reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rodzące i staraczki w 2011

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
U nas mija 9 cykl starań. Od czerwca będziemy się wspomagać (pewnie clo dostanę), więc nie powinnam, bo wiem, ze nic z tego nie będzie, bo mam cykle bezowulacyjne, ale kurcze zaczynam wierzyć w jakieś cuda.
A Wy długo się staracie? Widzę, ze u Cibie niedługo płodne dni :)
 
reklama
My biorąc łącznie wszystkie miesiące starań to jest już 17 cykl...
teraz jestem po wizycie u ginekologa. przebadałam się dobrze dostałam skierowanie na badania (pisałam o tym w południe) no i w połowie cyklu usg (tzw monitoring) a potem z wynikami do ginka na nowo i zobaczymy co dalej. Nie wspomagamy się z mężem niczym i nie zamierzamy raczej.
 
Ale tutaj ruch na tym wątku :-) fajnie że aż tyle dzieciaczków będzie w 2011 roku :tak::-)

Paula25, no piękne imię sobie wybrałaś dla chłopca !!! mam takiego jednego Karolika w domu i super sprawa.
Tylko ta "super sprawa" nie spał dziś od 4 do 5 i jak później przysnęłam, to ledwo do roboty się zwlokłam, a moje dziecie o 7:00 wstało z pięknym uśmiechem na buzi.
zapmarta dziękuję :-) to mówisz że Karolki to fajne chłopaki ;-):tak::-)

PAULA-dziekuje bardzo-staram ie byc rozsądną mamuśką,mam 31 lat i juz troche wiem co w zyciu ważne i na co zwracać uwage...:tak::-Ddaj nam znac po Twojej wizycie co tam u Karolka-mamy juz jednego Karola na wątku nasz Zapmarta ma synka o tym imieniu-ma 13 m-cy:-)

mama05
po wizycie ok :tak: wszystko dobrze, szyjka w porządku, serduszko Karolka ładnie bije :tak::-) dostałam skierowanie na badania i na usg, które mam zrobić po 30tc...zapiszę się na 1 czerwca....już nie mogę się doczekać:-)

Dziewczyny zrobiłam test i wyszła jedna kreska więc to nie ciąża.Moje hormony się mną bawią albo torbiele rosną...jeju jak sobie wkręcam:(
Agnieszka.kk szkoda że jedna kreska :-( czyli jednak to nie fasolka...przykro mi! choć pewnie się nie nastawiałaś to jednak jakaś nadzieja zawsze jest...kurcze beznadzieja że taki problem tam z badaniami, zastanów się na spokojnie i zrób co uznasz za najlepsze!

Paula85 bardzo mi przykro :-( wiem co czujesz...tutaj tylko czas może pomóc! będzie dobrze! Tulam...

Dobrej nocy życzę...
Pa!
 
My biorąc łącznie wszystkie miesiące starań to jest już 17 cykl...
teraz jestem po wizycie u ginekologa. przebadałam się dobrze dostałam skierowanie na badania (pisałam o tym w południe) no i w połowie cyklu usg (tzw monitoring) a potem z wynikami do ginka na nowo i zobaczymy co dalej. Nie wspomagamy się z mężem niczym i nie zamierzamy raczej.

Ja mam niestety stwierdzone PCO (w kwietniu byłam w szpitalu na badaniach hormonalnych) no i niestety moje jajniki raczej nie ruszą bez jakigoś kopa z zewnątrz. No to życzę pięknego pęcherzyka na USG :)
 
Aga doczytałam i ja że jedna kreska wyszła. No nie staraliście się teraz wiec w sumie wiesz... Zrób sobie badania porządnie i wtedy bedziesz wiedziała na czym stoisz tak myślę. Powodzenia życzę i nie wkręcaj sobie bo to nic dobrego.
Ja jak widzisz dostałam skierowanie na badania zrobię je no i zobaczymy co dalej. mama nadzieje że to nic poważnego!

elath i tobie życzę najlepszego! jak każdej tutaj starającej się! :tak:
 
no to sie dziś i ja zasiedziałam, ale już dość ide spać bo nie wiem jaką Ala nocke będzie miała a co sie z tym wiąże i ja razem z nią... mam nadziej, że źle nie będzie, ale to sie okaże...

dużo dobra dla wszystkich i do poczytania i popisania jutro :*

DOBRANOC
 
Aga doczytałam i ja że jedna kreska wyszła. No nie staraliście się teraz wiec w sumie wiesz... Zrób sobie badania porządnie i wtedy bedziesz wiedziała na czym stoisz tak myślę. Powodzenia życzę i nie wkręcaj sobie bo to nic dobrego.
Ja jak widzisz dostałam skierowanie na badania zrobię je no i zobaczymy co dalej. mama nadzieje że to nic poważnego!
:
Nie możesz pisać że nie staraliśmy się bo jeśli chcesz wiedzieć to kochamy się z mężem bez zabezpieczenia i rożnie to się kończy(nie będę opisywała szczegółów) i jakieś szanse na zajście były,zawsze są w takich przypadkach gdy się nie używa żadnego zabezpieczenia a to że nie oznajmiłam wszystkim na forum że "już zaczęliśmy się starać"nie znaczy że nie mogę zajść szybciej w ciąży.
 
