no ale mimo wszystko nie mogę się z tobą zgodzić. Każdy ma swoje zdanie, ale nie dotrze do mnie to, ze strata "fasolki" bo to nawet fasolką nie jest jeszcze w 3 czy 4 tc gdzie beta ledwo na dolnej granicy a tym samym co strata dziecka które kopało w brzuchu, dla którego czekala juz wyprawka lub tfu tfu dziecka które sie urodzillo, któremu patrzyłam w oczy i dotykałas. No dla mnie to nie jest to samo. Druga kwestia to taka od jakiego momentu jest dziecko tak? ... a juz na pewno nie można pisać "obowiązek każdej, świadomej i dojrzałej kobiety" bo ty uwazasz tak a ktos inny uwaza inaczej i wierzy w nature a to jest w tym momencie obrazanie innych osób.
Uwazam równiez , że np. nie mozna porównywac sytuacji do straty "fasolki" w 4 tc do usłyszenia od lekarza w 25 tc ze dziecko ma wodogłowie i serce na wierzchu i co robic? moze utrzymywac dziecko, ale umrze zaraz po porodzie czy "usunąc" ciąże. To jakie katusze psychiczne musiała przechodzić ta matka dokonując wyboru.(sytuacja z mojego prywatnego otoczenia). Jak najbardziej jestem świadoma , że dla każdej kobiety strata " dziecka" czy to fasolka czy juz faktycznie dziecko jest okropną tragedią, jest ciężko sobie z tym poradzić i zawsze minie dużo czasu kiedy świat wróci do równowagi.

Wiesz, tak jak pisałaś, każdy ma swoje zdanie. Nie uważam, bym kogokolwiek obraziła, wręcz przeciwnie to mnie sprawiłas przykrość pisząc, że 4...5 tygodniowe dziecko to dla ciebie nie dziecko!!! Można by debatować w nieskończoność, bo temat rzeka...tylko po co...wyraziłyśmy swoje zdanie..opinie...każda z nas ma do tego prawo, ale ja swojej ręki do aborcji nie przyłożę, albo do świadomej rezygnacji z walki o DZIECKO!!!! Bo każdy wiek ciąży to dziecko...nawet kościół umożliwił pochówek nienarodzonego jeszcze dziecka niezaleznie od wieku, zatem czym jest dla ciebie 5 tygodniowa ciąża??? Czym? Odpowiedz sobie sama....

Cóż dyskusję uważam za zakończoną...

Nagapalma, dziękuję***

Ewelina - Myślę ze życie by ci wszystko zweryfikowało gdybyś faktycznie była w takiej sytuacji ( tfu tfu tfu), bo łatwo jest pisać, a inaczej sie myśli jak sie dowiadujesz ze dziecko nie ma szans na życie. Nigdy nie twieredzilam ze kolezanka zrobila źle przerywając ciąze, szanuje ją za kazdy jej wybór jaki by on nie był. A pisanie o sytuacji gdzie po prostu rodzi ci sie chore dziecko bo np., nie było widac na usg to całkowicie inna sytaucja, bo wtedy musisz się zmierzyc z tym co daje ci los, sprostac temu.

Szczerze.........nie masz pojęcia o moim zyciu. Akurat tak sie złożyło, że mam w rodzinie chore dziecko....nie jest moje, ale przeżywam równie mocno...każdy uśmiech wynagradza ci wszystko. Lekarze zapwniali, że niedozyje roku....dziś ma 3 lata!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I z dnia na dzień widac poprawę, gdzie szanse na jakąkolwiek poprawe były znikome...więc nie mów mi że życie by mi wszystko zweryfikowało, nie znając mojej sytuacji...pytając matkę dziecka, czy zmieniłaby swoją decyzję (bo oczywiście proponowali jej), odpowiada z usmiechem na twarzy "podjęcłabym taką samą decyzję, bo to moje...upragnione dziecko"...

Zakończę ten temat, bo na parwdę nie chcę z nikim się pokłócić lub obrazić....
Jedno wiem, mam spie***** sobotę....

Miłego weekendu dziewczyny
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
cześć sobotnio:tak:
ja wczraj juz nie zagladalam od 18.00 b jak brat z narzeczoną przyjechali to tematów byl ,ze hoho-dzis tez nie wiem jak bedzie bo jada dopiero wieczorkiem a ja na 16.00umowilam sie z kumpela i jedziemy do Ikea

życze wszystkim milego,slonecznego dnia!!!!!



 
Niestety, nie wytrzymałam i test poszedł w ruch dziś. Negatywny. :sad::sad::sad::sad::sad::sad::sad:


Krakowianka - myślami jestem z Tobą, oby dzidzi nic nie było!
Maran-atha - mam nadzieję, że wypoczniesz i wyśpisz się,a rano przyjdzie lepszy humor i super dzień!
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& dla staraczek!


Idę spać, bo już mi się nic nie chce...
:frown::sad::sad::sad:

przykro mi i tulam

krakowianka tulam mocno i mam nadzieje że wszystko ok

dziewczyny nie denerwujcie sie prosze:):)

a ja od rana jakaś dziwna jestem dopiero wstałam a już jakaś taka zmęczona i achhh mugłby być już wtorek - kurka cały cykl nie myśle o staraniach i testowaniu a kilka dni przed nie moge przestać myślec a dziś jeszcze miałam sen że każdy mi mowił ze na pewno jestem w ciąży bo mam taki brzuch a ja ryczałam bo nie byłam :(
 
reklama
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry