reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Relacje z naszych porodów :)

happymama ale sie maz sprawdzil! trzymal glowke boze co za emocje ale musi byc dumny, prawie jakby porod przyjmowal :) no tylko szkoda, ze sobie poszla i popekalas..

azamamew pojedziesz do mamy na pewno bedzie lepiej, trzymaj sie!
 
reklama
hapymama jeszcze raz gratulacje a dla meza wielkie brawa ze zachowal zimna krew :-)

Aza jak bedziecie w domku jakos sie ulozy bo tak jak piszesz w szpitalu kazdy inaczej mowi trzymam za was kciuki aby bylo dobrze
 
Azamamew poród naprawdę ekspresowy i to jeszcze jak na pierworódkę :) W domu będzie na pewno lepiej niż w szpitalu, trzymam mocno kciuki żeby babyblues szybko poszedł w diabły.
happymama dobrze, że u ciebie hormony wracają już do normy, wielkie brawa dla męża. Szkoda, że pękłaś, ale Max się spieszył widocznie.

Wasze przykłady tylko pokazują jak potrzebna jest obecność męża, mam nadzieję, że teście zdążą wrócić na mój poród i zajmą się synkiem w tym czasie....
 
Moge teoche nieskladnie pisac ale dziecko mi tu ryczy caly czas. Na chwile przestaje. ..
No wiec Przyechalam na izbe rano. Dalam dowod, karte krwi , badania. Zrobili mi badanie , usg. Maz zaniosl torby tam gdzie mu powiedzieli. Kobieta gdzies mnie zaprowadzila gdzie musialam sie umyc. Pytala sie mnie czy jadlam i cos pilam i czy mialam lewatywe. ( 6 godzin przed powinno sie nie jesc i nie pic. ) ja lewatywe zrobilam w domu wieczorem. Jak sie umylam przebralam w taka koszule zawiazywanaa od tylu zaprowadzili mnie do łóżka i zrobili jeszcze aktualne badania.
Później zaprowadzili mnie na tą sale gdzie mialo byc cc. Anestezjolog przyszla i powiedziala co mam robic jak wygiac plecy co będę czuła pod czas tego lub co moge poczuć. Chyba jak mi dala to znjeczulenie to zalozyli cewnik. Wiec ja tego nie czulam (tylko takie gmeranie tam). Zaczelo mi wszystko dretwiec. Tam ponakrywali wszedzie wiec nic nie widzialam co robili. W lampach tez nic nie widzialam. Przecinania nie czułam, ale czułam jak sie brzuch naciaga i wyjmują malą. Zaczęła ryczeć. Szybko ja wytrali pomierzyli ocenili i dali mi ja przy glowie na troche przytulić sie do niej.Pozniej ja zabrali. Anestezjolog caly czas mowila żebym ruszala na boki głową pomalu a nie do gory. tym czasie ginekolog tam z przodu robil dalsze czynnosci przy brzuchu. Wtedy też przy tym zszywaniu zaczelo mi byc niedobrze może się chciec wymiotowac. Mi sie slabo zaczelo robic. zeszyli mnie i przewiezli na sale pooperacyjna. Gdzie bylam juz nieprzytomna. Tam dostalam leki przeciwbólowe jak schodzilo znieczulenie. Uruchamiaja na drugi dzien. Ale jak juz czuć ze schodzi znieczulenie to dobrze sie zaczac ruszac. Aha jak schodzi znieczulenie to czesto swedzi wszystko. Mnie buzia, oczy, dekold, moze sje robić zimno. Mi bylo ale mniej niz poprzednim cieciem. To w tedy wazne jest aby nie podnosic tej glowy. Mi kazala kobieta przekrecac sie jak zaczelam czuc te nogi. Pozniej usiasc. Tak że nawet z uruchomieniem nie mialan problemu. Na drugi dzien po uruchomieniu wczesnie rano poszlam sie umyc.. z cewnikiem jeszcze. Cewnik zdjeli mi po wizycie lekarza nie jest to bolesne tylko nie przyjemne . Przeszlam na sale po porodowa. Dostawalam tu tez leki przeciwbolowe. To chyba tyle. Tak moze było wiecej rzeczy ale nie wszystkie pamietam. W po cieciu czulam sie najgorzej. Nie wczasie wyciagania dziecka tylko po.

wysłane z Tapatalka

Jak cos to odpowiem na pytanie co jeszcze

wysłane z Tapatalka
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
tak wlasnie taty spytalam (lekarz) to mowil ze wlasnie na boki mozna ta glowa tylko do gory nie podnosic.. pewnie dziwaczne uczucie jak z brzucha wyciagaja :D to na chwilke tylko mialas dzieciatko przy sobie?
 