reklama
Nika, Sol, Maryla, Iwonka2b, Pysia, KasiaWie, Pallissa, Lila001- witam Was

Sol- przepraszam za to marudzenie
To nie przepraszaj tylko weź się w garść i żyj :tak: Zresztą za co ty mnie przepraszasz? :-D:-D:-D Kobito - baranek o ścianę dla oprzytomnienia :-D To zaraz zobaczysz jak ja pomarudzę :-p

Zapmarta kochana teraz już rozumiem. Otóz będziemy mieszkac po ślubie sami i wyłącznie sami. A przed ślubem mam zamiar juz wywiezc swoje manatki, by po ślubie tego nie robic tylko juz miec wszystko na swoim miejscu :-):-):-) No prawie za 60dni :tak::tak::tak:
POryczałam się... weszłam w "pożegnania" i jak przeczytałam parę historii tak wymiękłam. Cała ja. :-:)-:)-(
Dobranoc
Zakaz wchodzenia na wątek :tak: A mieszkanie razem - polecam - szybciej się dotrzecie :tak:


Obiecałam ewci ze pokażę jak marudzę to też sobie po marudzę. Mój mąż obudził mnie jak kładł się spać - była 2.30 i od tamtej pory kręciłam się z boku na bok :dry: Dobrze że usnęłam snem kamiennym o 23 to sobie te 3.30 pospałam :dry: mam katar jak jasny pieron - Zyrtec niestety nie pomógł. :no: Sudafed za to działa przez pół godziny do godziny a niby pół dnia reklamują :wściekła/y:
Co do ilości starań - starałam się praktycznie odkąd mój gin powiedział mi jak miałam niecałe 15 lat że mam PCO, torbielowatość, coś tam coś tam... przestałam go słuchać jak powiedział że to nie za dobrze :-p Pierwszą ciążę straciłam mając 17 lat - byłam w 12-stym tygodniu - byłam młoda i głupia a mój gin litościwy - przyjmując mnie do szpitala wpisał mi fałszywa datę urodzenia a matkę okłamał że musi mi badania porobić. Zabieg bolesny, opiernicz od gina zebrałam chociaż jak płakałam po zabiegu to przyszedł, usiadł obok mnie i pogłaskał mnie po głowie. Wyszłam tego samego dnia. Kolejne ciąże w 8, 6, 7, 8, 6 tygodniach traciłam w różnych odstępach czasu, ale już po osiemnastce :-p Już bez zabiegów. Byłam głupia i naiwna - pragnęłam dziecka jak niczego. Trzy związki które mogły istnieć do dziś spisałam na straty bo nie chciałam ranić ich w przyszłości moją "ułomnością". Ostatnią ciążę straciłam już będąc z Marcinem - był przy mnie cały czas aż w końcu wzięliśmy Clo od mojego gina :tak: Miałam sprawdzić w pierwszym cyklu jak się po nich czuję - poczułam się ciążowo :-D W 7 tygodniu szpital - wymioty ciężarnych i odwodnienie. PO tygodniu wyszłam i poszłam na L4. Wymiotowałam do końca 7 miesiąca :-( W 19 tygodniu szpital - zagrażające poronienie - krwawienie i kłótnia z lekarzami. Wyszłam na żądanie z lekami jakie chciałam. Dzień przed porodem - na KTG - spadek tętna małej, następna noc - powtórka, tym razem nie było mojego gina. Jakiś ćwok dał mi oxy zamiast brać mnie na cesarkę. O 1 w nocy trafiłam na patologię, o 4 na porodówkę , o 7 zrobiłam awanturę na porodówce bo wszedł ten cwel od oxytocyny i powiedziałam mojemu lekarzowi co się wydarzyło od wieczora (gin purpurowy kazał mu albo pomagać przeć albo wypier...ć) ćwok do mnie podszedł i chciał nacisnąć na brzuch - oberwał ode mnie i wyszedł - więcej go nie widziałam - ponoć już tam nie pracuje. Karola urodziła się sina z pomocą próżnociągu, po trzech minutach dopiero usłyszałam jej płacz. To były bardzo długie trzy minuty. Dobrze mieć rodzinę męża jako obstawę w szpitalu. Teściowa pracowała tam na noworodkach więc jak się panie neonatolog i położne dowiedziały to miałam full obsługę :-D Teraz mojego lekarza ściągnę jak dostanę pierwszych skurczy i pierdziele - wybulę ale będę spokojna :-D


A teraz spadam odwieźć Karolę do przedszkola :-D
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry