reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Reakcja rodziny

Oj dziewczyny dziewczyny... W życiu różnie bywa. Moja pierwsza ciąża przebiegła KSIĄŻKOWO. Nie było mdłych dni, zero komplikacji i moje wyobrażenie o macierzyństwie było na wskroś idealne. Kubuś jednak był dzieckiem cycowym (jak większość). Albo jadł (cycał) albo się darł. I nie pomagały masaże, noszenie na rączkach, pioseneczki... On chciał cyca i koniec! Więc siedziałam z nim na kanapie całe dnie, ryczałam jak bóbr, a on sobie szczęśliwy cycał.
I tu z pomocą przyszła moja mama i mój mąż. Mąż zajął się zakupami i sprzątaniem, a mama gotowaniem i noszeniem małego, jak ja musiałam wyjść np. do łazienki, rozmawianiem ze mną. Tak minęły 3 miesiące. Potem dziecko zobaczyło świat, który do tej pory przysłaniał mu cyc, i już było lepiej.

Konkluzja jest taka: do momentu, jak zostałam matką nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo kocha mnie moja mama. I nie chodzi o to, że ja jestem dla niej pępkiem świata, tylko o to, że ona po prostu była obok, w chwilach w których najbardziej potrzebowałam jej wsparcia.

Baby blues to paskudne uczucie i dopada większość babek (jednak 'wychodzi' się z tego samemu). Depresja poporodowa to choroba i niestety nie wybiera- nie leczona jest groźna dla kobiety i jej rodziny i nie ma się czego wstydzić, trzeba ganć do lekarza, nie zamykać się w domu.

Forget: ja wróciłam do pracy jak Mały miał 5 miesięcy i nigdy nie popierałam swojej decyzji wspaniałym zawodem i szansami rozwoju (mimo, że mam wspaniałą pracę i szanse rozwoju), zresztą pracowałam do dnia porodu, ale wcale nie czuję się przez to lepsza- miałam to szczęście, że mogłam. Prowadzimy z mężem ożywione życie towarzyskiem, spotykamy sie z przyjaciółmi, chodzimy do kina itp., ale wiem jedno: gdyby moje dzieci mnie potrzebowały rzuciłabym to wszystko w diabły i tyle, bo zrobie wszystko, żeby moje dzieci i moja rodzina były szczęśliwe, a to gwarantuje im szczęśliwą mamę. Bo moim wzorem jest moja mama, która po prostu jest. Tyle w temacie.

PS. Wyciągnięty sweter i dres nie wchodziły w grę nawet podczas całodziennych cycowań mojego szczęścia ;-) I mam przyjaciółki, które zrezygnowały z pracy dla dzieci i też sa super zadbane laski ;-) mimo, że całymi dniami siedzą w domku, albo w piaskownicy :tak:
 
reklama
Gdzieś kiedyś słyszłałam bardzo mądra wypowiedź : "żeby być dobrą matką, nie należy być nią 24 godziny na dobę". To dotyczy sie ostatniego postu ani, ja akurat jestem matka, ktora nie spuszczałaby dziecka z oka, ale to nie znaczy, ze jestem z nim na okrągło, mały co weekend jezdzi do babci na wies, a raz na jakis czas wychodzimy z mezem gdziez razem i wtedy Gracjanek tez zostaje bez nas pod opieka babci. Teraz np. idziemy na andrzejki :-) Sylwester jest nasz rodzinny, w tamtym roku w Jego oczach była taka radosc i fascynacja kiedy o północy oglądalismy fajerwerki, ze za zadne skarby swiata nie opuszcze tego w tym roku, no chyba, ze zasnie, to wtedy połnoc bedzie "dla nas".

Ja z małym jexdziłam , jak miał dwa miechy był we wrocku , potem w gdańsku u mojej babci i w bydgoszczy u kuzynki . Jak się chce mozna wszystko a dziecko nie jest przeszkodą :tak:
 
Nasze rodzinki bardzo szczesliwe, ze bedzie nowy czlonek rodziny. Moj maz jest jedynakiem, wiec tam to szczegolne szalenstwo, bo rod podtrzymany i spadkobiercy sa ;-) a u mnie to pierwsze wnuczeta (mam mlodszych braci, pracuja, ale jak na razie szaleja ;-)), wiec bardzo sie ciesza. Wszyscy bardzo mi pomagaja, wspieraja, a jak sie dzieci rodza to nie zauwazylam, bym szla w odstawke, wrecz przeciwnie. O wszystkim sie informujemy, a jak wracam z wizyty to koniecznie musze zdac relacje co i jak z najdrobniejszymi szczegolami, niekiedy po kilka razy. To mile uczucie, wiedziec, ze komus na Was zalezy :tak:
U nas pojawienie sie dzieciaczkow nic nie zmienilo. Zawsze spedzalismy aktywnie wolny czas i tak jest do dzis. Dzieci sie nie nudza i lepiej sypiaja. Wszedzie je zabieramy i nie potrafie zrozumiec jak niektorzy narzekaja, ze pojawienie sie maluszka bardzo ich ograniczylo. Moge nawet stwierdzic, ze u nas jest odwrotny problem. Nie potrafimy sie oddzielic od naszych maluszkow i niestety, ale bardzo rzadko sie zdarza, ze gdzies we dwojke z mezem sie wybierzemy. W wakacje mielismy plany zostawic maluchy u babci i sobie gdzies pierwszy raz sami wyjechac na kilka dni, ale pojawily sie pierwsze symptomy ciazy i niestety zostalam skutecznie uziemiona. Ale jak powiadaja, co sie odwlecze to nie uciecze. :-)
 
Forget, zeby zakonczyc temat. Ja generalnie nie unosze sie bez powodu. Wiec idzie (cytowac mi sie nie chce z tego tylko powodu, ze nie jestem neurotyczna, a pamietliwa - owszem): w temacie, ktore wszystkie uznalysmy za wyczerpany, o alkoholu w ciazy wielokrotnie wypowiadalas sie, ze ta kobieta, ktora bedac w ciazy nie potrafi obyc sie bez kieliszka wina, szklanki piwa czy czegokolwiek, jest niemal potworem. Tym samym dalas do zrozumienia tym, ktore nie daja sie zwariowac, ze sa w czyms gorsze od Ciebie. Tym razem posunelas sie do nazwania narcystycznymi te kobiety, ktore obawiaja sie, ze po narodzeniu dziecka, one przestana byc zauwazalne przez innych. Kolejny raz okazalo sie, ze sa one gorsze od Ciebie, bo Ty nigdy nie bylabys zazdrosna o to, ze malec stal sie pepkiem wszechswiata, a Ty zeszlas na dalszy plan. Tobie zycze, bys nigdy nie poczula uklucia zazdrosci wobec wlasnego dziecka. Tym dziewczynom, ktore je poczuja chce tylko powiedziec, ze to najnaturalniejsze odczucie na swiecie i od Was tylko zalezy to, na jakich ludzi wychowacie wlasne dzieci i jakie miejsce bedziecie zajmowac w rodzinie czy spoleczenstwie. Glowy do gory - nie jestescie ani gorsze, ani w tego typu odczuciach osamotnione.

To tyle.
 
hej kochane ;-) dostalam dzsiaj list ze szpitala i za tydzien mam pierwsze usg :tak::tak: juppppiiiiiii :biggrin2: ciesze sie bardzo :tak: w ogole rano mam o 9:10 spotkanie z midwife czyli pobranie krwi, mocz, papierki no i serducho bede sluchac a o 13:30 do szpitala na usg :tak:w ogole w koncu powiem rodzicom bo bede wiedziec co i jak :tak: troche sie boje ich reakcji ale co zrobic :tak: dziecka sie nie ukryje :-D:-D:-D hihiiihih moze troszke bedzie szok a pozniej ok bedzie-mam nadzieje :tak::tak::tak:
 
hej kochane ;-) dostalam dzsiaj list ze szpitala i za tydzien mam pierwsze usg :tak::tak: juppppiiiiiii :biggrin2: ciesze sie bardzo :tak: w ogole rano mam o 9:10 spotkanie z midwife czyli pobranie krwi, mocz, papierki no i serducho bede sluchac a o 13:30 do szpitala na usg :tak:w ogole w koncu powiem rodzicom bo bede wiedziec co i jak :tak: troche sie boje ich reakcji ale co zrobic :tak: dziecka sie nie ukryje :-D:-D:-D hihiiihih moze troszke bedzie szok a pozniej ok bedzie-mam nadzieje :tak::tak::tak:

Czemu boisz się reakcji ? Przeciez nie masz 16 lat:-D
 
Czemu boisz się reakcji ? Przeciez nie masz 16 lat:-D


nie chodzi o to... moja mama to strasznie sie starosci boi... tak mi sie wydaje... ona wydalaby wszystkie pieniadze zyby tylko mlodo wygladac i pamietam jak kilka lat temu mowila-tylko babcia mnie nie zrob... niby pol zartem pol serio... od 2 lat mieszkam z moim tz wiec dobrze wiedza i wydaje mi sie ze zdaja sobie sprawe ze moga byc dziadkami... tata ok bo on nawet mowil ze moglaby cora mojego tz juz zamieszkac z nami to by przyszywanym dziadkiem juz byl :-) hihihi wiec tata jak najbardziej tym bardziej ze 50 prawie na karku i wydaje mi sie chcialby juz byc dziadkiem... z mama mam swietny kontakst ale nie rozmawialam z nia o ciazy bo wydaje mi sie ze to za bardzo osobista sprawa (moja opinia)... mam wiedziala ze mam pcos itd bo mowilam jej. mowilam ze moge miec problemy z zajsciem w ciaze... w sumie mama zdziwiona nie byla bo u mnie w rodzinie sporo osob po in vitro... albo bez dzieci... ale mowila ze bedzie ok itd... wiec chyba az taka ciemna nie jest i chyba sama potrafi wywnioskowac ze skoro mowie o tym tzn ze chce miec dziecko... kolejna sprawa nie chcialam mowic o starankach ze chcemy miec dziecko bo po co (tym bardziej ze trwaly 1 i pol roku)... bylam zmeczona ciaglymi tekstami od znajomych i rodziny -to kiedy przyjdzie na ciebie kolej?? :baffled::baffled: wkurzalam sie bo nie moglam zajsc w ciaze i to bylo bolesne, te cale teksty... a nie chcialabym sluchac jeszcze od mamy-to juz czy jeszcze nie... wiec stwierdzialam ze lepiej zachowac niektore sprawy dla siebie... rodzince jeszcze nie mowilam o ciazy bo nie mialam usg i boje sie ze cos bedzie nie tak a pozniej bym sluchala-przykro mi... albo jak ktos by nie wiedzial-to jak ciaza?? i musialabym tlumaczyc a to nic milego... odpukac... dlatego czekam na usg zeby miec pewnosc ze wszystko jest ok, zeby dowiedziec sie ile tam bobasow jest (bralam clo) i przesle mamie foty i powiem co i jak..
boje sie jej reakcji bo ona babcia jeszcze nie jest i pewnie szok bedzie tym bardziej ze brata starszego mam... bedzie sie pewnie martwic... truc ze slubu nie mamy itd.... ale szczerze to ja jestem najszczesliwsza na swiecie i nikt mi tego nie zabierze bo bede miec dziecko na ktore czekalismy dlugo i jest przemyslane a nie ,,wpadka''...
co ma byc to bedzie... mam nadzieje ze nawet jesli bedzie na poczatku troche zla to jej przejdzie...
 
ale szczerze to ja jestem najszczesliwsza na swiecie i nikt mi tego nie zabierze bo bede miec dziecko na ktore czekalismy dlugo i jest przemyslane a nie ,,wpadka''...

to jest najważniejsze a mama na pewno sie zakocha w maluszku, moze na początku przeżyje szok, ale jak tylko dojdzie do siebie to też będzie szcześliwa Twoim szczęściem, jak to mama pewnie chce dobrze dla Ciebie tyle że na swój sposób to 'dobrze' rozumie, mamy tak mają, też kiedyś takie będziemy:) trzymam kciuki zeby bylo oki:)
 
reklama
boje sie jej reakcji bo ona babcia jeszcze nie jest i pewnie szok bedzie tym bardziej ze brata starszego mam... bedzie sie pewnie martwic... truc ze slubu nie mamy itd.... ale szczerze to ja jestem najszczesliwsza na swiecie i nikt mi tego nie zabierze bo bede miec dziecko na ktore czekalismy dlugo i jest przemyslane a nie ,,wpadka''...
co ma byc to bedzie... mam nadzieje ze nawet jesli bedzie na poczatku troche zla to jej przejdzie...

Jesli bedzie zła , to powiedz jej grzecznie że nie powinna być samolubna :tak: Bo Ty jestes dorosła i skoro to wasza przemyslana decyzja to powinna ja zaakceptowac i tyle , myślę też że jak zobaczy szkrabika to serce zmięknie i tyle;-) Bo jak się oprzeć takiemu maleństwu . zła by mogła być jakbyś miała 16 lat i mieszkala z nimi i na jej utrzymaniu . Zresztą jak piszesz tato się ucieszy więc pewnie da mamie popalić jeśli będzie miała krzywa mine . Więc głowa do góry nie bój sie powiedziec po tym USG , bo to Twoje zycie i Twoje dziecko:tak:
U mnie jak się dowiedzieli że będzie drugie to zaraz tata , a po co Ci to , a co z praca itp. taka pierwsza nieprzemyślana reakcja , bo u mnie w rodzinie sporo jedynaków ( np. ja ) to powiedziałam grzecznie ze nie zyje za jego , nie u niego i taki jest mój wybór a dziecko drugie jak najbardziej planowane i że po tym co mi zrobili ( że byłam sama w domu ) nie chcę mieć jedynaka .. Tata mnie przeprosił zaraz , że to taka głupia reakcja była i ze nie pomyslał a wypalił i na tym sie skończyła gadka . Teraz tylko pyta jak sie czuje .
 
Do góry