Tak. Po cieciu na chwilę. I dopiero na drugi dzien dostalam. Ale moglam poprosic aby mi ja przywiezli. Jednak ja bylam w takim stanie że nie dalabym rady jej potrzymac nawet. Tak te godziny na sali pooperacyjnej zeszly szybko ze nie pamietam. Przysypialam i budzilam sie lub zrywalam.. takie zerwania mialam nieprzyjemne.. cos w styl zasypiasz i nagle spadasz.. izrywasz sie.

wysłane z Tapatalka
 
To moze ja troche nieskładnie opowiem o swoim porodzie . Po poniedziałkowej wizycie miałam rozwarcie na ok 3 cm, na ktg wychodziły delikatne skurcze. Lekarz powiedział ze akcja powinna sie zacząć w ciagu kilku dni. W nocy i nad ranem miałam krwawienie wiec troche sie zestresowałam i pojechaliśmy z mężem na IP. Powiedziano mi ze tak przed porodem moze być ale jak mam sie poczuć spokojniej to mogę zostać w szpitalu. W poniedziałek lekarz na usg obstawiał wagę ok 3650, przy przyjęciu na oddział ok 3800 a w sumie Lenka urodziła sie 3930!
Ja juz byłam tak strasznie zmęczona ciąża, ze z moim lekarzem zdecydowaliśmy sie troche przyspieszyć akcje oksytocyna. Trochę nie kontrolowałam godzin ale chyba jakos ok 10 dostałam kroplówkę, ok 12 przebili mi pęcherz płodowy, o 15:20 urodziłam. Niestety nie mogłam mieć znieczulenia ponieważ bardzo mi spadły płytki krwi w ciąży a to jest niestety przeciwskazaniem do zzo. Jedynie co to miałam do dyspozycji gaz rozweselający, który mnie trochę wyciszył i na początku miałam głupawkę a później mi się chciało po nim spać. W pewnym momencie akcja sie szybko rozkręciła tak ze moja Polozna prawie nie zdążyła sobie zawiązać fartucha na sali porodowej. Wysłała męża aby szybko zawołał pediatrę i lekarza. Przy bólach partych nie wiem co mi zrobili, chyba włożyli mi tak łapy ze z bólu zaczęłam zaciskać nogi i myślałam ze juz nie wytrzymam, zaczęła na mnie krzyczeć abym z nią nie walczyła, ja na nich aby mnie puścili bo tak boli i zaraz mowia ze jest juz główka na zewnątrz. I tylko pomyslałam: juz, tak szybko? Dobrze ze słuchałam położnej, choć musiała mnie troche przywołać do porządku, ale konkretna babka mi sie trafiła :-). Ogólnie maz ze mnie bardzo dumny, mówi ze byłam bardzo dzielna. Praktycznie nie spociłem się przy porodzie, delikatny makijaż który rano zrobiłam pozostał na miejscu:-). Maz sie śmiał ze wogole nie widać abym urodziła co dopiero dziecko. I to jeszcze takie duże i bez znieczulenia !!! Bardzo delikatnie pękłam, szycie trochę bolało. Drugi porod poszedł dużo sprawniej od pierwszego ale na tym produkcje juz zakończę, mimo ze sprawnie i szybko to ja juz na ten ból sie nigdy więcej nie pisze :-). Córcia urodziła sie cała w mazi, nie wygladała najładniej ;-), pierwsza córcia od razu po porodzie była śliczna.
Mała od razu zaskoczyła z karmieniem, teraz sobie śpi :-).
Ja dwie godziny po wzięłam prysznic, mogę normalnie chodzić. Teraz dopiero wszystko zaczyna mnie bolec.
 
Angelikaaa jeszcze raz gratuluję, sprawnie poszło jak na takie duże dziecko :) A pierwsza córka ile ważyła?
A jak ci tam grzebali w środku to robili MASAŻ SZYJKI czyli ręcznie tam wszystko rozwierali. Ja to wspominam koszmarnie, jako największy ból, którego w życiu doświadczyłam. Skurcze i pękanie w czasie porodu to dla mnie mniej bólu w porównaniu do tego bólu przy masażu. Ja też wtedy o mało co nie skopałam położnej, która nawet mnie nie uprzedziła o tym co zamierza robić.
 
Pierwsza ważyła 3680. Duże dzieci rodzę, ale z mężem oboje jesteśmy wysocy wiec to pewnie dlatego.
Nie wiem co mi Polozna robiła, chyba jak córka juz wychodziła to mi sie skończył skurcz akurat w najmniej fartownym momencie i chyba główka troche sie zakleszczyła a ona próbowała ja jeszcze wyciągnąć. Cieżko powiedzieć, ale ból najgorszy w życiu.
 
reklama
Do góry