- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2018
- Postów
- 11 887
Tak. Wspominałam. Zapewne gdyby nie to, to do dzis dnia nie byloby wiadomo co i jak. Juz bylismy w szpitalu w kwietniu. Wspaniały pan ordynator w kilka dni nas przyjał na oddział, zrobił tomograf. Synek musiał być w narkozie, bo inaczej badanie byloby nie mozliwe. Guz nie jest cale szczescie zrosniety koscia. Jest naroslą już dosc spora na srodku podniebienia, utrudnia jedzenie, ale nie zagraza bezposrednio życiu. Stad tez decyzja o i tak szybkiej operacji, a nie za kilka lat. Niestety ale maja rezerwacje na blok operacyjny na kilka lat do przodu. To są tylko ludzie. Więcej nie moga zrobic niż to co robią. I za to im juz jestem wdzięczna. Za całą opieke, za empatie, za zrozumienieSalsa, a wspomniałaś może, że jesteś w trakcie leczenia i potem może to nie być możliwe? Wiem, że takie obnażanie jest nieprzyjemne, ale może to pomoże?