reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Relacje z naszych porodów :)

reklama
No to chyba będę pierwsza. W niedzielę około 14.50 odeszły mi wody. Mąż przerażony biega po mieszkaniu, a ja się śmieje, on dlaczego bo mówię żeby spokojnie bo mnie nic nie boli. Na szczęście przycisnela mnie 2 wiec nie musiałam mieć potem lewatywy. wzięłam prysznic, mąż pomógł mi się ogolic sam siebie ogolil i zajęliśmy się pakowaniem do końca torby. Juz w tym czasie miałam skurcze i chodziłam po mieszkaniu mówiąc drukowanymi literami AU. Dotarliśmy do szpitala no i na izbę przyjęć, tam już bolało mocno. I na porodówke. Tam okazało się ze jest mnóstwo rodzących i nie wpuszcza mi męża. zostałam sama. Miałam bardzo częste i mocne skurcze, co przychodziła jakaś położna czy ja rodze pierwszy raz. Bolało jak diabli na dodatek mieli taki sprzęt ze siadanie przy skurczu mu pomagało a oni mi zabronił bo się wszystko odlaczalo. Skurcze były już całkiem mocne bo niunia mocno napierala główka, blagalam zw albo męża albo znieczulenie albo cesarke. No i ze szybko szlo miałam rozwarcie odpowiednie więc wzięli mnie na inną salę by zrobić znieczulenie i wtedy mógł być juz mąż. Na znieczuleniu byłam niedługo bo moment i miałam pełne rozwarcie. Wtedy znieczulenie przestało działać no i zaczęły się skurcze parte. Jestem wdzięczna za obecność męża, bez niego nie dałabym rady. Sama po prostu miałam uczucie ze musze przeć, a o ni mi kazali co drugi skurcz przeć. Więc się musiałam powstrzymywać . No i na koniec mąż juz widział główkę, ja nie a po jednym parcie dosłownie wyskoczyla Tosia o 19.30. Aha i opowiadam od razu na pytanie, tak zdążyłam w niedzielę zrobić sesje z brzuszkiem. Trochę nieskladnie to opowiedziałam, więc w razie czego mogę dopowiedziec:)

Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
 
to może i ja opiszę swój poród bo minęło już prawie dwa tygodnie i czuję że dopiero mam siłe go opisać przez wstrętnego babybluesa która mnie nawiedził nie chciałam za bardzo o nim mysleć ale już hormony wróciły do normy a więc... jak większość z was wie groziło mi wywołanie porodu ze względu na cholestaze, pojechałam więc w środe 20.lipca na kontrole w szpitalu i tam oznajmiono mi że zostaje i jeszcze tego samego dnia będą wywoływać a więc szybko telefon do męża, telefon do sąsiadki żeby zaopiekowała się dziećmi i na porodówke. o 11.30 położna podłączyła mnie pod kroplówkę i zaczęły się pierwsze lekkie skurcze, co 20 minut zwiększała mi dawkę i tak mniej więcej do 15.00 kiedy pękł mi pęcherz płodowy i polała się cała masa żywo czerwonej krwi, połozna uspokojała że macica wymęczona po 4 porodach że po cholestazie że zaraz dostane kroplówkę a ja wystraszona na maksa. Na 9 cm rozwarcia zaczęły się skurcze parte ale położna kontrolująca sytuacje stwierdziła że główka jeszcze nie chce wyjśc że jeszcze spokojnie z 10 minutek i że ona poleci szybko po kroplówkę dla mnie i zaraz będzie, poinstruowała jeszcze szybko męża że jak coś ma wołać i wciskać czerwony guzik. W momencie kiedy wyszła zaczęłam rodzić główkę, mąż stanął na wysokości zadania i z pełnym opanowaniem wołał, wciskał guzik i trzymał główkę położna przyleciała i po kolejnych dwóch skurczach urodziłam synka, niestety przez to że sama urodziłam główkę pękłam. Po wszystkim jeszcze rodzenie łożyska i szycie. Ubolewam nad tym pęknieciem bo ostatnie dwa porody bez pęknieć bez nacięć a tu kurde ...no ale trudno. Po porodzie czułam się okropnie słabo, chyba najgorzej ze wszystkich, ale mimo to nie wypuszczałam synka w rąk :D
 
Happymama dzielna jesteś kobieto :) Chylę czoła i serdecznie gratuluję :) Dobrze, że hormony wróciły na miejsce..baby blues daje się we znaki niestety, wiem coś o tym :( Cieszę się, że dochodzisz do siebie
 
reklama
Ja chyba powoli wpadam w baby blues, chcę mi się cały czas płakać, nie radzimy sobie z karmieniem. Niunia jednak jest wczesniakiem, dochodzą różne inne rzeczy i nie wychodzi nam:( mam nadzieję że jutro mnie wypisza i pojadę wtedy do mamy a ona mi trochę z tym pomoże bo tu każda osoba każe mi robić inaczej. U mamy nadzieję nie ma netu także z tydzień nie będę na czasie. Trzymam kciuki za te co nie urodziły jeszcze, niedługo będziecie z malenstwami.

Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry